Nie wiem, co się dzieje. Naprawdę nie wiem, a co więcej - zaczynam się poważnie martwić o stan psyche Malkontentki. Otóż… ona jest zadowolona! I bynajmniej nie jest to powód do ogólnonarodowej szczęśliwości, albowiem tego rodzaju stan malkontenckiego ducha może jedynie oznaczać, ze nad naszymi głowami zbierają się czarne chmury! Pocieszam się wprawdzie, ze nie jest tragicznie a jedynie Malkontentka przeczytała plotę w jakimś brukowcu o nadciągającym kataklizmie i po prostu miód na jej czarne serduszko spłynął. Ale… ale – śpiewa! Fałszuje strasznie nawiasem mówiąc. Dobrze, że pracuje w najdziwniejszej instytucji świata, bo śpiewem na życie by nie zarobiła… Śpiewa… jak nic zepchnęła jakąś staruszkę ze schodów…
….
Ha! Wyjaśniło się. Błądziłam! Jakże ograniczona jest moja wyobraźnia, płytka fantazja i mała wiara w człowieka. Dotychczas byłam przekonana, że radość na malkontenckim obliczu wywołać może jedynie pech bliźniego nie-swego lub skopanie jakiegoś bubla kosmetycznego… a tu niespodzianka! Malkontentka jest zadowolona! Jest zadowolona albowiem znalazła fantastyczny produkt do stylizacji włosów i wprawiło to jej płytką duszyczkę w stan nieomal euforyczny. A ciesz się babo ciesz. A my tymczasem posłuchajmy opowieści…
Matka Natura nie jest sprawiedliwa - z charakteru wszechrzeczy tak ma. Niektórym daje szczodrze – piękną twarz, oszałamiającą figurę, niezły intelekt a i na tym niewąskim intelekcie zasadzi, lekką rączką, bujną fryzurę. W przypadku Malkontentki Matka Natura okazała się być wredną macochą… No nic. Nic a nic. Figurę trzeba maskować długimi kieckami, twarz co rano w mozole należy namalować z przodu głowy a włosy… no tu jest problem. Malkontentka prowadzi nieustanny bój o uzyskanie iluzji objętości a tym samym omamienie tłumów i wmówienie otaczającemu ją narodowi, że jest posiadaczką bujnych splotów a nie dwunastu nieczapierzonych kosmyków…. Do tej pory w walce wspierały ją panki, żele i inne szampony robiące lub udające, że „robią” pożądane volume na głowie…. Wszystko to takie se…eeee… Teraz – w jej pulchne łapki trafił kosmetyk zgoła doskonały….
….
Ha! Wyjaśniło się. Błądziłam! Jakże ograniczona jest moja wyobraźnia, płytka fantazja i mała wiara w człowieka. Dotychczas byłam przekonana, że radość na malkontenckim obliczu wywołać może jedynie pech bliźniego nie-swego lub skopanie jakiegoś bubla kosmetycznego… a tu niespodzianka! Malkontentka jest zadowolona! Jest zadowolona albowiem znalazła fantastyczny produkt do stylizacji włosów i wprawiło to jej płytką duszyczkę w stan nieomal euforyczny. A ciesz się babo ciesz. A my tymczasem posłuchajmy opowieści…
Matka Natura nie jest sprawiedliwa - z charakteru wszechrzeczy tak ma. Niektórym daje szczodrze – piękną twarz, oszałamiającą figurę, niezły intelekt a i na tym niewąskim intelekcie zasadzi, lekką rączką, bujną fryzurę. W przypadku Malkontentki Matka Natura okazała się być wredną macochą… No nic. Nic a nic. Figurę trzeba maskować długimi kieckami, twarz co rano w mozole należy namalować z przodu głowy a włosy… no tu jest problem. Malkontentka prowadzi nieustanny bój o uzyskanie iluzji objętości a tym samym omamienie tłumów i wmówienie otaczającemu ją narodowi, że jest posiadaczką bujnych splotów a nie dwunastu nieczapierzonych kosmyków…. Do tej pory w walce wspierały ją panki, żele i inne szampony robiące lub udające, że „robią” pożądane volume na głowie…. Wszystko to takie se…eeee… Teraz – w jej pulchne łapki trafił kosmetyk zgoła doskonały….
Hair Manya Macro Fluid zwiększający objętość włosów firmy Kemon. Nazwa trudna – Malkontentka zanotowała ją na kartce, bo nie jest w stanie zapamiętać tak skomplikowanej kombinacji obcobrzmiących słów… W większości. Obcobrzmiących… ok nieważne. Gdybyście dziko pragnęły o tym specjale poczytać, to w internecie znajdziecie cały wachlarz opinii. I to opinii skrajnych. Część pań twierdzi, że fluid jest dziełem monumentalnym i wybitnym, ot taka Sagrada Familia fryzjerstwa… a część nieco bardziej krytycznie postrzegająca rzeczywistość – że jest to kupa kupy ładnie zapakowana, skropiona perfumą i sprzedana za gruby kawałek kasy… Co do Malkontentki – no z tym Gaudim to by nie przesadzała ale jakiś minimalistyczny obiekt - powiedzmy Miesa – to czemu nie… Płyn na malkontenckich włosach sprawdza się rewelacyjnie. Nałożony na mokre - po wysuszeniu czyni czuprynę nadspodziewanie bujną a do tego miękką no i to, co miłe – oszałamiająco pachnącą. Bo moi Państwo - jak ten specjał pachnie! Pisze na opakowaniu, że jagodami. Czort wie, czy to są jagody ale zapach jest obłędny, a tak apetyczny, że należy powstrzymać się przed spożyciem, bo może okazać się biegunkogennym bądź nawet ostatecznym drinkiem… Co fajne – zapach zostaje na włosach w sposób nienachalny acz sympatycznie wyczuwalny. A co mniej fajne? Ano cena! Cena jest zdecydowanie poniżej krytyki a powyżej możliwości normalnych portfeli. Ale….
Raz się żyje, potem się już tylko straszy,
A kiedy będziemy się upiększać – na starość?
lub
Hej mała – zaszalej….
Wybierzcie sobie same jedno z uzasadnień i zapamiętajcie – wystarczy tylko uwierzyć a reszta pójdzie jak po maśle.
w moim przypadku matka natura też mogłaby się lepiej popisać:P
OdpowiedzUsuńEeee tak źle jak ze mną, to z pewnością nie jest:)
UsuńBujna czupryna ? to mi się podoba ! :)
OdpowiedzUsuńMnie też:)
UsuńMiałam go kiedyś i tez się świetnie spisywał
OdpowiedzUsuńZnakomity, prawda!
UsuńKochan, radość Malkontentki warta jest każdego grosza, nie żałuj jej! :D
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
No też tak pomyślałam:)
UsuńWybieram- Hej mała zaszalej..., ja dzisiaj też w klimatach włosowych, zabieram się zaraz za farbowanie:) To jagodowe cudo niestety nie dla mnie, ja szerokim łukiem omijam produkty zwiększające objętość, ale Twój opis kuszący ;)
OdpowiedzUsuńOch, jak ja bym chciała tym łukiem szerokim omijać...
UsuńJak widać i Malkontentka może być zadowolona i zamiast jadem tryskać na wszystkie strony, pieśni pochwalne śpiewać na częśc produktu cudownego. A tak poważnie to sama z chęcią trafiłabym na jakiś produkt, który nada moim cienkim włosom odrobinę objętości.
OdpowiedzUsuńWypróbuj to, kurcze jest fajny poważnie!
UsuńW moim przypadku Matka Natura zaszalała i dała mi tych włosów za dużo, a do tego nie mogła się zdecydować czy mają być proste, czy kręcone. W efekcie jak umyje i pozostawię same sobie, to szaleją, tworząc w efekcie gniazdo, w którym znalazłaby schronienie nie jedna jaskółka lub zasrany gołąb. Zatem na włosowe spulchniacze wydawać nie muszę, za to na pianki i inne cudawianki trzymające włosy w ryzach zdecydowanie tak ;)
OdpowiedzUsuńGdyby w moim przypadku miała tylko taki kłopot. U mnie myślała i myślała, aż jej się znudziło i zostawiła mnie ot...
UsuńJagodowy zapaszek oołł łi uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJest niezwykły!!!
UsuńPiszesz najlepsze recenzje kosmetyczne na świecie! Mogłabym czytać je i czytać :) I czytać :)
OdpowiedzUsuńPrzesadzasz oczywiście:) Ale i tak promienieję z radości:). Dziękuję!
UsuńJa też lubię jak moje włosy nabiorą objętości, ale po pianki rzadko sięgam. ;-)
OdpowiedzUsuńJa te,z pianek unikam
UsuńŚpiewaaaać kaaaażdy mooooże :D
OdpowiedzUsuńTeż ciągle walczę z objętością i cienizną ma mej głowie, więc łączę się w bólu :) Lecę szukać tej nieziemsko wysokiej ceny i w ogóle coś jeszcze wyczytać na temat jagodowego drinka :D
Czytam i czytam i wszystkie recenzje zachwycają :) Same pozytywy, aż się wierzyć nie chce. Ale Ty chyba nie kłamiesz co? :D Kurczę, kiedy ten mój szlaban zakupowy się skończy!
UsuńNie kłamię! Jestem szalenie prawdomówna! Zwłaszcza w tak ważkich tematach!
UsuńTo ja nie wiem, mąż mnie przez Ciebie zabije, bo odczuwam pokusę przeogromną, aby jagody na łeb nałożyć :) Chcę mieć bujną grzywę! Chcę i już! :D
Usuńfluid do włosów no ładnie :) ide zobaczyc jak tam krem pomidorowy dla Franki bo ssiedzi sobie w lodówce i czeka..... moje w czwartek poleci adres ten sam?
OdpowiedzUsuńO kochana super! Już tu z Franką skaczemy:). Ten sam:)
Usuńzrobiłam Wam odzywkę do włosów dodałam konserwant i sie rozpłynęła:(
UsuńKurcze fluidu nie mam, a coś na poprawę humoru by się przydało...
OdpowiedzUsuńmoże jakąś staruszkę chociaż znajdę...
O to to! Staruszkę!!!
Usuńco do śpiewu to widziałam w jakimś filmie jak to szklanki pękały pod wpływem głosu pewnej niewiasty.
OdpowiedzUsuńPiękny zapach to cecha jak najbardziej pożądana w kosmetykach, i nie tylko:))
i ja w tej kwestii zostałam potraktowana mocno po macoszemu, widocznie stałyśmy w jednej kolejce ;)
OdpowiedzUsuńO raju, dobrze, że nie szukam objętości, bo gdyby było inaczej od razu pogalopowałabym po ten specyfik, gdziekolwiek byłby on dostępny! Jak zadowolił Twoje wymagające gusta, to ja nie mam więcej pytań.
OdpowiedzUsuńP.S No może jedno! Jak samopoczucie po dzisiejszej wizycie u kosmetyczki? :-D
Ha! wredna, okropna macocha!!!ojjjj znam ten ból a w wlosach to w szczegolnosci-pusza sie,wypadaja i znow sie pusza i tak bez przerwy a co do reszty po za wlosami -strasznie musiala mnie nie lubiec ;)
OdpowiedzUsuń