środa, 20 maja 2015

O naturalnym botoksie i smutku zerwanej opuncji


Dużą i grubą uczynił mnie Bóg, białą i różaną uczynię się sama – to zapewne powtarzała sobie Malkontentka wpatrując się pilnie w reklamę naturalnego botoksu, jak kusicielsko nazywany jest olej z opuncji figowej. Malkontentka wprawdzie opuncji figowej na oczy nie widziała, ale to absolutnie nie przeszkodziło jej rozsmakować się w obietnicach, jakie siała reklama… Pogromca zmarszczek - powtarzała bezwiednie z pasją przeszukując ofertę kolejnego sklepu internetowego. Figa. Opuncja nawet. Nie ma. Wykupili. Wszyscy będą piękni i gładcy, tylko nie ja - zmartwiła się Malkontentka ogarnięta paniką. Nawet z lekka zieleniała z zazdrości in spe… Rozpaczliwe serfowanie po sieci nic nie dało… Olej z opuncji. Figowej. Przepadł, zapadł się pod ziemię… Towar niedostępny – jęknęła Malkontentka w duchu z goryczą przełykając smutny fakt i w wyobraźni żegnając wizję cudownie odmłodzonego oblicza.

Biega, krzyczy pan Hilary:
"Gdzie są moje okulary?"
Szuka w spodniach i w surducie,
W prawym bucie, w lewym bucie.
Wszystko w szafach poprzewracał,
Maca szlafrok, palto maca.
"Skandal! - krzyczy - nie do wiary!
Ktoś mi ukradł okulary!"
Pod kanapą, na kanapie,
Wszędzie szuka, parska, sapie!
Szuka w piecu i w kominie,
W mysiej dziurze i w pianinie.
Już podłogę chce odrywać,
Już policję zaczął wzywać.
Nagle zerknął do lusterka...
Nie chce wierzyć... Znowu zerka.
Znalazł! Są! Okazało się,
Że je ma na własnym nosie.

Znacie to przecież. Ten zacny wiersz już chyba w przedszkolu stanowi bazę edukacyjną, chociaż cholera wie - w dzisiejszych czasach może to lektura dla liceum? Nieważne. Ponoć ze szczęściem jest tak jak z tymi zagubionymi okularami… ale cóż, muszę Was uświadomić, że nie tylko ze szczęściem – z olejem z opuncji figowej jest dokładnie tak samo. Malkontentka zupełnym przypadkiem odkryła olej w mydlarni św. Franciszka, rzut beretem od swojego domu… po męczących poszukiwaniach…no cóż był może nie tyle na nosie, co pod nim (bez skojarzeń proszę).
Gdy już magiczna buteleczka – maleństwo z pipetką za dość wybujałą kasę – znalazła się w jej posiadaniu rozpoczęła testowanie. Olej jak olej – gdyby do buteleczki ktoś wlał rzepakowego (tak tak – i takie myśli zalegają się w malkontenckiej głowie) to pewnie też by nie zauważyła, a kto wie, może nastąpiłby efekt placebo. Olej pomimo ulokowanych w nim podejrzeń okazał się chyba jednak być drogocennym oryginałem. Zatem – głęboki oddech. LUDZIEEEE! To działa! Po pierwsze – żadnych krostek, syfków i innych niespodzianek na twarzy. Po drugie – skóra po miesiącu użytkowania jest promienna – i jest to fakt potwierdzony opiniami innych dwunożnych! Napięta, młodsza, śliczna! To jest naprawdę znakomity kosmetyk – do tego wydajny. Ta cholerna miniatura starczy co najmniej na trzy miesiące! Malkontentka złożyła już ślubowanie, że żadnych innych preparatów nie będzie kupowała, tylko oszczędzi na kolejny mini-pojemniczek, chociażby był tak mały, ze trzeba go będzie oglądać pod mikroskopem. Z całego serca i w pełni świadomie polecam olej z opuncji figowej, jakkolwiek ona nie wygląda albowiem działa! I Malkontentka jest na dobrej drodze, aby uczynić się różaną… dobra pojechałam za daleko.

Jeszcze aspekt edukacyjny – do wyprodukowania 1 litra potrzeba około miliona pestek z 460 kg świeżych owoców z opuncji… Sprawa zatem jest poważna. Kurde, jakiś smutek poczułam. Żal mi się tej opuncji zrobiło… no nie wiem, nie wiem…;)

47 komentarzy:

  1. :)))
    Ja stosowałam olej z opuncji pod swoje, nienajmłodsze, oczy - świetnie pozbywa się cieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje tez niemłode czekają az te cienie znikną;)

      Usuń
    2. Myślę, że możesz pomału zacząć im machać na pożegnanie :D

      Usuń
  2. Z L`Orient miałam malutki arganowy, no ale jak wiesz ten z opuncji na bank też kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze nie miałam tego olejku. wogóle to przy swojej cerze boję się olejków na twarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam fatalne doświadczenia z olejami na twarz. Ten jest pierwszy, ktory sprawdza sie swietnie.

      Usuń
  4. kurcze no kusisz, kusisz! jeszcze tego u mnie nie było :D

    OdpowiedzUsuń
  5. własnie czytalam ze jest macerat zkwiatów i olej z pestek i włąsnie ten cudowny to jest z tych pestek ja mam go w zapasach i chcyba w koncu wyciagne jak tak zachwalasz w koncu tez chce byc piękna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w zapasach... Kasia majstruj cos z tym olejkiem!

      Usuń
  6. Leon by się sztachnął takim botoksem ino:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leon jest bardzo młodociany to mu botoksy nawet naturalne zbędne;)

      Usuń
  7. *Sayaka sprawdza cenę w internecie* Boziu, aż tyle? Żegnajcie marzenia... ToT Chociaż... może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Franciszka kupisz za 60. Mało nie jest ale jest diablo wydajny wiec opłaca sie!

      Usuń
  8. Bardzo chciałabym go sprawdzić na sobie, działanie bardzo zachęca !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ze jestem krytyczna wybitnie- tu nie mam nic do zarzucenia:)

      Usuń
  9. Opuncje sobie poradzą :) jestem tego pewna

    OdpowiedzUsuń
  10. O, nie wiedziałam o takim dobroczynnym wpływie opuncji. Do tej pory miałam okazję wypróbować ją w formie dodatku do zielonej herbaty;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tez działała dobroczynnie, tyle ze z ukrycia:). Ja w życiu wczesniej sie z tym nie spotkałam ;)

      Usuń
  11. olejek z opuncji- tego cuda jeszcze nie stosowałam:D i tak jak Ty nie widziałam tego czegoś na oczy:P

    OdpowiedzUsuń
  12. no właśnie słyszałam że to drogie jest, bo do wytworzenia potrzeba dużo przy nie wielkim efekcie, za to najważniejsze że produkt działa!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojeje boski post ! Proszę o więcej takich :*
    Bardzo miło wraca się d takich blogów , pisz pisz pisz !
    widać że to kochasz
    Co powiesz na wspólną obserwację ?
    Jeśli się zdecydujesz wpadnij do mnie ( Na obserwację odpowiadam najwięcej 24 h )
    http://patrycjabunt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. żal opuncji, ale i tych biednych dłoni które z 460 kg owocu muszą wyłuskać milion pestek... żeby chociaż na końcu pracy na tego Kopciuszka jakiś książę czekał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sie ta opuncja wysmaruje to kto wie... Moze i jaki książę sie skusi:)

      Usuń
  15. Żal nie żal, grunt, że działa ;) Nigdy nie próbowałam, a brzmi jakoś egzotycznie, chociaż opuncję kojarzę głównie z wakacji na południu i dodatków do zielonej herbaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. No, jak już Malkontentka tak chwali, to coś musi być na rzeczy... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo ja to lubie widzieć efekt, a nie "domniemanie" efektu;)

      Usuń
  17. ooooo kurde skoro przy masce sie sprawdzilo....to gonie szukac cudu z opuncji :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja to chyba z tym botoksem jeszcze poczekam i nie oszukujmy się, głównie ze względu na cenę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tanie nie jest ale diablo wydajne wiec stosunek ceny do czasu użytkowania jest korzystny!

      Usuń
    2. Kusicielko Ty jedna moja Kochana! Ja tu się ostatkiem sił przed bankructwem bronię, a Ty kusisz i kusisz :D

      Usuń
    3. Ale zważ, że jestem wybredna:)

      Usuń
  19. "... Ten zacny wiersz już chyba w przedszkolu stanowi bazę edukacyjną, chociaż cholera wie - w dzisiejszych czasach może to lektura dla liceum? ..."

    Urzekło mnie to:D

    OdpowiedzUsuń
  20. Hm...a ja dwie "flaszki" tego cuda zużyłam i aż tak spektakularnych efektów niestety nie zauważyłam :( choć początkowo zapowiadało się nawet nieźle. Czyżbym była z natury piękna i młoda, a moje lustro kłamie? Ps. Świetnie napisany post!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten jest w sumie drogi. Ja mam 10 ml za 49 zł :) Marka BioAgadir i ma ekocert, więc mam pewność, że jest najwyższej jakości :)

    OdpowiedzUsuń