Katarzyna pod pierzynę...
A figa. Do roboty. Tyrać i orać. Ratować świat. Katar to nędzny pretekst, gdy Blackout czyha za rogiem, chcąc wykorzystać nieobecność Malkontentki na posterunku... Trzeba czuwać, zwłaszcza że pakiet ukochanych delegacji już w przygotowaniu.
Cieknący nos nie nastraja optymistycznie. Malkontentka jest chora i zła. Recenzji dziś nie napisze, bo taki wyczyn nie wpisuje się w zasmarkane zwoje mózgowe. Eee... Do trąby to wszystko.
PS. Wciąż czekamy - my roztrojona osobowość - na Wasze zgłoszenia do czwartkowych kawek.
niech ten katar myka szybko od Katarzyny:)
OdpowiedzUsuńI ja choruje... A ciężki tydzień przede mną :((
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie. Człek miast leżeć - morduje się na raty. Zdrówka!
UsuńZdrówka Kochana! Nie daj się trąbie. Kto jak nie Ty? :*
OdpowiedzUsuńDzieki Madziula:)
UsuńDużo zdrowia życzę! Katar to niepozorny, ale bardzo męczący osobnik, więc niech szybko Cię opuszcza ;)
OdpowiedzUsuńDzieki kochana. Katar nic, ja mam bezgłos,- chociaz niektórzy sa zadowoleni z tego tytułu
UsuńZdrówka kobieto - dużo, na tony :)
OdpowiedzUsuńDziękuje, dziekuje!:)))
UsuńNie cierpię kataru - wolę chyba mieć biegunkę.
OdpowiedzUsuńA Tobie życzę duuużo zdrowia i żeby smarki jak najszybciej opuściły Twój nosek :-)
Zdrówka kochana :)
OdpowiedzUsuńWitam kochana. Pamiętasz, że katar leczony trwa tydzień ,a nieleczony 7 dni? Troszkę się pomęczysz.. Tylko żeby w zapalenie zatok nie przeszło. Sama tak się załatwiłam. Zdrówka życzę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO Kasia:). Wiesz, mnie tez to kiedyś spotkało. Dziekuje:))))
Usuńkuruj się dobrze pod kocysiem :D
OdpowiedzUsuńzdrówka!
OdpowiedzUsuńZdrowia Kochana!!
OdpowiedzUsuńOj znam to, znam to :( Życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńKuruj się Kochaniutka i nie bądż smarkata. Zdrówka:)
OdpowiedzUsuńSisi tak ostatnio mnie nurtuję - komu Malkontentka w tej Twojej pracy zalazła za skórę ? że tak się biedną gnębi tymi delagacjami ;((
OdpowiedzUsuńTaka praca. Polecenia przychodzą z góry i nie podlegają dyskusji, a szkolić się trzeba tu na bieżąco:)
Usuńapsik! na wirusów urok!
OdpowiedzUsuńLeon, weź zaczaruj mi tego wirusa. Rzuć urok!
UsuńLeon przesyła bandę czosnko-wojowników:D
UsuńU mnie to samo... dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia :) kuruj się tam ładnie
OdpowiedzUsuńZdrowka:)
OdpowiedzUsuńDziekuje:)))
UsuńZdrowia!1 Ja od wczoraj wariuję, bo mi wyniki złe wyszły i wydając duuuże ilości kasy dalej nic nie wiem ;(
OdpowiedzUsuńAle co Ci dolega kochana?
UsuńNie martw się Sisi, za siedem dni Ci przejdzie. A jak nie za siedem dno to za tydzień już na pewno :*
OdpowiedzUsuńOj, mam nadzieję, że dzisiaj jest już lepiej :).
OdpowiedzUsuńNiestety my kobiety nie możemy tak przeżywać kataru jak faceci ;).
oooo kochana!! KAtar to najbardziej przebiebła bestyja ...ja od wigili się męczę....co sie go wyzbęde tak wraca upierdliwie na nowo....ale na sklepie mam 6 stopni więc mała przyjemność ze stania hehe :/
OdpowiedzUsuńZdróweczka!! :*
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia życzę! :)
OdpowiedzUsuńzdrówka!
OdpowiedzUsuńi u mnie połowa domostwa chodzi zasmarkana, w tym moja druga połówka - a wiadomo że jak mężczyzna ma katar to umiera...
Leon zgłoszenie na czwartkowe exposee u Sisi dostarczy na przyszłotygodniową edycję dopiero:)
OdpowiedzUsuńMój synek uwielbia ten wierszyk "Spotkał katar Katarzynę...." ;) Dużo zdrówka :)
OdpowiedzUsuńŁączę się w bólu, też jestem smarkacz, a robota się sama nie wykona! Ech życie :)
OdpowiedzUsuńNie ma nic gorszego od cieknącego klupa!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam - jest!
Sytuacja kiedy z cieknącym klupem musisz hardo stąpać do pracy i szczerzyć się do klientów!
Zdrowia!!
OdpowiedzUsuńJa grypa po Krynicy ;(