wtorek, 9 czerwca 2015

O tym jak zakneblować donosiciela czyli jak Malkontentka została wynalazcą

No i stało się! Wspominałam Wam moi mili, że Malkontentka ma duszę odkrywcy? Instynkt wynalazcy? Intuicję twórczą? Nie? To błąd – informuję, że tak właśnie jest. Malkontentka to taki nieświadomy jeszcze siebie Vasco da Gama albo nawet Edison (o tu to nawet bliżej, bo też miała pałę z chemii). Kochani. Wracając do tematu. Malkontentka w swym geniuszu i kreatywności wynalazła – tak – wynalazła! nowe zastosowanie dla błyszczyka Mary Kay at play… Rzeczony błyszczyk powtórzmy - powoli i z uwagą, żeby zapamiętać dobrze - Mary Kay - zakupiła Malkontentka przebywając w delegacji w dość zacnym hotelu. Rzekłabym nawet, hotelu mającym znamiona luksusu. I w tym właśnie luksusie pławiąc się rozpasanie poczuła, że czegoś do pełni szczęścia i totalnej orgii zmysłów jej brakuje. Ot takiej wisienki na torcie. Rozejrzawszy się po butikach oraz starannie zanalizowawszy zawartość portfela stwierdziła, ze owym dopełnieniem szczęśliwości powinna stać się torba Burberry, ale od biedy wystarczy też błyszczyk – wówczas obejdzie się bez kredytu na 5 lat a li i jedynie spędzi resztę miesiąca żywiąc się korzonkami z lasu i szczawiem z pobliskiej łąki, tudzież wpraszając na posiłki do tych bardziej litościwych członków rodziny…
Błyszczyk został zakupiony, kasa wydana i… Primo- niezrozumiałym dla samej zainteresowanej, jak i wszystkich jej bliskich jest wybór koloru… Dlaczego? Po co?
Secundo – ludzie najmilejsi jaki to badziew jest… szok. Błyszczyk pozornie wygląda szlachetnie. Jego arystokratyczny sznyt sugeruje też cena… ale nie dajmy się zwieść. W tej uroczej tubce kryje się substancja straszliwa! Maź… nie bójmy się tego słowa – maź ma kolor bladoróżowy (no ale to już kwestia wyboru) jest nieco galaretowata, nieco ciągliwa, z lekka jakby tłusta, mocno lepiąca. Zapachu – o dzięki niebiosom nie posiada. Smak – w pierwszej fazie słodkawy. Potem nieokreślenie chemiczny. Rozprowadzenie go na ustach w sposób równomierny jest niemożliwe – nie, że trudno ładnie go zaaplikować – to jest zwyczajnie niemożliwe. Do tego fantastycznie te usta skleja (niezłe dla nadmiar gadatliwych)… mamusiu… to obrzydliwe jest…
Ale za to daje możliwości! Kreatywna Malkontentka pragnie zarekomendować ten produkt jako – 
  • środek do tworzenia niewywabialnych plam na odzieży (dobre dla znienawidzonych koleżanek z pracy), 
  • spoiwo do ust dla mielących ozorem po próżnicy i bez potrzeby – do wykorzystania również jako środek przymusu bezpośredniego dla wszelkiej maści donosicieli i plotkarzy
  • fantastyczny klej do papieru.
Zatem moi mili – jeśli dotyczy was któraś z wyżej wzmiankowanych potrzeb – nie wahajcie się ani chwili – warto kupić. W innym przypadku - koszujemy. Koszujemy kochani.

46 komentarzy:

  1. hahaha, ale się uśmiałam! zawsze wiedziałam, że ta firma jest do dupy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moj pierwszy produkt tej marki- nie zachęcił mnie do kolejnych zakupów ;)

      Usuń
  2. Ten błyszczyk jest żelowy. Najfajniej posmarować nim usta, rozpuścić włosy i wyjść na wiatr. To się przylepia. Ohyda. Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej. Tosia

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze czekam na twój post, żeby się pośmiać od rana. Super. Błyszczyków nie stosuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. akurat brakło mi kleju w pracy :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehehe przypomniało mi się naklejanie gumy na krzesła dla nauczycieli. Byłaby to dobra alternatywa dla owej gumy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa przepraszam nie zgadzam sie ja jestem nauczycielem!

      Usuń
    2. Ja nie podejrzewam, ze jestes typem nauczyciela, ktorego trzeba tak..z tej gumy;)

      Usuń
  6. No nieźle, drogaśne i nie dobre, świetna reklama ;)) Na pewno kupię, znaczy nie kupię, klej zawsze mam w szufladzie u córki ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Mary Kay zaiste ma niezbyt zachęcający asortyment :D

    OdpowiedzUsuń
  8. teraz pewnie plujesz sobie w brodę, że tej torebki nie kupiłaś! jak żywić się korzonkami to przynajmniej za coś ;D

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja! Przynajmniej wiedziałabym za co te wyrzeczenia:D

      Usuń
  9. bym se przyklejała nim kartki do monitora;p

    OdpowiedzUsuń
  10. A bo tam sama chemia jest. Zero naturalnych składników. Świetnie się to czytało;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem czy w naturze występuje cos , co tak sie klei samoistnie :)

      Usuń
    2. Żywica się klei :) Zanim zaschnie oczywiście zatopiwszy w sobie jakiegoś owada :P

      Usuń
    3. Racja. Usta z owadem:) w sumie ciekawe :)

      Usuń
  11. Dobrze, że praktycznie nie zdarza mi się kupować produktów do ust bez czytania recenzji i mega głębokiej analizy czy dany kosmetyk się u mnie sprawdzi... :D I błyszczyków niemal nie używam... Szkoda, że kiedy mi się walały jakieś, których nikt przy zdrowych zmysłach (ani nawet szaleniec) by nie użył nie miałam takiego olśnienia geniuszu co by z nimi zrobić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest wart takiej kasy. Zwyczajnie jest obleśny!

      Usuń
  12. "fajny" błyszczyk haha :P akurat klej mi się skończył :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Toż ja muszę go mieć! Jak mój małż wieczorami zaczyna w przypływie podłego humoru nadawać na wszystko (rzadko, ale się zdarza...) to byłby w sam raz! Drugi muszę sprezentować wyjątkowo kłótliwym sąsiadom, może choć na kilka godzin byłby spokój... a jak nie to wykorzystam punkt pierwszy - przynajmniej będą mieli o co się drzeć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skleja silnie:). Tyle ze drogawy jest- zwłaszcza jeśli chodzi o sąsiadów:D - w małżonka ewentualnie mozna zainwestować.

      Usuń
    2. Muszę to przemyśleć, choć zapewne w sąsiadów nie ma sensu inwestować, super glue wystarczy, 1zł to i tak za dużo :D

      Usuń
  14. No sory, i Ty mi mówisz,że będziesz kreatywna dopiero w przyszłym wcieleniu?? Toż to jest szczyt kreatywności! ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. oj faktycznie straszliwa to substancja, w wojsku i więziennictwie może znalazła by zastosowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to to! I w polityce- użyć jakby ktory znowu zaczął chrzanić głupoty:)

      Usuń
  16. Taki trochę drogi ten klej. Luksusowy rzekłabym nawet :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tubka mizernych rozmiarów:)

      Usuń
    2. Bo to z tych specjalnych luksusów na pewno. Z tych co to im mniejsze i droższe tym lepsze rzekomo :)

      Usuń
  17. Poczułaś zew luksusu to masz :DDDD
    Teraz zaczynam rozumieć te dziwne miny bogatych panienek - pewnie mają posklejane usta i ciężko się im uśmiechnąć jak nam - biedakom :DDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anula, Ty racje masz! To będzie to!

      Usuń
    2. hahaha no tak!teraz widzac lalunie ze zgrymaszona mina bede wiedziec wszystko :D

      Usuń
    3. Czyli przy okazji została rozwikłana zagadka :DDD

      Usuń
  18. No proszę jak taka niewielka ilość luksusu potrafi namieszać w życiu Malkontentki :-) Wyobrażam sobie minę moich współpracownic, gdybym wyjęła z torebki swój prywatny, jakże luksusowy klej do papieru :-D Dobre, dobre.... Z racji mojej niechęci do wszelakich błyszczyków raczej na pewno nie będę mieć z nim styczności!

    OdpowiedzUsuń