Jestem szczęśliwa. No niemożebnie uradowana. Czuję się osobą docenioną, ba - wręcz uhonorowaną. Otóż powodem tego euforycznego stanu nie jest – jak może podejrzewacie (niesłusznie zresztą) – nadmierne spożycie napojów z voltami lub wody brzozowej w parku pod kasztanowcem, nie uderzyłam się też w głowę, co mogłoby spowodować oderwanie od bytu realnego. Przyczyna tej obłędnej szczęśliwości jest zupełnie inna. Proszek ludzie dostałam! Do prania. W gratisie. Ba – to nawet nie proszek, to coś o wiele lepszego! Perły! Perły do prania. Dostałam je niemal za darmo - niemal, bo w ramach zapłaty za taki dar, mam raczyć nimi przyjaciół, zbierać ich opinie i szeroko i barwnie opisywać. Domyślacie się już, że załapałam się do kampanii Streetcom. A produkt, który do mnie trafił to Perlux. Jestem naprawdę mile zaskoczona, że po raz kolejny ktoś zawierzył mojej osobie i dobrowolnie odsłonił szyję ufając, że nie zatopię w niej swoich krzywych kłów;).
Perły do prania Perlux. Paka duża – w środku ulotki, próbki dla znajomych i dwa opakowania dla mnie. Wszystko ładne, estetyczne, aż miło okiem rzucić. Równie miło jest prać. A pranie w moim domu to niekończąca się epopeja…
Zawsze przerażają mnie takie posty, jak właśnie czyniony - nie wiem, co można napisać o produkcie do prania żeby porwać odbiorcę… Nie potrafię wznieść się na wyżyny wysublimowanego humoru zaprawionego ironią, które na trwałe wwierci się w Wasze jestestwa i sprawi, że zakrzykniecie zwartym chórem – chcemy Perlux! zapewniając mi tym samym poczesne miejsce w bajecznej krainie ambasadorów Perlux. Ech… marzenia:).
Lepsza jestem w antyreklamie:). No nic. Jako że nie chce mi się opowiadać, jak to wrzuciłam brudne łachy do pralki a wyciągnęłam czyste i pachnące, to raczej pokuszę się o małe porównanie. Zapraszam!
Perły są zawsze odpowiednie - mawiała Jackie Kennedy… i jak Wam zaraz udowodnię - miała kobieta rację…
Na focie moi mili widzicie różne rodzaje pereł… Klejnoty (tu umowne albowiem ja, Malkontentka i Franka jedziemy na tombakach i podróbkach różnej maści) a obok nasze perły piorące. Co je łączy? Co dzieli? Jedziemy.
1. Franka lepiej prezentuje się w perłach klasycznych, chociaż z drugiej strony nie ma pewności, czy perły piorące nanizane na sznurek nie byłyby nietuzinkową, oryginalną ozdobą. Fajne w sumie - i dla brunetki i dla blondynki…
2. Perły klasyczne są horrendalnie drogie. 1 perła słodkowodna 50 USD, para pereł słodkowodnych 200 USD, 1 perła Akoya 100 USD para pereł Akoya 400 USD. Cena 1 perły piorącej to trochę więcej niż złotówka… Taniej kurka wodna, taniej zdecydowanie. W przypadku tych ostatnich odpada nam również obawa przed kradzieżą – a to jest ważne, bo człowiek w stresie jest słabszy, podatny na choroby wieńcowe i inne równie straszne. Można zatem pokusić się o nieśmiałe stwierdzenie, że posiadacz pereł Perlux ma szanse żyć dłużej i zdrowiej niż zestresowany, wiecznie czujny i podejrzliwy posiadacz drogocennych klejnotów. To jest mocny argument moi Państwo i nie należy go lekceważyć!
3. Perły jedne i drugie mają dość luźny związek z wodą. Klasyczna z niej pochodzi, piorąca w niej działa… to trochę jak przy wyborach prezydenckich… dobra nie róbmy zagadnienia... Niewątpliwą przewagą pereł piorących jest fakt że piorą! A klasyczne – cóż można się w nie ustroić ale nie jest to jednoznaczna przewaga, bo jednak wciąż skłonna jestem dać szanse perłom piorącym. Są naprawdę dekoracyjnie i przyjemnie wykonane.
4. Perły Perlux fantastycznie odplamiają, nie wygryzając przy okazji dziur w pranym tworze. Co do klasycznych pereł – no tu jest gruba sprawa, bo ich zakup może doprowadzić do potężnych dziur w naszej kieszeni, budżecie itd. - należy wziąć to pod rozwagę.
5. Odzież wyprana w Perluxie pięknie pachnie i jest olśniewająco czysta. Odzież wyprana w perłach klasycznych… - (proszę do kończyć zdanie gdyby ktoś wiedział…)
Ha – mogłabym tak w nieskończoność, ale któż to będzie czytał – wyższość pereł piorących nad zdobiącymi powala na kolana!
Poważnie - Perlux jest naprawdę świetny. I ja, Franka i Malkontentka polecamy ten produkt gorąco! A najbardziej życzymy Wam tego, abyście mogły prać w perłach z Perluxu, mając na szyi niedbale uwieszoną wielorzędową kolię z tych prawdziwych…
Perły do prania Perlux. Paka duża – w środku ulotki, próbki dla znajomych i dwa opakowania dla mnie. Wszystko ładne, estetyczne, aż miło okiem rzucić. Równie miło jest prać. A pranie w moim domu to niekończąca się epopeja…
Zawsze przerażają mnie takie posty, jak właśnie czyniony - nie wiem, co można napisać o produkcie do prania żeby porwać odbiorcę… Nie potrafię wznieść się na wyżyny wysublimowanego humoru zaprawionego ironią, które na trwałe wwierci się w Wasze jestestwa i sprawi, że zakrzykniecie zwartym chórem – chcemy Perlux! zapewniając mi tym samym poczesne miejsce w bajecznej krainie ambasadorów Perlux. Ech… marzenia:).
Lepsza jestem w antyreklamie:). No nic. Jako że nie chce mi się opowiadać, jak to wrzuciłam brudne łachy do pralki a wyciągnęłam czyste i pachnące, to raczej pokuszę się o małe porównanie. Zapraszam!
Perły są zawsze odpowiednie - mawiała Jackie Kennedy… i jak Wam zaraz udowodnię - miała kobieta rację…
Na focie moi mili widzicie różne rodzaje pereł… Klejnoty (tu umowne albowiem ja, Malkontentka i Franka jedziemy na tombakach i podróbkach różnej maści) a obok nasze perły piorące. Co je łączy? Co dzieli? Jedziemy.
1. Franka lepiej prezentuje się w perłach klasycznych, chociaż z drugiej strony nie ma pewności, czy perły piorące nanizane na sznurek nie byłyby nietuzinkową, oryginalną ozdobą. Fajne w sumie - i dla brunetki i dla blondynki…
2. Perły klasyczne są horrendalnie drogie. 1 perła słodkowodna 50 USD, para pereł słodkowodnych 200 USD, 1 perła Akoya 100 USD para pereł Akoya 400 USD. Cena 1 perły piorącej to trochę więcej niż złotówka… Taniej kurka wodna, taniej zdecydowanie. W przypadku tych ostatnich odpada nam również obawa przed kradzieżą – a to jest ważne, bo człowiek w stresie jest słabszy, podatny na choroby wieńcowe i inne równie straszne. Można zatem pokusić się o nieśmiałe stwierdzenie, że posiadacz pereł Perlux ma szanse żyć dłużej i zdrowiej niż zestresowany, wiecznie czujny i podejrzliwy posiadacz drogocennych klejnotów. To jest mocny argument moi Państwo i nie należy go lekceważyć!
3. Perły jedne i drugie mają dość luźny związek z wodą. Klasyczna z niej pochodzi, piorąca w niej działa… to trochę jak przy wyborach prezydenckich… dobra nie róbmy zagadnienia... Niewątpliwą przewagą pereł piorących jest fakt że piorą! A klasyczne – cóż można się w nie ustroić ale nie jest to jednoznaczna przewaga, bo jednak wciąż skłonna jestem dać szanse perłom piorącym. Są naprawdę dekoracyjnie i przyjemnie wykonane.
4. Perły Perlux fantastycznie odplamiają, nie wygryzając przy okazji dziur w pranym tworze. Co do klasycznych pereł – no tu jest gruba sprawa, bo ich zakup może doprowadzić do potężnych dziur w naszej kieszeni, budżecie itd. - należy wziąć to pod rozwagę.
5. Odzież wyprana w Perluxie pięknie pachnie i jest olśniewająco czysta. Odzież wyprana w perłach klasycznych… - (proszę do kończyć zdanie gdyby ktoś wiedział…)
Ha – mogłabym tak w nieskończoność, ale któż to będzie czytał – wyższość pereł piorących nad zdobiącymi powala na kolana!
Poważnie - Perlux jest naprawdę świetny. I ja, Franka i Malkontentka polecamy ten produkt gorąco! A najbardziej życzymy Wam tego, abyście mogły prać w perłach z Perluxu, mając na szyi niedbale uwieszoną wielorzędową kolię z tych prawdziwych…
a Marilyn Monroe mawiała, że to diamenty są prawdziwymi przyjaciółmi kobiet:P chyba się myliła:P
OdpowiedzUsuńNie napiszę - "bo nie znała Perluxu" - bo trafilabym do takiej specjalnej zony piekieł przeznaczonej dla... No nieważne:)))).
UsuńW sumie nie miałam nigdy diamentów to nie wiem :)))
ja mam ukochane perełki za.... 2 zł ze sklepu indyjskiego:D noszę je dumne jak takowe za 10000 $ :D
OdpowiedzUsuńMoje - a wlasciwie Franki - sa z podobnej półki:)
UsuńW takim razie Perlux będzie gościł na mojej liście zakupowej - moje firanki bardzo się ucieszą :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest spoko!
Usuńczego to producenci nie wymyślą hehe perły do prania:) dobrze, ze skuteczne w odplamianiu:))
OdpowiedzUsuńNo. Wiesz te udziwnione produkty czesto swoją sile opierają wlasnie na dziwności. A tu mamy działanie wiec jest ok:D
UsuńNiepotrzebne te obawy, bo mnie Twoje recenzje porywają ;D Nawet jeśli są to perły do prania Perlux! Swoją drogą...jako, że kobity kochają perły, to całkiem mądre to posunięcie, żeby wypuścić na rynek perły do prania! Teraz już żadna niewiasta nie będzie sobie krzywdować, że musi prać mężowi skarpety - z takimi perłami to czysta przyjemność!
OdpowiedzUsuńAz sie czerwona zrobiłam:). Dziekuje! Dziekuje! Bardzo jest mi miło usłyszeć od Ciebie!!! takie słowa!
UsuńA co do pereł - piorących rzecz jasna- rzeczywiscie taka strategia wydaje sue byc niegłupia;). Rubin do szorowania toalety i diamenty do okapu:) kto wie:)
:D wielbię Cię! ;D
Usuń:D
Usuńkurcze gratuluje!ja sie nie dostalam :(
OdpowiedzUsuńszukalam tych perelek w sklepie ale nie znalazlam :/
Na jakie górki idziesz??bo faktycznie moze sie spotkamy na szlaku :)
Franka z perłami :D :D
OdpowiedzUsuńTy nawet o perłach do prania potrafisz napisać w taki sposób, że się człowiekowi uśmiech na twarzy pojawia :) A France bardzo do twarzy w jednych perłach i drugich :D
OdpowiedzUsuńHa ha ha rozwalają mnie Twoje teksty :]
OdpowiedzUsuńCieszę sie:)))
Usuńa ja sie to t street cos tam obraziłam nic mi do testów nie daja i nie daja wiec nie pisze do nich nie zagladam mam focha a perel zazdroszcze straszliwie :)
OdpowiedzUsuńJa dostałam to i krem a wczesniej mega Red:)
Usuńszczesciara:)
Usuńkurcze, u mnie nie sprawdziły się zupełnie - Młodego mi obsypało a pranie było jakieś twardawe...
OdpowiedzUsuńPowaznie? Moj mały to alergik. Fakt ze dolewam jeszxze płynu Lovella ale żadnych kłopotów nie było!
Usuńu mnie również spisały się dobrze :)
OdpowiedzUsuńNo to znaczy, że Perluxy do prania są ok. A w perłach na szyi to tylko Pani Perfekcyjna Sprzątająca pierze. Ja do tego zabieram się w dresie i z gniazdem na głowie. Pralka i tak nie doceni, kiedy się do niej uśmiechnę wystrojona i umalowana.
OdpowiedzUsuńNajlepsza recenzja Perlux jaką czytałam :) Znam tylko, ordynarne najwyraźniej, kapsułki konkurencji, ale jak tylko je "wykończę" biegnę po owe polecane perełki i zobaczymy :D
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie używałam nic innego jak proszek czy płyn do prania. Pereł nie lubię, ale może dla tych zrobię kiedyś wyjątek
OdpowiedzUsuńJa mam kapsułki z Vanish i są super, ale może dam tym szansę :) Perełki... Cudowne :) Moje są za 10 zł ale dumnie je noszę :D
OdpowiedzUsuńJak to niewiele potrzeba do uszczęśliwienia Malkontentki! :-D Ale wiesz co? Sama wypróbuję te perełki szczęścia, a co! Taka będę! Niech no tylko dorwę je w swoje ręce!
OdpowiedzUsuń