poniedziałek, 8 lutego 2016

„Gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca”, czyli spotkanie z…

Dla mnie to najpiękniejszy i jednocześnie najsmutniejszy obraz świata. To ten sam obraz, który jest na poprzedniej stronie, lecz narysowałem go jeszcze raz, abyście dobrze zapamiętali to miejsce, w którym zjawił się na ziemi i znikł Mały Książę. Przyjrzyjcie się uważnie, abyście mogli rozpoznać ten krajobraz, jeśli któregoś dnia będziecie wędrować przez afrykańską pustynię. A jeśli kiedyś znajdziecie się w tym miejscu, nie spieszcie się, błagam was, zatrzymajcie się na chwilę pod gwiazdą! Jeśli przyjdzie do was śmiejące się dziecko o złotych włosach, nie odpowiadające na pytania - zgadniecie kto to jest. Nie zostawiajcie mnie wtedy w moim smutku: bądźcie tak mili i napiszcie mi szybko, że wrócił... (Antoine de Saint-Exupéry)

Jestem szczęściarą. Jestem prawdziwą szczęściarą. Gdziekolwiek bym nie wędrowała, zawsze trafiam w to miejsce pod gwiazdą. Spotykam złotowłose dziecko i rozkoszując się chwilą, drżę jednocześnie w lęku przed rozstaniem. A potem pielęgnuję to wspomnienie w sobie, dbam o nie, tulę i rozpieszczam. Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym. Ja pamiętam i jestem z tego cholernie dumna!
Żyjemy w dziwnych czasach kochani. Zdobywamy kosmos, wycieńczamy naszą planetę, mordujemy marzenia, nie potrafimy pochylić się nad samym sobą, odtrącamy drugiego człowieka. Dress code, makijaż, buzia w ciup – pro-fe-sjo-na-lizm! Ma być fachowo, zimno, sztywno. Żremy biurowe gówno od świtu do nocy, spalamy się w wyścigu szczurów. Nagroda – koryto i puste łózko… A gdzie spontaniczność, gdzie wrażliwość. Kolekcjonerzy płytkich wrażeń. Chytry wzrok, znudzona twarz kogoś, kto był kiedyś małym księciem, to najstraszliwsza zbrodnia wobec ludzkości.
Taka nietypowa recenzja… Pozycja tytaniczna niczym wieczne miasto. Jedna z najwybitniejszych książek w historii Mały Książe Antoine de Saint-Exupéry. Kto nazwał ją książka dla dzieci? Powróćcie do niej. Chyba teraz nadszedł właściwy czas spotkania małego księcia –spotkania i zrozumienia…A póki co…
Narysuj mi baranka.

18 komentarzy:

  1. Ja do Księcia często wracam, w końcu mnie oswoił. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam kilka razy ale nadal mam nie dosyt, zrozumienie jednego zdania wymaga ogromnej wiedzy i zrozumienia

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna, wzruszająca książka. Można do niej wracać wielokrotnie i za każdym razem znaleźć coś nowego, głębszego, innego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mały książę to taka ponadczasowa książka

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam, ostatnio oglądałam nawet bajkę :)

    Kochana mogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście ?
    Z góry dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  6. ja muszę wrócić do czytania Księcia...

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam go <3 pisałam nawet maturę na jego podstawie ! Na temat samotności wśród ludzi. Ahh kiedy to było ;) cytaty pamiętam do dziś ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka ma masę mądrych myśli :) Każdy powinien ją przeczytac :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fakt, nie jest to książka dla dzieci... Ja bardzo jej nie lubiłam jak byłam młodsza, nie potrafiłam jej zrozumieć i tyle ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja ją uwielbiam :)) Była moją lekturą w gimnazjum i to jedna z tych książek, które zmieniają życie i zostają w pamięci na długo :)
    Muszę koniecznie do niej wrócić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wybitna książka, którą bardzo lubię czytać, bo rusza mój stary mózg do myślenia i czytania ze zrozumieniem:)

    OdpowiedzUsuń
  12. wreszcie ktos mnie w koncu rozumie....a myslalam, ze jestem dziwna ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. chyba masz rację.. ja to nawet już nie pamiętam dobrze tej książki..

    OdpowiedzUsuń
  14. Mały Książę to jedna z moich ulubionych książek. Kocham do szaleństwa Księcia, Liska i Różę... bardzo współczuję autorowi smutku i tęsknoty za żoną, które przelał na papier tworząc swoje arcydzieło.

    OdpowiedzUsuń
  15. Najmądrzejszą nauką, jaką wyciągnęłam z Księcia była ta o oswajaniu... Właśnie dlatego nie oddałam mojego zwierzaka, choć demolował mi mieszkania totalnie - w końcu sama go wybrałam, to mam ;) Do tego mam ściany świeżo po remoncie już bez farby, ale co tam, niech sobie trochę tynku ze ścian poje, co będę mu żałować XD

    OdpowiedzUsuń
  16. A wiesz, że ja tej książki jeszcze nie przeczytałam ... I sama nie wiem dlaczego ...

    Jeśli chodzi o obecne czasy, to zgadzam się z Tobą w 100%.
    Najbardziej przeraża mnie fakt z jaką prędkością się, to wszystko zmienia, a najbardziej mi szkoda kolejnych pokoleń, bo one już będą żyły jak maszynki ...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja tam pielęgnuję w sobie dzieciaka, bez tego byłabym kimś innym, a nie chcę. Ksiażkę czytałam wiele razy i na pewno jeszcze nieraz przeczytam, kocham :)

    OdpowiedzUsuń