środa, 27 maja 2015

Ab ovo… czyli o tym jak jajko okazało się być… czymś zupełnie innym…

Nie wiem moi Państwo, naprawdę nie wiem. Wyjaśnijcie mi fenomen jajeczek Eos, bo absolutnie nie rozumiem skąd ten zachwyt rozgorączkowanych użytkowniczek. Ja wiem, że ab ovo itd… ale nie popadajmy w histerię…
Malkontentka, jak to ona, zakupiła jajeczko, no bo skoro wszyscy mają, to ona miałaby nie mieć? Ona miałaby nie upiększyć swoich rybich ust? … Już nawet nie wiem co powiedzieć, ta kobieta jest przerażająca… Mistrzyni - ulega wszelkim możliwym pędom bez zastanowienia i refleksji. Pachnie mi to zwyczajne odmóżdżeniem, którego nabywa zobaczywszy kolejny zbędny gadżet, pchany w jej łapy przy użyciu sprytnych sztuczek z pogranicza marketingu, socjotechniki i czarnej magii.
Cóż ona o tym balsamiku nie przeczytała – jakież to cudowne właściwości pielęgnacyjne ma on posiadać, ach, ech, och… Nie wiem... doprawdy. To jest zwykły balsam i to dość średniej jakości! Twardy jakiś, niemiły w użyciu… Nie… Malkontentka ma w swojej kolekcji sporo różnego typu produktów do ust. Jajeczko Eos jest jednym z najsłabszych! Nawet Balmi wydaje się być o niebo lepsze, a jeśli porównacie je z angielskim Nougatem… ma się tak do niego jak balia z tarą do pralki automatycznej, jak przeŚWIT do ŚWITu jak KOT do KOTerii … dobra, rower do land rovera etc. Otwórzmy oczy! Może i ładnie wygląda, może i ładnie pachnie, może i rzeczywiście ma mega naturalny skład, może fakt, że namiętnie smarują nim swoje silikonowe usta celebryci i inne stwory jest jakąś wartością dodaną… ale jest zupełnie nijaki. Ani nie nawilża ani nie pielęgnuje w jakiś magiczny sposób. Żadnego przełomu… Wiecie co to jest siła sugestii? To jest to, na czym bazują różne cwane instytucje, których zasadniczym celem jest opróżnienie naszej kieszeni… Jajeczko Eos jest ponoć jedyne w swoim rodzaju… ma sprawiać że się uśmiechniemy… - to cytat z reklamy (litości!!!, do jajka mam się szczerzyć, z wanną gadać i co jeszcze...) - bez żartów kochani. To zupełny średniak! Nie kupuję takiej polityki, która zmierza do wciskania mi rzekomo złotego jajka, gdy tak naprawdę jest plastikowe! A w ogóle – żeby nie było gadania – okłamują nas! Jajko wygląda zupełnie inaczej! HA! To jest… powiem odważnie – i bez ogródek… to moi Państwo – jest piłeczka! I do tego jakaś niewydarzona, bo spłaszczona! A w ogóle to jestem wściekła:).

 



51 komentarzy:

  1. mnie też jakoś nie ciągnie do tego produktu, ale już chyba wiem czemu hihi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. o widzisz! i teraz wiem ze nie warto siegac po ten jajo podobny produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chwała Bogu ja jak dotąd opierałam się temu jaju.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja jajo wolę na patelni widzieć niż coś a'la mazidło do ust:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leon jak zawsze rozwalił system i trafnie podsumował temat ;D
      Też takiego jajca nie miałam, a i jakoś nie pożądam go specjalnie.

      Usuń
    2. Leon prezentuje strone praktyczna zagadnienia:). I ja to popieram!

      Usuń
  5. Mnie w ogóle nie ciągnie przez cenę. Dla mnie każdy balsam do ust powyżej 3zł jest drogi a jak chcę naturalny to mogę sobie sama zrobić z tego co mam ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo rozsądnie! Cena jest nieuzasadniona.

      Usuń
  6. A ja mam ten produkt i u mnie sprawdza się bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim odczuciu średniak. Dobrze, ze jestes zadowolona- przynajmniej nie masz poczucia wywalenia kasiury:)

      Usuń
  7. no tak jak konkurencja ciśnie to i po czarna magię w desperacji sięgają :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Też nie porwała mnie moda na "jajeczko". :P
    Obserwuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba sie dystansować od tych "mód". To zdrowe:)

      Usuń
  9. haha, ciociu Kasiu nie być wściekła :D:D uśmiechnij się ...do Reni ?!:)) a co do jajeczka, nie miałam i nie zamierzam mieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia mnie zawsze w dobry nastrój wprowadza:))))

      Usuń
  10. O patrz, słynne Eosy, ja nie miałam, bo kocham pomadki Sylveco i miałam borsuka Badgera oraz Bioselect i to są me gity naturalne w tymże temacie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sylveco tez mnie oczarowało :).

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie bądz wściekła! :D
    Pozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Wystarczy mi wazelina czekoladowa. ;]

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam i nie mam zamiaru kupować. Kupiłam za to podróbkę z Biedronki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podróbki nie miałam, a to oryginalne jest - jak na mój gust - zbyt kosztowne:)

      Usuń
  15. Ja mam kilka eos i je lubie, teraz czaje sie na Balmi.

    OdpowiedzUsuń
  16. no nic musze CI wysłać moją wersje diy w jajku niespodziance;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę moja droga czarodziejko, że jak wreszcie rozkręcisz biznes, to pobijesz wszystkie Eosy świata!

      Usuń
    2. najpierw musze w totka wygrac zeby miec na start:)

      Usuń
  17. heheheheeeee :)))
    czyli dałaś się zrobić w jajo :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W piłeczkę nawet :)

      Usuń
    2. Ja bardzo lubię iherbowskie pomadki sierra bees, hurraw!, ostatnio crazy rumors.

      Usuń
    3. Anula... że co? Ja nie rozumiem niemalże;). A poza tym przez pomysl na blogowy ekshibicjonizm to ja moja droga spac nie moge! I przygotowuje post. Na piątek. Taki ze pewnie wylecę z hukiem z blogosfery albo jeszxze gorzej...

      Usuń
    4. Juz zbadałam co to:). Nie znam ale "brzmi" zachęcająco :)

      Usuń
    5. :)))))))))
      blogowa bezsenność mówisz i to przeze mnie? no nie wiem czy mieć wyrzut sumienia czy czuć się zaszczycona :DD
      myślę, że Twoja ekshibicjonistyczna odsłona będzie hitem :) czekam na piątek!
      Ja uwielbiam pomadkę sierra bees z masłem kakaowym :))))
      Znasz iherba???? tą kosmetyczną otchłań???

      Usuń
    6. Mysle ze post piątkowy zajedzie polityką więc ciekawy nie będzie;). Jakby co - jestes współodpowiedzialna:))))
      Nie znam! Tyle co wybadalam w necie. Nie wiem, czy powinnam poznawać, bo chyba bede zmuszona wziąć drugi etat;) ale wiadomo, ze nie wytrzymam...!

      Usuń
  18. O masz Ci los i... jajko się rozlało? Nie miałam, ale przyznam, że kusi mnie (skład) i odstrasza (cena) jednocześnie, co stanowi dość wybuchową mieszankę emocjonalną :) Chyba jednak dam sobie spokój, tym bardziej, że mazideł do ust mam z 10 w zapasach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na spokojnie zużyj zapasy. Moze stanieje albo coś, bo naprawdę cena nijak sie ma do jakości więc napalanie się jest zupełnie niepotrzebne :)

      Usuń
  19. ha, choć raz jestem z siebie dumna że presji nie uległam i tego "cuda" nie nabyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. "do jajka mam się szczerzyć" hahaha you made my day! Ekhm chciałam napisać, że właśnie oczekuję na to jajo, które jajkiem nie jest... Dałam się zrobić w jajo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żywię głęboką nadzieję, ze w Twoim przypadku to bedzie jajo z jajem a nie jajecznica:)

      Usuń
  21. Nie no takie chwalone pod niebiosa Ci nie podpasowało ;)) hehe no same ochy i achy czytam, ale się nie skusiłam choć raz o nie zagrałam i mi się nie dostało, widocznie nie ma do mnie trafić skoro takie lipne ;))
    Właśnie zastanawiałam się kiedyś why jajo jak to pod piłkę podchodzi....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moze nie tyle jest badziewiaste co zwyczajne do bólu:). Widac nie tylko ja tam dostrzeglam piłkę;)))))))

      Usuń
  22. O nie! Nie zgadzam! :-D Ja bardzo lubię jajo EOS! Na tyle się z nim polubiłam, że na lato mam zamiar zainwestować w kokosową wersję, o ile ją oczywiście gdzieś znajdę. Choć przyznaję, że balsam jest dobry na lato, na jesień i zimę może być niewystarczający. No ale powiedz, jak się oprzeć takiemu gadżetowi? :-D Ja nie potrafię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alez moja droga ... Balmi przynajmniej jest "smaczniejsze":))))

      Usuń