poniedziałek, 15 lutego 2016

Zmienić demona w słidkaśną przytulankę, czyli Malkontentka poleca…

Demony tracą władzę, kiedy wyciągamy je z czeluści, gdzie się ukrywają, i patrzymy im w twarz w pełnym świetle.(I.Allende)
Podobno każdy ma swojego demona, który go podgryza i co jakiś czas rzuca silnym kopniakiem na glebę. Malkontentka ma ich stado, ale to akurat jest przypadek ekstremalny, bo przytłumiony pewnym rodzajem równowagi sił. W zależności od rozdania – raz demony potrząsają Malkontentką, a innym razem Malkontentka – demonami… Jak widać można. Można a nawet trzeba stać się demonem dla swojego demona, ale to kwestia czasu i przeznaczenia… Tak czy owak, warto dokładnie swoje demony zanalizować – dla zdrowia psychicznego i ku pomyślności ogólnej.

 …Malkontenckie demony miewają zatem zgryz, natomiast demony przynależne Mai musiały długo czekać, aż dojrzeje na tyle, by spojrzeć im w oczy… Wcześniej radośnie podrygiwały w takt jej szalonej jazdy na samo dno… Bo bohaterka naszej dzisiejszej opowieści - Maya jest dziewczyną, która coś tam w życiu przegrała, gdzieś zabłądziła, kogoś spotkała. Po pierwszym ciosie popłynęła wartkim nurtem prochów a stamtąd był już tylko krok do szemranego środowiska przestępców różnego kalibru. No z takiego gnoju wygrzebać się nie jest łatwo, zwłaszcza gdy przeszłość depcze nam po piętach i to przeszłość gotowa do natychmiastowej i wyrafinowanej zemsty. A to może być bolesne – i mentalnie i fizycznie…
Genialne. Kolejna absolutnie genialna pozycja w dorobku Isabel Allende. Książka z duszą i przesłaniem. To nie kasodajny kryminał, czy kiczowaty wyciskacz łez. To brutalna, rzeczowa opowieść o człowieku i problemie. O człowieku i przeszłości. O człowieku i jego demonach. Bez nadęcia i zadęcia, ale o czymś – żadnego mielenia ozorem po próżnicy i marnowania nieszczęsnych drzew, żadnego potworka wciskanego nam przez gluciaste łapki operatorów maszynek do mielenia mózgów. A ten język! Kochani, kto dziś pisze tak malarskim językiem! Namalować obraz słowem! To jest Sztuka. Ta prawdziwa. Chapeau bas! Kawał godnej literatury.

Dziennik Mai Isabel Allende. Polecam. To nie będzie stracony czas! Myślę, ze zaspokoi nawet najbardziej wysublimowane gusta. Przeczytajcie. Dajcie ponieść się magii prawdziwej literatury, posiłkując się refleksją mistrza Problem ze świadomością polega na tym, że twoja przeszłość zawsze żyje gdzieś w tobie. Jeśli zapędzisz psa do kąta i przestraszysz go, to wyjdzie z niego wilk i cię pogryzie. (J.Carroll)

16 komentarzy:

  1. Może nie do końca to ,,moja" tematyka, aczkolwiek mogłaby mi się spodobać. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie przeczytam. Ostatnio czytałam Paule i bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie czytałam żadnej książki Allende, chociaż mam kilka na oku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka wydaje się być interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie czytałam, ale Renia lubi kasodajny kryminał czy kiczowaty wyciskacz łez, haha :D:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem bardzo ciekawa ile Ty w swoim życiu przeczytałaś już książek, bo słownictwo masz bardzo wyszukane. A wyobraźnie jeszcze większą :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochamy książki ale o tej nawet nie słyszałyśmy :) Ciekawe czy by nam się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytam takiej tematyki, więc nie wiem czy mi podpasowała. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze się Ciebie czyta. Co jest przykładem na to, że lubisz czytać i czytasz dobre książki. Zobaczymy...mnie zachęciłaś, tylko lista się wydłuża i chyba będę musiała założyć wreszcie kartę w bibliotece publicznej (ups powiedziała studentka bibliotekoznawstwa) :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja ostatnio mniej czytam, co napawa mnie coraz to większym niepokojem...

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim ulubionym pisarzem jest Shmitt, po prostu nie da się oderwać *U* ale sięgam też po innych pisarzy rzecz jasna :p

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciągle coś dopisuje do listy PRZECZYTAJ tylko jakoś nic nie realizuje :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Dopisuję do listy, która się ostatnio absurdalnie wydłuża :D

    OdpowiedzUsuń