wtorek, 16 lutego 2016

Nie straszmy Malkontentki, czyli o etyce w blogosferze gawędy ciąg dalszy.

Może jestem sentymentalny, ale wolę egzekucje w starym stylu… (Przed egzekucją)

No to się Malkontentka doczekała… Łeb chcą jej odrąbać … sentymentalnie i tradycyjnie - toporem, niczym w średniowieczu.
Wiecie, że Babilon jest miejscem bardzo niebezpiecznym? Często pod płaszczykiem czułych poklepywań i ciepłych słówek skrywa paskudne oblicze ziejącej nienawiścią paszczy (żeby nie powiedzieć dupy z kupą). Tydzień temu Malkontentka opublikowała ot taki post… W swojej naiwności nie spodziewała się, że w związku z nim stanie się  ofiarą jakiś dam wylewających jej pomyje na głowę, rzucających klątwy i wysyłających śmieszne maile. Na boginie – komuś odbiło i w główce się przestawiło? Czy naprawdę jednostka, która nakazuje Malkontentce natychmiastową likwidację bloga, pod grubokalibrową groźbą zniszczenia jej w necie, bojkotu i ogólnego rzygu naprawdę sądzi, że Malkontentkę wystraszy? Cóż… w tym przypadku sugerowałabym ostrożność. Poważnie:)
Generalnie niezły klops. Działa to zdecydowanie na zasadzie – uderz w stół… Żeby apel o pisanie rzetelnych recenzji spotkał się z takim morzem agresji i falą nienawiści? Straszliwe… Jakże bolesne musiały być zatem malkontenckie uwagi skoro tak drastyczny odzew. Ale to paradoksalnie krzepiące – jeszcze kogoś - coś - gdzieś rusza.

Przy okazji oświadczam, że:
Malkontentka nie jest wściekle zazdrosna o współprace – sądzę, że formuła historyjki pod nazwą Strzeż się pociągu a’priori wyklucza nawiązywanie takich kooperacji, bo i cel bloga jest nieco inny…więc błagam – więcej inwencji w zarzutach. Może coś bardziej z fantazją…

No ale żeby Malkontentka aż tak zakręciła...no no, no… i ktoś tak się przejął. Chyba spuchnę! Póki co, spadam na kawkę, bo cytując klasyka: Ten skecz robi się coraz głupszy. (Latający Cyrk Monty Pythona)


69 komentarzy:

  1. ja twierdzę że Malkontentka współpracuje mentalnie z każdym mądrym blogerem winszując jemu mu dobrych postów:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam parę słów do piszących te maile...
    Tylko tchórze piszą takie maile - chcesz skrytykować wpis? Miej na tyle odwagi by wyrazić swoją opinię tak samo publicznie jak Autor posta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulka dokładnie to samo powiedziałam jak czytałam mężowi post. Niech te osoby wyraża swoje oburzenie w komentarzach pod postem i już:)

      Usuń
    2. Święte słowa. Ale widać łatwiej atakować z ukrycia:)

      Usuń
    3. Podpisuję się pod tym..

      Usuń
  3. No nie mogę...nie wiem jak to skomentować nawet.

    Jestem w blogosferze od 4 lat, różne cyrki widziałam. Teraz staram się ukierunkować jakoś blog na lifestyle, trochę ciuchów i innych takich, ale zawsze z przekazem! Blog okazał się moim hobby (dopiero teraz sobie to uświadomiłam) nie wyobrażam sobie robić z gęby d...za przeproszeniem.
    Nigdy nie zgodziłabym się na recenzje jedzenia i kosmetyków bo wiem jak to się odbywa :)
    Bardzo dobrze, że włożyłaś kij w przysłowiowe mrowisko. Mało tego trzeba jeszcze o tym ludziom przypominać. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekaz - wiem, kupiłaś mnie TAMTYM wpisem absolutnie:)

      Usuń
  4. trafiłaś w czuły punkt i piszą :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż trudno uwierzyć, że za kilka darmowych fantów ludzie są w stanie niemal życie oddać. Ja znam to doskonale, bo mnie też próbują w chamski sposób z blogosfery wygryźć. A to tylko kilka słów prawdy. Skoro czują się niewinne, a my jesteśmy tylko zazdrośnice to po co ten e-maile i głupie działania? Trzeba zacząć się oglądać za siebie. Nie damy się Malkontentko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to mówią - cycki opadają... A w przypadku moich grawitacja wyjątkowo bardzo działa na ich niekorzyść (uroki miseczki "F jak fajne"). Że też ludziom naprawdę chce się robić z siebie debili. Uderz w stół a nożyce się odezwą 😝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko panika:. F?no no... A mnie się zdawało, że E to nadmiar szczęścia!

      Usuń
    2. To ja się nie wypowiem na temat rozmiarów 'xD cóż.. pozazdrościć tylko.. 'xD głowę mam większą od mojego ledwo trzymającego się na zawiasach szkieletu XD

      Usuń
  7. wierzyć się nie chce...czasami się zastanawiam co też ludzie mają w głowach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tak a propos współprac: właśnie otrzymałam jedną z takowych, ale pan nawet nie wie jakiego bloga prowadzę...

      Usuń
    2. a i jeszcze coś mi się przypomniało odnośnie współprac! kilka tygodni temu otrzymałam propozycję testowania kosmetyków do pielęgnacji twarzy, których recenzję miałabym umieścić na blogu po całym tygodniu. oczywiście grzecznie odmówiłam, pisząc, że to kpina, by w tym czasie rzetelnie przetestować kosmetyk, ale co teraz widzę na niektórych blogach? ano właśnie recenzję tychże kosmetyków i to na blogach bardziej poczytniejszych niż mój. aż mi się już komentować nie chce, ale na owe blogi patrzę już inaczej.

      Usuń
    3. Już któryś raz czytam o tym. Co to za kosmetyki? :)

      Usuń
    4. naprawdę, a mogę wiedzieć gdzie?
      wolałabym nie robić publicznie czarnego pr-u.

      Usuń
    5. Na FB u Kasi z Klubu Kosmetycznego

      Usuń
    6. Angelika - o to właśnie chodzi. Tylko o to i aż o to. Trafiłaś w punkt!

      Usuń
    7. Kasia pisała o tej samej marce. niesmak pozostał

      Usuń
    8. Po tygodniu? Co tak długo :) Niektóre dziewczyny recenzują kosmetyki, KTÓRYCH NAWET NIE MAJĄ. To jest SZTUKA WYOBRAŹNI :D

      Usuń
  8. Aż się wierzyć nie chce... aczkolwiek w społeczeństwie, zwłaszcza w sferze blogowej nic mnie już chyba nie zdziwi. :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż się wierzyć nie chce... Masakra :/ Nie przejmuj się i rób swoje ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, ja akurat nie jestem w stanie zbyt się tym zamartwiać.

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Bo serio nie wiem co mam myśleć. Ludzie już pogłupieli :(

      Usuń
    2. Śmiać się. Na pazerność nie ma mocnych:)

      Usuń
  11. Zawiść ludzka jest straszna... A od pozytywnych recenzji czasem chce mi się wymiotować :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Poważnie sisi, dostałaś maile ?? nie, bo padna chybaaa haha, chyba faktycznie nieźle 'komuś' w dekiel pizło :D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia, kocham to "pizło":))))). A się dziwisz? Jakbyś głupich nie widziała:)))))

      Usuń
    2. no widziałam haha,i ciągle spotykam :D:D ale nie spodziewałam się, że o pierdoły się będą "ciepać" :D

      Usuń
  13. W spożywczym świecie blogerów jest podobnie niestety. Wynika to z tego z jakim celem zakłada się danego bloga. Kiedy tworzyłyśmy swojego nawet nie myślałyśmy o współpracach tylko o ludziach, którzy nie raz tak jak my wydali spore sumki na coś pseudo zdrowego a opinii na temat produktu w internecie nie było. Miałyśmy kiedyś propozycję współpracy z pewnymi "daniami" w proszku. Nasz mail zwrotny był tak wymowny, że się pewnie obrazili xD
    Nie daj się wygryźć, walcz jak lwica :P

    OdpowiedzUsuń
  14. A myślałam, że już nic mojego 42 letniego umysłu nie zdziwi ale jednak się pomyliłam. Ciekawe co by było gdybyś opublikowała nicki tych wielce oburzonych prawdą pań? To już byłby nie kij a drąg w mrowisko hihi. Po prostu czytałam teraz Miśkowi i ręce nam opadają. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Moni, ja to chyba dopiero teraz zaczęłam się dziwować na maxa:) Sok wypity - melduję :). Buźki

      Usuń
    2. Na zdrowie!!!
      Ty miałaś wypić coś innego a soczek był dla Kacperka:D
      Buziaki :)

      Usuń
    3. Toteż ja wypiłam cos innego:)

      Usuń
  15. Nie martw się to spotyka każdego kto ruszy temat współprac, zarabiania na blogu, a nawet spotkań blogerek. Ignoruj takie wiadomości, szkoda Twoich nerwów :*

    OdpowiedzUsuń
  16. ech ludziom potrzeba więcej luzu w kroku i spokoju i dystansu.

    OdpowiedzUsuń
  17. I sama nie wiem, śmiać się czy płakać

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie no, bombowo :) Komuś chyba sumienie podrażniłaś i przez "wielkie oburzenie" próbują je zagłuszyć.

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytam i nie wierzę, ludzie wciąż zaskakują a idioci nadal się rozmnażają:)

    OdpowiedzUsuń
  20. hah..mnie to raduje bo kogoś mocno zabolało = stąd ta piana :) dobra robota...uderz w stół - nożyce się odezwwą ;) Malkontentko - chodźmy na kawkę :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Teraz wiesz jak duża ilość osób Cię czyta! Grunt to widzieć we wszystkim plusy. :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kochana Ty się nie dziw, bo nie jedna z nas musiała przez takie "życzliwe" osoby nowe blogi zakładać, bo coś komuś się nie spodobało do tego stopnia, że życie zatruwał ...

    Blogi, to jest nasza prywatna sprawa i piszemy na nich co chcemy, a nikogo przecież do jego czytania czy odwiedzania się nie zmusza. No chyba, że Ty masz taką moc hihi ;).

    OdpowiedzUsuń
  23. czasem sobie myślę, że ludzie to chyba żyją w troszkę innym świecie, żeby takie rzeczy robić :D blog blogiem, ale rozgraniczmy życie i blogowanie, a nie przerzucajmy się tylko na świat bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ludzie potrafią przestawić nam życie

    OdpowiedzUsuń
  25. doprawdy nie wiem co napisać... każdy blogger swego bloga ma i zamieszczać może treści które za stosowne uznaje, a jak sie nie podoba to przeca jest w czym wybierać...

    OdpowiedzUsuń
  26. A ja nie na bieżąco u Ciebie.. Przepraszam Kochana! Lecę czytać co za nożyce się odezwały. :*

    OdpowiedzUsuń
  27. W sumie to smutne wszystko. Też już natknęłam się na nieprzyjemności.

    OdpowiedzUsuń
  28. super! a to kogos ruszylo i to niezle, haha

    OdpowiedzUsuń
  29. I dobrze! Ciekawe czemu poczuły się urażone?? Ja akurat rozpoczęłam współpracę, ale o dziwo nikt mi niczego nie narzuca, sama wybrałam co chcę, nie mam żadnego terminu :) W d... mam inne testy za przeproszeniem. Na własnej facjacie testuję to CO JA CHCĘ, JAK CHCĘ I ILE CHCĘ. Inaczej grzecznie dziękuję, nie skorzystam :D i ani mi w głowie unikać negatywnych opinii jeśli takie będą!

    OdpowiedzUsuń
  30. witaj. to walka z wiatrakami. jednak bylybysmy niesprawiedliwe twierdzac że tylko kobiety sie sprzedaja za szampon czy żel pod prysznic. faceci też lekką ręką sie sprzedaja. trafiłam raz na recenzje herbaty. która bloger dostal w ramach współpracy. wychwalaj pod niebiosa choc droga paskudnie była to zero wad wymienil. tak sie mi trafiło że miałam okazję zasmakowac tego cuda. koszmar. tym samym.wyleczylam sie z zagladania na nieznane blogi kosmetyczne czy spożywcze. milej nocy

    OdpowiedzUsuń