piątek, 4 sierpnia 2017

Mega Pink-box od Alicji i zdania wielokrotnie złożone

Przesąd odziedziczony jest rodzajem nieświadomego siebie rozumu - zauważył jakiś niewątpliwie mądry człowiek. Straszliwym musi być zjawiskiem rozum nieświadomością nieświadomy... Aż strach sobie uświadomić taką nieświadomość! 
Znacie przesądy, ludowe obyczaje, zabobony? Malkontentka nieszczególnie, dlatego znakiem naszych czasów z lekka się w tej materii powymądrza i pochyli nad tzw. zabobonem terroryzującym. Ot i przykład. Jest taki rosyjski, skądinąd złowróżbny zwyczaj, straszący obywatela zawracającego! Ów zwyczaj zakłada, że jeżeli obywatelowi przytrafi się w żywocie tak niefortunnie, że na skutek sklerozy, czy innych smutnych okoliczności zmuszony będzie gdzieś po coś zawrócić i nie usiądzie w miejscu powrotu, tylko radośnie polezie sobie dalej, bez - nawet symbolicznego - usadzenia pupska na rogu krzesełka... no to pozamiatane jest! Biada takiemu obywatelowi, albowiem w jego życiu wydarzy się coś przerażającego! Tak przerażająco przerażającego, że aż nie wiadomo czym owo PRZERAŻAJĄCE może się okazać. Włos na karku się jeży, zwłaszcza że PRZERAŻAJĄCE NIEWYPOWIEDZIANE to najwyższa forma PRZERAŻAJĄCEGO... 
W żywocie dożywocie jak nic.
Malkontentka ostatnimi czasy nerwowo reaguje nawet na najbardziej lajtowe formy PRZERAŻAJĄCEGO, dlatego skoro już do blogosfery wróciła, to i troszkę sobie tu posiedzi, bo ludowe zwyczaje ceni i w tradycji się lubuje. I nie tylko na brzeżku taborecika przycupnie, ale pełnym dupskiem na fotelu - na dwa poślady - przyznajmy, że są to potężne poślady więc i siad będzie znaczący!
Obcieramy zatem kurz z półeczek i łzę po obserwatorach, którzy porzucili malkontencki pociąg i pomknęli w świat przy udziale Pendolino i hejże - odpalamy pod kotłami.
Powód malkontenckiego powrotu jest radosny - nie, nie załapała się Malkontentka na 500+. Aż tak radośnie to nie jest. Ale i tak miło, albowiem w ramach wymiany paczek-niespodzianek pracowicie organizowanej przez naszą Panią Weterynarz, paczkę Malkontentka dostała. Piękną i barrrdzo elegancką paczkę od Alicji Grrrlwithcat.


Robi wrażenie!
Po pierwsze estetyka... Piękne flamingi na zewnątrz, sianko w środku... Malkontentka bije się mocno w pierś - jej paczucha do Alicji to dno żenady... Poszła zawinięta w gazetę po śledziku i nawet gorzałki ku pokrzepieniu oka w gratisie nie było... Wstyd oglądniecie TU.
Po drugie - zawartość.
Matuchno. Klękajcie narody. Alicja niewątpliwie jest jasnowidzem, albo coś tam miącha z czarną magią, no bo skąd wiedziała, że Malkontentka paletkę od MUR trzy razy ładowała do koszyka w Mintishopie? Ha! Albo krem wodny? Przecież to TEN. Ten, którego zakup planowany był na wrzesień!
No i śliczna pianeczka, maseczki i ... bomba... Wspaniała świeca w szkle, która stoi już na malkontenckiej półeczce rzeczy niezwykłych. Świece wytwarza chłopak Alicji w jedynie znany sobie sposób, pod szyldem www.stuklo.pl
No i teraz drodzy Czytacze możecie śmiało zacząć zazdrościć!

I na zakończenie! Pamiętamy - wracamy i siadamy, wracamy i siadamy! Nie żeby tam zaraz jakieś ciemne przesądy i zabobony, ale wracamy i siadamy!
Ćwiczcie, ja idę sprawdzić, co tu się wyprawiało, gdy pociąg kimał na bocznicy.
Niech Was bogini wspiera.
Przy okazji - kocham baby w babie i zdania wielokrotnie złożone, nawet bardzo wielokrotnie. To na wypadek gdyby ktoś miał uwagi. Do miłego.