Pamiętam…
Leniwy sobotni poranek. Ja w zaawansowanej ciąży. Wstałam z łóżka i
włączyłam komputer. Mąż w kuchni robił śniadanie. Rzuciłam okiem na wiadomości.
Ekran jak zawsze krzyczał doniesieniami o morderstwach, wypadkach, aferach. Ktoś
kogoś zabił, ktoś kogoś obraził. Jakaś katastrofa - skrzywiłam się – w tym
stanie nie miałam ochoty czytać o kolejnym nieszczęściu. Wyłączyłam komputer i powlokłam się do kuchni.
- Co tam?- Zapytał małżonek
smarując chleb twarożkiem.
- A jakiś samolot spadł w Rosji -
nie czytałam, nie chce się teraz
denerwować.
Z wiosennym śniadaniem na talerzyku przeniosłam się do pokoju i rozlałam w
fotelu. Położyłam nogi na pufie, włączyłam telewizor i nagryzłam kanapkę.
TVN24. Czerwony pasek informacyjny na dole ekranu i wstrząśnięte twarze
prezenterów. Twarożek stanął mi kością w gardle a dzieciaczek w moim łonie podskoczył
nerwowo.
10 kwietnia 2010 roku.
Spojrzałam w oczy historii.
Każdy z nas ma wspomnienie tamtego dnia. Dnia, w którym staliśmy się
świadkami …
O Smoleńsku, o katastrofie powiedziano już chyba wszystko… więcej i zbyt
wiele. Powiedziano, napisano i wykrzyczano tyle, że każdy racjonalny obywatel z
przestrachem przełącza kanał na dźwięk słów Smoleńsk, katastrofa, zamach.
Teorie spiskowe, chore rojenia, obsesje – wszystko, co narosło wokół tego
przerażającego wydarzenia, niczym niemożliwa do zahamowana lawina plugastwa
dławi bezcenne, niszczy pamięć, wypacza wspomnienia, zakłamuje i
zatrważa. Dlatego kiedy w moje ręce wpadła książka Teresy Torańskiej Smoleńsk, w pierwszej chwili - w odruchu
samoobrony - odłożyłam ją na półkę. Jednak… Zbyt cenie sobie pióro pani
Torańskiej, żeby obojętnie przechodzić obok jej publikacji. Uległam pokusie i …popłynęłam.
Kochani - Smoleńsk w tej mistrzowskiej opowieści to nie ten Smoleńsk, który
wpycha w nasze uszy telewizja. Smoleńsk Torańskiej nie jest przedramatyzowany, oszalały,
upolityczniony, porwany przez wszystkich, którzy ucapili się go niczym sztandaru
i ciągną – każdy w swoją stronę, nie sięga granic absurdu… To jest Smoleńsk
gorzki, smutny, ale też merytoryczny i przede wszystkim godny.
Seria profesjonalnych rozmów z ludźmi, których katastrofa dotknęła
najsilniej, dotyczyła najmocniej i którym zmieniła rzeczywistość. Chłodne,
proste pytania – gorące odpowiedzi, tworzą przejmujący obraz dramatu, obraz
Polaka, obraz naszych narodowych przywar, podziałów, wad i zalet. Książka jest
znakomita – to nie jest publikacja, którą można poczytać przy kawce i odłożyć
na półkę – to jest jak skok w przepaść – z jej czytania nie da się wycofać…
Kochani - Smoleńsk to lektura
obowiązkowa – w końcu mimochodem staliśmy się świadkami, a wielka historia
zadziała się na naszych oczach. Polecam gorąco!
Ja z kategorii o Smoleńsku szczerze polecam dokument Ewy Ewart "W milczeniu" - bardzo poruszający.
OdpowiedzUsuńMoje wspomnienie z tego dnia jest takie: wstaję rano, żeby wypalić ostatnie cztery papierosy (zostały mi z piątku i obiecałam sobie że to będą te naprawdę ostatnie); włączam tv a tam wiadomo co. Wypalenie tych papierosów zajęło mi nie więcej niż półtorej godziny. I to naprawdę były te ostatnie.
Bardzo cenię dokumenty Ewy Ewart. Są mocne. Świetnie to napisałaś.Dzięki
UsuńBędę musiała po nią sięgnąć... :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
Usuńprzeczytam koniecznie!
OdpowiedzUsuńWarto - naprawdę!
Usuńskoro tak polecasz to muszę koniecznie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWarto!
Usuńz ciekawością zerknę na tę pozycję, "Oni" tej samej autorki zrobiła na mnie duże wrażenie...
OdpowiedzUsuńNa mnie tez! Znakomita! Zerknij i na Smoleńsk.
UsuńChoć nie przepadam za literaturą historyczną, tak w tym wydaniu naprawdę zachęca do lektury, tym bardziej, że zyskała Twoje uznanie, a to bez wątpienia ma dla mnie duże znaczenie.
OdpowiedzUsuńDziekuje, to niesamowity komplement dla mnie. Dziekuje:)
UsuńOj, ja też doskonale pamiętam ten dziwny ranek, ale pozwól, że zachowam go dla siebie. Nie żebym coś zdrożnego czy nieprzyzwoitego wtedy robiła, po prostu był jakiś taki inny.... Bardzo inny. Książkę kiedyś przeczytam, jak do niej "dorosnę", bo teraz nie czuję jeszcze takiej potrzeby....
OdpowiedzUsuńAleż Daleka jestem od takich podejrzeń! Książkę polecam Twojej uwadze. Warta zainteresowania.
UsuńTeż pamiętam tamten dzień. Mój Mąż (a wtedy jeszcze tylko nowopoznany chłopak) zadzwonił rano i powiedział "Włącz telewizor".
OdpowiedzUsuńO tej tragedii nigdy nie zapomnimy, do tej pory trudno mi w to uwierzyć.
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Dokładnie. Szokujące i trudne do uwierzenia
UsuńKoniecznie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa 10 kwietnia mam urodziny. Pamiętam ten dzień. Rodzice byli na zakupach i kiedy wrócili przywitali mnie słowami: co Ty oglądasz?! włącz na wiadomości! widziałaś co się dzieje?! Teraz 10 kwietnia pozostaje dla mnie dniem szczególnym.. nie tylko ze względu na urodziny..
Rzeczywiscie, dosc niesamowite przeżycie w urodziny.
Usuńto była sobota sprzatała od rana nie wiedziałam nic po południu ktos wpadł i mnie uświadomił to mi dało do myslenia ze świat się może kończyć a ja sobie bede spokojnie sprzatac nieświadoma niczego...... ksiazke musze przeczytac
OdpowiedzUsuńSwiat sie moze kończyć, a ja bede sobie sprzątać nieświadoma niczego... Kaśka! Ale Ci sie fantastyczna myśl wykluła! Podkradne;)
UsuńW Smoleńsku zginęła elita naszego kraju, to wydarzenie wciąż głęboko siedzi w mojej pamięci, okropna tragedia. Przeczytam chętnie tę książkę.
OdpowiedzUsuń