środa, 3 lutego 2016

Kryolan czyli bez okoliczności łagodzących

Brzydota jest dla kobiet okolicznością łagodzącą, tak jak pijaństwo i całkowita niepoczytalność. (Pitigrilli)
Lubię tego starego zbereźnika Pitigrillego. Lubię go, rzecz jasna z czasów rozpasanej młodości i skandalizującej pikanterii, bo wersja a'la św. Augustyn jakoś do mnie nie przemawia. Ha – generalnie nie przekonują mnie indywidua, które w rozkwicie żywota bawią się radośnie, grzesznie i nieomal perwersyjnie – albo i nawet bez nieomal, a w jesieni życia - zapewne w przeczuciu nadciągającego końca - przechodzą gwałtowne uświęcenie. Pół biedy, jeśli czynią to jedynie w zakresie własnej osoby, celem zaklepania sobie spokojnej synekury po zakończeniu ziemskiej egzystencji, ale jeśli taka persona postanawia siać słowo wśród ludu i to za pomocą ognia i pały to gore bracia, gore… Taka dygresja - miało nie być politycznie, a jakoś zawsze coś mi tam z prawego zwoju wycieka… Jestem sceptykiem. Szczególnie sceptycznie szczypie mnie tyłek w obliczu nagłych objawień, oświeceń, nawiedzeń, uświęceń... Jestem cynikiem.
Wracając do Pitigrillego, lubię go, bo jak nie lubić gościa, który w brzydocie kobiety widzi okoliczność łagodzącą!? I nie jest to wcale szowinistyczne podejście. Raczej praktyczne i życiowe. Potrzeba tylko otwartego umysłu i pewnej dozy tolerancji. Wiadomo, że kobieta, którą macocha natura kopnęła w tłusty zadek ma święte prawo do niezadowolenia i siłą rzeczy – powinno jej się to permanentne niezadowolenie wybaczać… i widzę tu potrzebę regulacji legislacyjnych! Chociaż z drugiej strony - tak po głębszym zastanowieniu… Pijaństwo, przy pewnym uporze i innych sprzyjających czynnikach wypływających w z woli opitego, jest szansa porzucić… brzydota raczej idzie w stronę całkowitej niepoczytalności. Ba – jestem tego nawet pewna przyglądając się szpetnej postaci Malkontentki, która rozlewa się tu na fotelu z dość bezrozumnym wyrazem twarzy, patrząc w jakąś kartkę. Bosku… Nie wiem, czy ona potrafi przeczytać, co tam stoi… Kanapka kochani. Totalna kanapka.

Na szczęście – poza osobnikami malkontentkopodobnymi występują też na tej planecie niewiasty bystre, inteligentne i kreatywne. I zapewne właśnie jajnicza solidarność wobec mniej udatnych sióstr pozwoliła im wymyślić makijaż! Tak właśnie. Ostatnia deska ratunkowa dla Malkontentki. Mimo że rozumu to za wiele w tej głowinie nie ma, ale to akurat pamięta – nie wychylać się z gawry bez namalowanej twarzy… Malkontentka maluje się ochoczo - efekty bywają różne – od ubielonej grubej zjawy, po żałosną clownessę, ale niekiedy coś tam się uda. A udaje się zazwyczaj, gdy w ruch idzie poważnie dobry kosmetyk. I dziś o takim słów kilka.

Kryolan paletka cieni Berlin – szarości i czernie … Staram się usuwać z zasięgu Malkontentki cienie kolorowe, bo jeszcze ją gdzieś na ulicy złapią, zamkną i będzie kłopot z wydobyciem jej z miejsca odosobnienia.
Paletkę otrzymała Malkontentka w darze. Sama w życiu by jej nie kupiła, albowiem opakowanie jest zbyt proste, zbyt minimalistyczne, zbyt eleganckie. Zero uwodzicielsko kuszących pudełeczek TheBalm. Kryolan stawia na treść! I chyba na dobrego konia stawia, bo poważnie rzecz ujmując skądinąd urocze cienie TheBalm gonią przy takiej konkurencji w końcówce gonitwy. Cienie Kryolan są rewelacyjne! Fantastycznie napigmentowane, nie osypują się, nie rolują, nie włażą w zmarszczki i zagłębienia. Cały dzień wyglądają świetnie! Malkontentka nakłada je bladym świtem – gdzieś w okolicach 4 rano - zmywa około północy… a one wciąż świeże! Poza tym Malkontentka jak wiecie jest mocno ruchoma – wyłazi na deszcz, śnieg i wiatr. Czochra się, drapie. A cienie constans. Niewzruszenie tkwią gdzie tkwić mają.
Zużycie godne malarza!

Zachęcam Was do zapoznania się z tą marką. Cena raczej nie mała, ale można bliskim życie zatruć marudzeniem – zawsze jest szansa, że jakiś mniej odporny kupi dla świętego spokoju.


45 komentarzy:

  1. mam paletę brązów z kryolana ale są tak słabo napigmentowane, że aż się dziwię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde. Dziwne. Moze trafiłeś na jakis lewy egzemplarz?

      Usuń
  2. nie miałam z tej firmy nic ino:D i nie żałuję;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Malkonetntka jest chyba zbyt surowa dla siebie, z pewnością makijaż wygląda przepięknie. A cieni Kryolan jeszcze nie miałam, do tej firmy jakoś mnie nie ciągnie. Ale po takiej rekomendacji myślę sobie, że może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno, dawno temu.... miałam jakies cienie kryolanu i parę ich innych rzeczy. Fajne były, tylko ja mam problemy z malowaniem się :D znaczy się nie umiem zwyczajnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam takie neutralne paletki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. spotkałam w jakimś sklepie kiedyś te produkty:) Widzę że lubisz tę paletkę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. z kryolana marzy mi się puder sypki...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kryolan ma niezłe cienie, ceny również :) Sporo dobrego o nich słyszałam. Ja lubię naturalny makijaż ale jakoś nie widzę się w szarościach, mam wrażenie że kiepsko wyglądają na mojej facjacie.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja specem od makijazu nie jestem, ale koleżanka mi opowiadała o paletce i była z niej zadowolona;)
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam szarości i czerń :)) ależ mi smaczka narobiłaś tą paletą :D

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam te kolory! pracujemy na tej marce na pracowni, ale mnie średnio zadowala :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Polecam ostatni sposób - stosuje na swoim i działa ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. oj nie znam tej marki ale bardzo podoba mi sie w nich opisana trwalosc, bo ja tez ruchoma jestem i rece wciskam w oczy dosc czesto..;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurde! Kobieto! Kiedy Ty śpisz? Bo może w pracy i dlatego Cię za karę na te delegacje wysyłają? A paletka kolorystycznie wpisuje się w moje gusta bardzo. Finansowo się wpisuje nieco mniej. A raczej zdecydowanie mnie. Wiesz - te podwyżki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak się dostaje podwyżkę, to potem tak to właśnie jest. Mam ten sam kłopot. Ja rzuciłam prawie spanie.

      Usuń
    2. Ja bym nie mogła rzucić spania. Prędzej jedzenie. Chociaż nie, jedzenia też bym nie rzuciła. Mogłabym w sumie (z)rzucić zbędne kilogramy, ale one nie chcą ze mną współpracować, przywiązały się do mnie bardzo :P

      Usuń
    3. Mmm... Do mnie rownież;(

      Usuń
  15. Zużycie godne mistrza makijażu:) Podziwiam kobiety, które malują się o 4 rano:) Ja sobie skarbonkę założyłam na zakup fajnej paletki:) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę wykoncypować komu by tu dziurę w brzuchu powiercić :D
    PS. Uwielbiam to Twoje poczucie humoru, ale jesteś stanowczo zbyt surowa dla siebie! Jesteś piękną kobietą, wiem, bo widziałam zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do piękności to bynajmniej, że pozwolę sobie Janka Bohatyrowicza zacytować.
      Ojciec lub maż - najlepiej działa im to na nerwy:)

      Usuń
    2. A Ty znowu swoje, ja Ci nie słodzę, ja stwierdzam suche fakty, ot co!

      No to wybór mam prosty - mężu, bój się! :)

      Usuń
  17. mam jeden ich cien i jest super:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam szminkę tej marki i taką ni jaka.. czerń bym wyxrapaala a szarości nie dla mnie ;/

    OdpowiedzUsuń