poniedziałek, 6 lipca 2015

Nominowana Malkontentka przysmęca…

Dziś nie będzie tradycyjnej poniedziałkowej recenzji. Nie będzie, ponieważ nasza kochana NieBieska KLIK wystraszyła Malkontentkę niebywale i zaszczyciła zarazem nominując do Liebster Blog Award. O ile sama nominacja łechce niemożebnie malkontencką próżność, bo w opisie stoi jak byk, że dostaje się ją za dobrze wykonaną robotę - co oczywiście wzniosło malkontenckie ego pod niebiosa, to już warunki uczestnictwa w zabawie ściągnęły je nieco poniżej linii chmur. Ano - nie ma nic za darmo - w ramach nominacji godzi się odpowiedzieć na kilka podchwytliwych pytań a potem wymyślić własne. A że trzeba to zrobić z finezją i dowcipem… hmmm. Doprawdy nie jestem pewna, czy Malkontentka jest w stanie pozorować aż taką bystrość pod czaszka i nie nadwyręży przy okazji czegoś tam…. Zobaczymy….
Żarty żartami, ale naprawdę wszystkie moje JA czują się wyróżnione – NieBieska kochana – dziękuję. To miłe. Bardzo sobie cenię to, że mnie tu na blogu odwiedzasz, cenię sobie naszą znajomość i bardzo mnie ona cieszy. Tak na marginesie - kurcze ilu ja tu fantastycznych ludzi poznałam! W niektórych wyczuwam bratnie dusze – bratnie dusze wiedzą przecie, że są wyczuwane…!
A teraz baza, czyli odpowiedzi na pytania NieBieskiej.

Bez czego nigdy nie ruszasz się z domu? – Oprócz butów i ubrania jak mniemam.
No skoro tak szczerze – to jak na prawdziwego świrusa przystało - targam ze sobą wszędzie nieźle zaopatrzony wór leków. Ot taka tam obsesyjka…
Jaka jest Twoja ulubiona trutka? Alkohol (jaki)? Kawa? Papierosy? Siłownia?.... Taaa siłownia zwłaszcza;). Kawa kochani, kawa, która pochłaniam w ilościach tak nieprzyzwoitych, że boję się przyznać, bo nie jestem pewna czy nie podpada to pod jakiś paragraf…. Może ujmę to tak – niczego innego poza kawą praktycznie nie pijam…
Czy jesteś nocnym Markiem czy raczej wstajesz z kurkami? 
Jestem nocnym Markiem przymuszonym do wstawania z kurami a nawet przed kurami. To właśnie ja budzę koguta! Jest szansa, że niebawem odzwyczaję się od snu absolutnie! I będzie o tym na głównej Onetu!
Czy wierzysz w duchy? 
Mowa. Tak samo, jak wierzę w istnienie pani z kiosku – toż zawsze trwa na posterunku i patroluje ulicę.
Czy uprawiasz jakiś sport? A może lubisz oglądać mecze?
Bieg z siatkami na czwarte piętro. A poza tym jestem fanem biernych ćwiczeń. Czyli rozparta przed telewizorem z wysokokaloryczną przekąską w dłoni oglądam z zachwytem zmagania innych.
Na jaki kolor najchętniej pomalowałabyś ściany w sypialni. 
Już pomalowałam na ten najchętniejszy. Nie wiem, dlaczego ludzie uważają buraczkowy za mało romantyczny…
Czy oglądasz bajki? 
Z tytułu posiadania potomka w zaawansowanym wieku lat pięciu oglądam niemal wyłącznie bajki. Niektórych odcinków wręcz nie mogę się doczekać.
Czy piszesz listy (papierowe) lub wysyłasz kartki z wakacji pocztą? Korespondencja z urzędami się nie liczy!
Nie piszę. Ale, ale…! Dostałam ostatnio list! Prawdziwy! Papierowy! Miał fioletową kopertę! Ummm…
Czy kiedyś się zgubiłaś? Ale tak serio.
Jestem córką geodety. Nie ośmieliłabym się zgubić. W naszym domu gubienie się nie jest brane pod uwagę. Gubiących się rada rodziny zapewne poddałaby badaniom genetycznym, czy oby na pewno są z tego samego szczepu, ewentualnie zostaliby wyeliminowani.
Czy masz tatuaż/tatuaże? Co o nich sądzisz?
Mam. Jest najpiękniejszym kawałkiem mojego ciała. Sądzę, że potrzebuję ich o wiele więcej, a jest gdzie poszaleć. Tyyyyle ciaaała!
Za kogo byś się przebrała na Bal Przebierańców? – Nie wykręcaj się, że na takie nie chodzisz.
Nie chodzę! Wystarczy, ze chodzę do pracy! Tam to dopiero jest bal i to nie tylko przebierańców, niestety – niektórzy są TACY z natury!

61 komentarzy:

  1. Oooooo! Widzę, że ten sam sport bierny preferujemy :D siaty na szczęście same się wwożą ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zdania, ze tworzymy wąską wręcz elitarną grupę! Bo moja droga - nie sztuką jest uprawiać czynny sport - sztuką jest tkwić w bezruchu i BEZINTERESOWNIE podziwiać zmagania innych! Ładnie? :D

      Usuń
    2. hahahahahahahaaaaaa :))))
      Pięknie!
      No i gdyby nie my to uprawianie sportu przez innych nie miałoby sensu! Czymże byłby sport bez kibiców???? To my nadajemy mu sens istnienia!

      Usuń
  2. ja bym chciała żeby siłownia była moja trutką:P
    czekam na newsa o Tobie na Onecie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez bym chciała taką trutkę ale póki co, nic nie wskazuje:)))

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Eee fajno jest:). Z kilmatem:) jak... W rzeźni :D

      Usuń
    2. Też się zdziwiłam, ale potem pomyślałam, że czemu nie? Przynajmniej mam nadzieję, że dzieje się tam, oj dzieje! :D

      Usuń
    3. No w takich buraczkach to wiadomo :)

      Usuń
  4. Ja też mam w torebce małą apteczkę, od bólu głowy, bólu brzucha, krople do oczu...część już pewnie przeterminowana, ale dają mi poczucie bezpieczeństwa, hahaha P.S: zdecydowanie musisz więcej spać, to podobno najlepszy kosmetyk:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmmm... Ja tez. Jakos pewniej się z taką apteczką czuje :). No ale spac nie da rady. Praca wymaga ode mnie powolnej transformacji w cyborga:)

      Usuń
    2. Prochy i ja noszę, są na stałym wyposażeniu torebki :)

      Usuń
    3. Zaczelam sie dzis w robocie rozglądać- prochy sa na czasie w torebkach:)

      Usuń
    4. Kto wie co my baby tam ze sobą nosimy ciągle w tych torbach :D

      Usuń
  5. tak jak Ty z kawą ja mam z herbatą. Ludzie oj.... cała nauka zwana psyhologia jest.... a i tak ma wielkie pole do odkrycia....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dokladnie:). Zawsze to traktowałam troche mitologicznie :). Herbate za to staram sie nauczyć pic:)

      Usuń
    2. Ja mam ulubioną kawę jedną taką:)) jak naprawdę mam ochotę, chandrę nie wiem co czasem, rzadko ale mnie nachodzi.... lubię tą konkretną kawę do tego coś słodkiego.... jak w nagłówkowym foto na moim blogu:P
      pozdrawiam

      Usuń
    3. :D ja też kocham kawę,ale porzuciłam ją na rzecz wody, ale ona jest bezsmakowa taka...

      Usuń
    4. No takie cos jak w naglowkowym czerwonej filiżanki, a wlasciwie namiętność do tego czegos, nie pozwala mi w pełni docenić walorów wody...

      Usuń
  6. Haha genialnie :D Ja tez uprawiam biegi z siatami na 4 piętro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest spora ekipa takich biegaczek. Trzeba moze gdzies do ministerstwa sportu to zgłosić:)

      Usuń
    2. Uuu podziwiam, ja tylko na pierwsze, ale za to w ilościach iście hurtowych i na trzy razy....

      Usuń
    3. Ja na czwarte. I tez nie raz dziennie...

      Usuń
    4. Tak myślę... i na cholerę komu siłka :D

      Usuń
  7. hehe, cała Kasieńka, biega z siatami na 4 piętro to dodatkowo nosi ciężary ho ho czysty pudzian :D:D ja również pijam dużo kawy bez cukru oczywiście, no i uwielbiam tatu mam dwa i jak bym miała więcej kasiurki to jadę z tym światem na ostro :D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia... Ja z cukrem:( i mlekiem:(.

      Usuń
    2. Ja też tylko z cukrem i mlekiem, a to inna istnieje? :))))

      Usuń
    3. Jest jeszxze z wybielaczem w proszku - wersja robocza. W pracy to pije.

      Usuń
    4. Napiszę Ci Sisi szczerze, że jak miałabym pić kawę z tym proszkiem to już wolę bezsmakową wodę :))))

      Usuń
  8. to samo sądzę o tatuażach :))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja bieg z torbami na szczęście mam krótszy - tylko na trzecie piętro :) Czasem jeszcze trenuję biceps podnosząc kufel z piwem (w sumie można od razu uznać, że to moja trutka). Jeśli chodzi o siłownię - to WIEM GDZIE JEST :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha! Ja tez wiem gdzie jest. Kiedyś tam poszłam z kumpelą. Natychmiast po wizycie musiałyśmy pokrzepic sie pizza i piwem, bo to było grozne dla zycia!

      Usuń
    2. O to, to! Trzeba przecież uzupełnić spalone kalorie, bo jeszcze człowiek padnie i nie wstanie :)

      Usuń
    3. Mokre hantle oł jeeeee :)

      Usuń
    4. Moja koleżanka jest lekarzem i po silce zarządziła pizzę i piwo czyli tak NALEZY czynić. Ja tam słucham lekarzy.

      Usuń
    5. Wiadomo! Takich też bym słuchała :)

      Usuń
  10. Proszę jak się nam Malkontentka postarała i piękne odpowiedzi wyśpiewała :-D Przyznaję bez bicia, że o posiadanie tatuaży bym Cię nie podejrzewała :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś:). A czemu nie;)

      Usuń
    2. No właśnie, czemu nie? :-) Od dawna myślę o dwóch, ale muszę je dopracować i znaleźć kogoś odpowiedniego do realizacji mojej wizji :-)

      Usuń
    3. Ja mam prawdziwe dzieło sztuki:). No i z tym nie ma żartów. Fachowiec musi byc wysokiej klasy, no i wiadomo - bezpieczeństwo! To podstawa.

      Usuń
    4. Dokładnie! Nic dodać nic ująć! Ja już w takim wieku, że bezpieczeństwo to zdecydowanie podstawa :-D

      Usuń
  11. Uuuu teraz to będzie Światowa Malkontentka na Salonach ;p Będzie można robić sobie zdjęcia z Twoim blogiem;)? obiecuję oprawić fotografię w ramkę i położyć przed nią czerwony dywan , a ścianka (moja prywatna) też będzie niczego sobie ;) . Ale nominacja zasłużona - najbardziej cięty język internetu ;D . Pozdrawiam i życzę zwycięstwa !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O moja droga tutaj to nominacja jest zwycięstwem :)

      Usuń
  12. to najlepsze odpowiedzi jakie czytałam!!! powinni Cie częściej nominować :D

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Kasiu Kochana jak ja się cieszę, że radość Ci sprawiłam i przestraszyłam jednocześnie (lepiej sobie zapamiętasz hihi). Odpowiedzi jak zwykle powalające, aż żałuję, że nie zapytałam jaki masz tatuaż :)))) A ja właśnie na siłce się pocę, yrzeci raz jestem i póki co żyję, choć nazywam ją salą tortur! Jakbym przestała nadawać, to wiedzcie, że siłka to ZUO! Wykończyła mnie, omijać z daleka, nie patrzeć nawet w jej stronę..... ;D i żeby jasność była, piszę to półżartem, półserio...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna zabawa i bardzo dziekuje:). Co do siłki jestem pełna podziwu. Ja wprawdzie od dzis miałam zacząć dietę ale... mama przybyła w towarzystwie pierogów:). A potem kabanosy uśmiechnęly sie do mnie z lodowki. I tak piszloooo... A do piątku musze z 15 kg zrzucić. Naprawdę... No nie wiem, nie wiem:)

      Usuń
    2. Kasiu z pierogami się nie dyskutuje! Zwłaszcza maminej roboty :)))

      Usuń
  14. O tak, bratnie dusze wiedzą, że są wyczuwane! :D

    Buraczana sypialnia...ja jestem na tak! Marzy mi się taka. Zbieram też korki z wina i coś sobie z nich kiedyś sklecę do tej sypialni. Buraczek to prawie jak wino, to z korkami będzie współgrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wreszcie któraś z bratnich zareagowała:). A pozostałe mi tu słowa na ten temat nie pisnęly!
      Babko Zielna, ja Ci mowie ze fantastyczna jest buraczkowa sypialnia! Wbrew pozorom wyglada genialnie!

      Usuń
  15. Buraczkowy powiadasz...hmm ja mam coś jakby podobne, nazywało się jarzębina jakaś tam, ale już na to dziadostwo patrzeć nie mogę :p chcę mój kochany spokojny niebieski.....Sport widzę ten sam uprawiamy, tylko, że ja mam windę hehe no ale czasem i ona stoi gdzies między piętrami i muszę wyginać na te moje wysokości, a mieszkam wyżej niż ty ;)
    oj te dusze wyczuwalne są.....racyja :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, ze wyczuwalne:)
      A wyżej niz czwarte to juz ekstrema!

      Usuń
  16. sporty uprawiamy te same tyle ze ja czasem lapie jakas dziwna motywacje ale nie trwa to wiecej niz kilka dni ;) a co do kawy....to mam identycznie tyle ze jeszcze doprawiam to papierosami :Da z tym balem to masz duuuzo racji kochana :D
    Ps:i od razu lepszy nastroj :)pozdrawiam Cie kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to masz podwójna trutkę:). A w pracy - wiadomo, niektorzy taki bal maja:))). Na stałe ;)

      Usuń