wtorek, 16 czerwca 2015

Kalinka, Kalinka, Kalinka maja…znaczy Marusia. Czyli bez pancernych i bez Szarika ale o Marusi słów kilka

Myśl, myśl intensywnie… O czym napisać? Myśl, myśl… Dlaczego z mojego mózgu pomysły nie wyskakują tak zgrabnie jak Atena z bolącej głowy Zeusa? Dlaczego muszę się tak namozolić, żeby złożyć kilka słów w jakiś mniej więcej zrozumiały tekst…. Ha…. Pewnie odpowiedź na te pytania jest dość oczywista ale… pozostawię sobie komfort wiary w to, że po prostu jestem nietypowa a nie jakaś… no… inna.
Kochani, żale żalami, brak inwencji to stan permanentny czyli widać osobniczy – nie ma się nad czym zastanawiać. Zatem lecimy - wtorek, czyli otwieramy kufereczek. Hokus pokus i sierotka wyciąga z niego co? A… ja już widzę. Więc za mną przyjaciele….
Posłuchajcie opowieści o Malkontentce. Malkontentce oportunistce i wywrotowcu… Tak moi mili, Malkontentka jest antysystemowa i muszę tu mocno czuwać nad jej rozpasanym wolnomyślicielstwem, albowiem zjawisko to w połączeniu z totalnym brakiem opanowania może ją w końcu postawić w cokolwiek niefortunnej sytuacji, a przecież nie chcemy żeby Malkontentka wpakowała się w kłopoty… Otóż wyznam wam w sekrecie – Malkontentka lubi Ruskie! I nie doszukujcie się w tym słowie ironii, kpiny czy lekceważenia - to raczej wyraz sympatii i zaciekawienia. Wbrew panującym trendom, obyczajowi i modzie politycznej Malkontentka jest zafascynowana Rosją – jej kulturą i sztuką… o kulinariach i kosmetykach nie wspomnę. Nie chcąc tutaj snuć wywodów polityczno-historyczno-kulturowych ograniczmy się do może najmniej istotnego aspektu tych wszystkich „lubi”. Kosmetyki rosyjskie. Znacie i lubicie. A zapachy? Czy ktoś zna? Niechaj się zgłosi! Malkontentka nie znała ale sytuacja uległa zmianie odkąd trafiła w empiku na promocje…wrr… nienawistne słowo. W tejże promocji, no nie dało się inaczej – w ciemno, czarno i bezkreśnie zakupiła za 40 zł polskich perfumę rosyjska. No jak wiadomo za tak oszałamiającą cenę litrowej butli diorów, szaneli i innych laurentów nie nakupimy, ale Slava Zaitsev jest równy gość i cosik za tak skromną kasę już oferuje. Maroussia. 


Z takim łupem w łapie Malkontentka udała się do domu, by tam w zaciszu łazienki, zbadać co to właściwie nabyła. A nabyła rzecz dziwną… Flakon – w sumie dość urodny, ponoć ma być podobny do cerkwi ale Malkontentka ma zwyrodniałą widać wyobraźnie, bo jej się kojarzy wyłącznie z flakonem. I z niczym więcej. Zatyczka plastik - z tych mega fantastik - taki element tandety – a jak wiecie, bez odrobiny kiczu życie jest nudne więc spoko. Korek akceptowalny. W środku są – jak należało się spodziewać …perfumy. Ha! I teraz… Wedle opisu ich zapach to kompilacja nut różnych kwiatów, nieznanych Malkontentce stworów typu fasolka tonika itd. Bzdet. Nic co w opisie nie znajduje swojego odzwierciedlenia w realu. Czym pachnie Maroussia…

Od strony szpitala szła przez opustoszałą zonę w kierunku baraku kobiecego rosła dziewczyna
Z daleka widać było tylko, że jest rozrośnięta w ramionach i ma szeroką twarz obwiązaną chustką, której koniec powiewał z tyłu jak ogon latawca.


…no może nie do końca tak pachnie.. ale trochę… Pachnie trochę jak Habanita a trochę jak targowisko? Nie wiem… Początek jest straszliwy – brakuje tylko woni smażonego boczku ale kapustę kiszoną raczej czuć i gorzałkę, potem robi się fajniej… wonie szlachetne zaczynają dominować - bazar i rozkrzyczane przekupy gdzieś zanikają… A po kilku godzinach…pozostaje już tylko delikatny, słodkawo-skórzany aromat. I ten kawałek jest naprawdę fantastyczny!
Cóż zatem rzec o tejże perfumie… Nie znaju. To bardzo indywidualny wybór. Z pewnością jest to zapach niebanalny, ale jego – nazwijmy to nieco na wyrost -  oryginalność - nie każdemu przypadnie do gustu. Wróć – mało komu przypadnie do gustu.

30 komentarzy:

  1. kurczę, tak opisałaś ten zapach, że już sama nie wiem czy chcę go czy nie. z jednej strony to targowisko mnie odstrasza, ale z drugiej strony słodkawo-skórzany zapach brzmi intrygująco for me

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie dziś rano ich użyłam. Po przetrwaniu pierwszego ataku woni zbyt hmm... urozmaiconej i lekkiej paniki, teraz jest juz bardzo fajnie. Ale to dosc ryzykowny zapach.

      Usuń
    2. Nie będę ryzykować :) Ale jak się "wypakuję" to kto wie ;)

      Usuń
    3. No tak:). Teraz to rzeczywiscie lepiej nie otaczaj się takimi woniami ;)

      Usuń
  2. Świetna recenzja :) Nie lubię zapachów, które początkową trącą targowiskiem... Nawet jak później jest super to nie lubię z początku się męczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje :). No rzeczywiscie jest trudny;), no a początek - dla mnie zwalający z nóg:)

      Usuń
  3. oj nie dla mnie te uroki zapachowe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to takie troche sporta ekstremalne dla powonienia;)

      Usuń
  4. Nie, nie Renia mówi nie- ryzykować nie chce :D;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia a ja chyba jednak Marusi nie wyrzucę:)

      Usuń
    2. nie, nie wyrzucaj Marusi- Ty lubisz przecia takie ryzykowne zapaszki :D

      Usuń
    3. Renia wie, że sisi lubi :D:D

      Usuń
  5. Chyba nie nie lubię takich chociaż też ciężko mi sobie wyobrazić;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba sobie testerem psiknąc i po godzinie zdecydować:(. To ten rodzaj zapachu.

      Usuń
    2. Chyba bym się z nim nie polubiła :)

      Usuń
  6. uwazam sie za stuknieta i odmienna od innych i temu za czym podążają.Zawsze wybieram cos nietypowego a o perfumach to juz nie wspomne....na ich punkcie mam bzika totalnego....nie daj boze zeby mialy ladny flakonik-i juz jestem przegrana;) Ale zapach bazaru,kapusty....to chcociazby nie wiem jaki byl flakonik i cena....będe go unikać :D Bo zawsze psikam sie przed samym wyjsciem z domu i nie chcialabym zeby wscibscy ludzie mysleli ze w nocy stalam na bazarze i kisilam kapuste :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iness no ja moze troche pojechałam z ta kapusta;). Bede bronić Marusi, bo kurza noga - cos w sobie ma!

      Usuń
  7. Po tym opisie chyba trochę bałabym się toto powąchać :) Że o zakupie nie wspomnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no - tak troszkę z przymrużonym oczkiem popatrz:). Mnie ten zapach jakos intryguje;). Moj maz twierdzi, ze jest straszliwy:)

      Usuń
    2. Toż to strach się bać :) Dla mnie zapach musi skraść moje serce od pierwszego wąchnięcia :)

      Usuń
    3. Ha, to raczej nie byłabyś zadowolona :)

      Usuń
  8. Kurczę, ale ostatnio dużo piszesz, nie nadążam czytać!
    Myślę i myślę i chyba jednak nie wymyślę jak ten zapach się ma do rzeczywistości :) Ja to chyba nie jestem aż tak odważna, aby się porwać na tą nietuzinkowość, raczej jestem z tych nudziar, które lubią aromaty kwiecisk wszelakich i ziół wokół rozsiewać, o!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo obok moich standardowych postow relacjonuję na bieżąco akcje "box".

      Usuń
  9. Mam i bardzo lubię:) Ale te perfumy wymagają odpowiedniej, wieczorowej oprawy, mało mam takich okazji, więc używam sporadycznie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dagmara z komentarza powyżej pierwszy raz dała mi to do powąchania i muszę przyznać, że byłam pod wrażeniem. Przez jakiś czas nie wiedziałam, czy pozytywnym czy negatywnym, ale na pewno pod wrażeniem. Osobiście mam chyba jednak bardziej mainstreamowy nos ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz - to jest świetne! Doskonale zrecenzowałaś te perfumy). W punkt! Ja też byłam pod wrażeniem i wciąz nie wiem jakim:))))

      Usuń