Kochani, przed urlopem uraczyłam Was listą potencjalnych wakacyjnych zagrożeń i skutecznej przed nimi ochrony... hmm…brzmi! Teraz, zdobywszy już pewne doświadczenie - po wdrożeniu i przetestowaniu planu ochronno-ratunkowego na osobie Malkontentki, spieszę podzielić się refleksjami, które i dla Was mogą okazać się interesujące. Zatem zapraszam do lektury ośmiu niezawodnych rad z cyklu:
Ziemia Planeta ludzi - pozostańmy na niej jak najdłużej
- Abstynenci, osoby unikające środków odurzających, wrogowie palenia tytoniu i innych takich pozostają w domu, ewentualnie spędzają miłe wakacje na działce lub - jeszcze lepiej - na balkonie. Wyjątkiem są osoby spożywające kawę w nadmiernych ilościach – od biedy mogą się wpisać w panujący trend i udawać nakręconych nałogowców.
- Po plaży pod żadnym pozorem nie poruszamy się bez obuwia wyposażonego w solidną - najlepiej metalową - podeszwę. Mile widziane są traperki i wszelkiej maści obuwie robocze. Pewną szansę mają też osoby regularnie unikające pielęgnacji stóp – zrogowacenia mogą uratować zdrowie a nawet życie. Ilość swobodnie rozsianych bądź starannie przysypanych piaseczkiem kapsli, szkła z butelek, petów – w tej sytuacji stosunkowo niegroźnych - jest zatrważająca….
- Jeżeli pragniemy ciszy i spokoju – patrz punkt pierwszy.
- Unikamy jedzenia kurczaków – podawane są nieomal żywe! Mięso w głębi - pozornie apetycznie wyglądającego - kotleta jest różowiusie i surowiutkie… A jak wiadomo taki wpół żywy kurczak, to nic innego jak salmonella na krótkich nogach – a czort wie, jak wygląda sprawa szpitali podczas sezonu wakacyjnego – jest opcja, że lekarze są na urlopie a leczy woźny – co w sumie w niejednym przypadku może się okazać zbawienne, niemniej jednak – tam podają jeszcze gorsze żarcie.
- Nie pływamy w morzu – zwłaszcza jeżeli nie umiemy – rozpaczliwy piesek z głową wystawioną metr nad wodę też oznacza że nie umiemy. Podobnie czynimy, jeśli na takim drewnianym kiju na plaży powiewa czerwona flaga informująca, że kąpielisko jest zamknięte. W przypadku znanym Malkontentce z doświadczenia czerwona flaga oznaczała obecność bakterii e coli w morzu…. Czyli kolokwialnie ujmując – kupa w wodzie była… No to już kwestia wyboru czy lubimy moczyć się tudzież sztachnąć głębiej gównianką – ale to raczej prosta droga do punktu czwartego…
- Opalenie się na rozkosznego murzynka już pierwszego dnia plażowania nie jest możliwe. Zbyt intensywne próby zaskutkują osiągnięciem skóry w kolorze intensywnego różu bądź purpury, umajonej z lekka bąblami a w dalszej części życia – płatami złażącego naskórka, co skutecznie wyeliminuje nas z grona top pożądanych osób kurortu… Chociaż z drugiej strony może okazać się istotne i uratować obywatelkom zdrowie/życie/przyszłość, albowiem skutecznie odstraszy plażowych uwodzicieli, w których niewiasty zamroczone nadmiarem promieniowania, alkoholu i innych takich z punktu pierwszego, mogą zadurzyć się na dobre… czyli na co najmniej dwa dni i przywieźć z wakacji poza romantycznym wspomnieniem dodatek w postaci wstydliwego choróbska, rozkosznego bobasa lub nie przywieźć portfela i innych artefaktów…
- Osoby, które podczas wakacji chcą - podobnie jak Malkontentka - nie stosować makijażu, chadzać w prawie obdartych ciuchach, z odrostem na nieufarbowanych włosach i paznokciami w wersji naturalnej odpoczywającymi po zdjęciu hybrydy, również powinny rozważyć pozostanie w domu. W innym przypadku automatycznie zostaną zakwalifikowane do grona wakacyjnych pariasów i odrzutów… Chyba że - ponownie wzorem Malkontentki -mają to w pięcie a nawet czerpią z faktu bycia nietykalnym oblechem pewną radochę.
- O tym, żeby nie wygrzebywać niewybuchów już wiecie, ale nie wiecie że na plaży można ulec wypadkowi komunikacyjnemu czyli wpaść pod terenówkę, która ma fantazję pomoczyć sobie opony prując brzegiem morza w radosnym pędzie. Zatem uważajcie – nawet na plaży można zostać rozjechanym przez wypoczywające auto… O tym, żeby unikać osób obwieszonych karabinami, granatami etc. to nawet wspominać nie będę.
Wakacje niebezpieczna sprawa:) Unikając tych wszystkich niebezpieczeństw, człowiek wraca bardziej zmęczony, niż wyjechał:) A tak serio, z tym pływaniem, to tyle się mówi, że woda niebezpieczna sprawa, a wczoraj podali w Tv, że od maja ok. 170 utonęło...Ja pływam dobrze, a do morza nie wchodzę (chyba, że po kolana), bo normalnie boję się, że mnie moje umiejętności zawiodą.
OdpowiedzUsuńOj, ja mam potworny lęk przed wodą - pływam (hmm) jedynie w basenie pod czujnym okiem ratownika, na takiej głębokości, która pozwala mi na swobodny postój;) - w przenośni i dosłownie:)
UsuńOstatnio byłam nad jeziorem i nie tylko kapsle leżały w piasku... w wodzie pływa sobie zużyty tampon ! Ohyda...
OdpowiedzUsuńJa pierniczę to miałaś widoki ;/////
UsuńKurza noga, kim trzeba być żeby wrzucić tampon do jeziora...
UsuńDziękuję - miałam fatalny poranek a teraz skręcam się ze śmiechu :)
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj:)
Usuńdlatego ja pojachałam w góry i dobrze mi z tym:) wszyscy przeżyli wszyscy uśmiechnięci :) dobrze ze zyjesz :) naprawdę cieszy mnie to bardzo
OdpowiedzUsuńMnie również, a nad morze pojechałam gównie dla smyka, bo generalnie lepiej się czuje w górach:)
UsuńDawno Cię nie było, ale już jesteś :))))))) Ha ha!
OdpowiedzUsuńPost przezabawny- pozwoliłam sobie pożyczyć zdanie kultowe:). Pozdrawiam. Monika
O zdanie kultowe, to i ja pożyczyłam:)
Usuńpadłam hehe :) jesteś świetna- najlepiej to siedzieć w domu i się nie ruszać hehe
OdpowiedzUsuńFota z tym autem, nadaje się na "wiocha.pl"
Fantazja toyoty, miał to się chciał pochwalić :)
UsuńDlatego ja nie bywam na plaży, w sensie leżeć i siedzieć, bo połazić, a jakże bardzo lubię :) Kiedyś widziałam pływające w morzu gacie, w jeziorze to już w ogóle wszystko pływa, a plażę, to niektórzy, jak las, traktują jak śmietnik, zresztą... ludzie ogółem świat, jak swój śmietnik traktują, wiec czego wymagać od tego średniej jakości, naszego gatunku ech :)
OdpowiedzUsuńTa nasza biedna planeta, to już ledwo zipie... no ale żeby gacie...;)
UsuńAch to ZŁOte serduszko Malkontentki :D btw Ziemia Planeta Ludzi to w sumie całkiem niezła książka Antoine de Saint-Exupery czyli autora Małego Księcia ;) Czuć w tym wpisie po prostu inspirację twórczością xD
OdpowiedzUsuńuuu ja to stanowczo wolę Małego Księcia, Ziemia.. do mnie nie przemówiła...dlatego jeno tytuł skręciłam;)
UsuńP.S fota z kurczakiem idealna do reklamy KFC xD
OdpowiedzUsuńMmmm... zwłaszcza z prawie zywym byłaby mocna;)
UsuńAż strach wychodzić z domu :D
OdpowiedzUsuńno :) - zwłaszcza bez makijażu
UsuńJa zawsze opierniczam znajomych, jak coś wyrzucą na dworze. Wtedy zazwyczaj zaczyna się tłumaczenie, że nie ma nigdzie kosza to co ma z tym zrobić. Odpowiadam zwykle " a jak Ci się chce srać a nie ma kibla to też srasz gdzie popadnie czy trzymasz? " Oczywiście do kogo sobie mogę pomozolić na ten tekst to mogę. :D Miny bezcenne No ale też mam kilka grzechów na sumieniu niestety, np jestem palaczem i takie tam. W każdym razie tekst bardzo fajny. Muszę pamiętać, żeby nie wygrzebywać tych niewybuchów :D
OdpowiedzUsuńNiewybuchów szczególnie - skończ z tym wygrzebywaniem ich z ziemi jak najszybciej :). A poważnie mówiąc - jestem bezwzględnie ortodoksyjna w sprawie śmiecenia na ulicy, ale mam wrażenie że mimo wszystko świadomość trochę się zmieniła i ludzie bardziej dbają o środowisko. To pokrzepia:)
UsuńKochana, a gdzie Ty byłaś??? to wszystko jest przerażające!
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
W Mielnie Magda, w Mielnie...
Usuńhahaha ojjjjj za takiego kuraka to podziękuję....i za te pety i chodzenie w butach chyba też ;) no nic.....zostaje jednak przy górach bo wydają się teraz znacznie bezpieczniejsze :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest czyściej i spokojniej:)
Usuńja latem sie w ogóle nie maluje, zwłaszcza podczas upałów. Po plaży nie chadzam zbyt często ostatnio faktycznie byłam w obuwiu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bez obuwia ostatnimi czasy to prawie niemozliwe:)
UsuńSyf na plaży to niestety u nas norma, jakoś tak podejrzewam, że nad polskim morzem byłaś? Słusznie? Ja się dopiero gdzieś wybieram... Wszystko więc przede mną, ale jestem bogatsza o Twoje rady i doświadczenia :D
OdpowiedzUsuńW Mielnie. Syf okrutny. Jako osoba stara pamietam jeszxze czasy kiedy wieczorem na plaże wjeżdżały pługi czy cos w tym stylu. I było sprzątanie. Co wieczór!
UsuńKurczę to czemu teraz o to nie dbają? Mnie już zniechęca do naszego morza składowanie odpadów z zachodu, a pety i kapsle w piachu nie pomagają... Wnerwia mnie taka głupota!
UsuńNo w tym roku jeszcze nie byłam, a w zeszłym nad morzem przeżyłam, nic mi nie było jeno mnie japońce optarły znaczy moje paluszki między ;)) ale fakt kapsle i fajki to jakaś plaga a to auto to już gruba przesada, to nie hameryka i film......ehhh
OdpowiedzUsuń