wtorek, 10 listopada 2015

Jak zostać słitkaśną laseczką, czyli Malkontentka ma paletkę The Balm w szafie gdańskiej

To był zwyczajny szary dzień,
Za ścianą dzieci głośny płacz
I męża głos: "Uśmiechnij się!",
Więc ja posłusznie krzywię twarz. 

Ta… to był zwyczajny szary dzień, za ścianą sąsiad, który postanowił zostać bohaterem we własnym domu i szalał z wiertarką, a mąż nie kazał się nikomu szczerzyć, bo przebywał poza bazą. W sielskiej atmosferze zarzuconego zabawkami, książkami i kredkami pokoju siedziała sobie przed laptopem Malkontentka, popijając - z kubka z kotem - kawę okraszoną trującym, proszkowym wybielaczem. Dla równowagi wszechrzeczy doskonale realny pies chrapał donośnie na dywanie. W tle wibrował Możdżer, którego w równych odstępach czasu zagłuszał jednostajny dźwięk wiertarki bez udaru, usiłującej rozpaczliwe przebić się przez beton. W kominku dopalał się korzenny wosk, krzywiąc się na myśl o bliższej relacji z aromatem kapusty, płynącym z sąsiedniego mieszkania. Bajka. Orgia romantyzmu, a Malkontentka, w całym tym zniewalającym otoczeniu, wcale nie wyglądała na zadowoloną. No cóż… pewnym ludziom nie da się dogodzić.
Przyczyn niezadowolenia było kilka – na czoło wysuwała się wiertarka oraz zalana substancją kleistą klawiatura laptopa. Generalnie rzecz biorąc Malkontentka nawet nie była niezadowolona - ona była zirytowana do granic wytrzymałości. A co jest najlepszym sposobem na poprawę skwaszonego ryjka – zakupy! I to najlepiej kasochłonne – tak żeby do kolejnego zasilacza płynąć resztkami sił – czyli kolokwialnie rzecz ujmując - żreć korzonki i bułkę suchą. Czyli idziemy w opcję – chcę być lasencją słitkaśną i kupuję The Balm… Paletkę. Dużą, bo droższa. A co! No niech ktoś wściekłej Malkontentce zabroni. No śmiało… Takich odważnych nie ma! Bo wściekła Malkontentka to podwójny bawół, to taran, to łzy, krew i mocz… hmm… tych którzy posiusiali się ze strachu. Klik i paletka jest…

Tak mniej więcej wyglądały okoliczności, w których nasza bohaterka weszła w posiadanie palety Balmsai…do oczu i brwi z szablonami nawet.
I co? Ano mam uczucie, że ta paletka nie jest najmocniejszym elementem konstrukcji marki. Opakowanie – zwyczajowo w produktach TheBalm – kupuje nasze serce i wskakuje do kieszeni. O królowie marketingu – znajdziecie się w kosmetycznym piekle za te diabelskie sztuczki, które wysysają z naszych portfeli błyszczące monety, zarobione w znoju i pocie. W środku paletka też jest miła oku….ma nawet lustereczko i oczywiście cienie różnorodnej barwy. Wszystko niby w malkontenckim guście, niemniej jednak nie halo - czy kolory marnie napigmentowane, czy ze składem jest coś niedobrze, bo szalenie kłopotliwym jest proces nakładania ich na powieki. Zwyczajnie są tępe… Szablony! Ha! To ci dopiero! Konia z rzędem temu, co wedle nich arcydzieło namaluje. Malkontentkę o mały włos trzeba było na okulistykę transportować. Tak czy owak - mniej sprawny makijażysta stoi przed zupełnie realną perspektywą wydłubania sobie oka. Producent zapewnia też, że paletka jest idealna do zabrania w podróż – na boginie toż to głupota. W podróż to nawet szafę gdańska zabrać można jeśli ktoś ma życzenie – na dzień dzisiejszy żyjemy jeszcze w wolnym kraju. Za jutro głowy pod topór nie podłożę, bo w Krainie Szalonego Kapelusznika wszystko się zdarzyć może. Poza tym ludzie kiedyś podróżowali ze stukilogramowymi, dębowymi kuframi i też twierdzili, że są idealne do zabrania w drogę. Ja w sumie też jestem idealna do zabrania w podróż, jakby ktoś koniecznie chciał sobie żywot zakręcić…
Talc and paraben free – to zarówno Malkontentka, jak i paletka - w sumie jest to dobra wiadomość. Ogólnie rzecz biorąc nie jest źle, ale dreszcz rozkoszy nie przebiegł po żadnym grzbiecie.
I żeby nie było… Piękno jest doskonałością z defektami. (G.Adair) Pamiętajcie!

48 komentarzy:

  1. Kiedyś się nad nią zastanawiałam, ale zdrowy rozsądek wziął górę i chyba dobrze! Ogladałam, przeglądałam i zdecydowanie, że ta paleta nie była mi niezbędna! Choć oczywiście uroku odmówić jej nie można :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rany, jaka kaligrafia z rana!
    *zdecydowałam - a nie zdecydowanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kochana. Ja byki sadzę okrutne, bo piszę z telefonu i mało co widze:). Daję na wyczucie;). Paletka zdecydowanie srednia.

      Usuń
  3. Nie umiem pisać tak pięknie jak Ty, ale powiem Ci, że na tą paletę bym się nie skusiła. Ale już "jedną nogą" jest u mnie nowość i genialność w jednym - "In the balm of your hand" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja juz dałam sobie po łapach, bo prawie kliknęłam "kupuję";)

      Usuń
  4. Ty ziomko zapodaj nam może Twe malunku na facjacie kiedyś:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba Leon się prędzej zestarzeje, ja zresztą też, czekając na tę wiekopomną chwilę :-D

      Usuń
    2. nie doceniasz Malkontentki, ostatnio przecież pokazała swe lico :D

      Usuń
    3. Właśnie! Dziękuję Angelika! :))) Toż było foto z ostrzyżoną glową :)

      Usuń
    4. Ależ wiem, że pokazała! No już, już - nie bulwersujemy się :-D Ale malunek na facjacie to co innego :D

      Usuń
    5. A mnie się coś kojarzy że już kiedyś ujrzeliśmy malkontenckie oko... Ale mogę się mylić :)

      Usuń
    6. Monga! Prawda! I to tez przy paletkę TheBalm:)

      Usuń
    7. Balm jest temu winien, Balm jest temu winien, trochę tańszy być powinien :) Tak mi się weselnie skojarzyło :)

      Usuń
    8. HaHa! Monga wprowadza nas w weselny nastrój! :-D Kajam się - faktycznie tak było! No nic się nie da wyżulić od tej Malkontentki :-D

      Usuń
    9. Aga nawet nie wiem czemu mi się tak udzieliło, bo dawno na żadnym weselu nie byłam. Choć może właśnie to dlatego - braki mam :P

      Usuń
    10. O ja tez... Ostatnio chyba z 5 lat temu:)

      Usuń
  5. No to pięknie. Humor chociaż poprawiony? Już samo to, że oka nie straciłaś powinno pomóc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie najbardziej ucieszyło, że udało mi sie z drugiego końca Polski sciągnąć klawiaturę, ktora okazała się byc czymś w rodzaju białego kruka. Przemontowalam sobie i jest git. Laptop jest pod kluczem, aby element obcy nie biesiadował mi nad płytą główną:)

      Usuń
    2. A co to za klawiatura, że jest taka rozchwytywana? Chroń, chroń, niech się tam nic nie zagnieżdża :)

      Usuń
  6. Dla takiej paletki w mojej kosmetyczce wiele bym zrobiła:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie póki co ceny kosmetyków The Balm są skuteczną przeszkodą w ich zakupie :)
    Sproszkowany wybielacz, powiadasz... Ja tam zawsze wolałam te płynne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez wolę płynne, ale czasem mus jest mus.
      Co do cen - sa zdecydowanie zbyt wysokie, a ja... Nieodpowiedzialna:)

      Usuń
    2. Nieodpowiedzialność bywa fajna czasem :P
      A co do płynnych - u mnie mleko jest w sumie zawsze, bo jak przychodzi do mnie siostrzenica to obowiązkowo muszę jej zrobić naleśniki :)

      Usuń
    3. Jestem nieodpowiedzialna w małych sprawach wiec obleci.
      Nie umiem robic naleśników;)

      Usuń
  8. Zaintrygowałaś mnie normalnie tymi szablonami. Przykładasz to do oka i dziurki wypełniasz cieniem czy jak to działa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykladasz i wedle kształtu malujesz kreskę. Chyba. Ale ja mam oko niewymiarowe i nijak mu do szablonu. To jakiś badziewiak :)

      Usuń
  9. W The Balm jednak króluje opakowanie. W sumie sama nie mam żadnego kosmetyku jednak słynna Mary i Bahama mama mi się marzą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowanie jest śliczne. Mary mam- bez szału w moim przypadku. Ale jest opcja, ze jestem przypadkiem jedynym i ekstremalnym:)

      Usuń
  10. Po takiej marce co się tak ceni naprawdę nie spodziewałam się, że cienie mogą być tępe. Nigdy nie miałam w sumie chyba nic tej firmy, ale i mi oczka się świecą do tych opakowań zwłaszcza, że miłośniczką rysunków pin upowych dziewcząt jestem ogromną. No to nieźe. Ale kolory ma piękne, też bym chyba wybrała tę paletę, ma brązy, świetną zieleń, bordo, jakiś taki ciemny niebieski. Toż ja się właśnie takimi odcieniami najczęściej maluję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolory są piekne i dlatego się skusilam. Miałam juz mini -paletkę o była super.

      Usuń
  11. Te palety faktycznie przepięknie się prezentują:) Ostatnio trafiłam na stoisko stacjonarnie i troche je obmacałam, szczerze - spodziewałam się czegoś więcej za tą cenę :) Tak czy inaczej czekam aż pokażesz ją z bliska:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o czym mowisz:). Te z trzeba cieniami sa o wiele lepsze.

      Usuń
  12. Mi się one podobają szczególnie przez te grafiki ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uuuu kasochłonne zakupy coś na ten temat wiem xD i to dobrze hahaha . Tez bym sobie takie cudo lajsnęła , bo lubię sweetaśne opakowania , ale jak mówisz, że tempe to dobrze, że nie biereee ;p choć mejkapowe kosmityki by mi się przydały. Ostatnio zasponosorwałam sobie too faced czekoladę i jak na razie lubię na nią popatrzeć xD - jest obiektem mego kultu i czci xD bo oczywiście ale nie mam pędzli - choć Fancy podarowała mi aktualnie jeden :D to może się zmobilizuje do używania :D . A ten kubek z kotem to chociaż Hello Kitty ? :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z tymi pedzlami mam tak samo. Jest jeden i do wszystkiego. Na kubku jest kot marki dachowiec. A wiesz, ze ja tego Hello Kitty nie postrzegałam jako kota tylko dziewczynkę!!!

      Usuń
  14. Ja jestem mistrzynią kategorii "kasochłonne zakupy". Co miesiąc jest to samo -nic nie kupię, a potem i tak zastanawiam się skąd wziąć "hajsy" na korzonki ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Meble Gdańskie są piękne, faktycznie opakowania produktów The Balm wzrok ściągają

    OdpowiedzUsuń
  16. no paletka bardzo zacna! :) z pewności teraz Malkontentka wygląda teraz bardzo ... kolorowo! :)


    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Czyli nawet dobra firma potrafi wypuścić gorszy produkt :/ Ja też ostatnio wyrzuciłam pieniądze w błoto kupując nową pomadkę w pięknym jagodowym kolorze, szkoda tylko, że nie da się jej używać :(

    OdpowiedzUsuń
  18. moja poprawa humoru ostatnio skończyła się na kawie w Starbucks, rossmanie i ich promocjach, kosmetyczce i umówieniu się na rytuał u fryzjerki ;) a sorka jeszcze do Natury zajrzałam i próbek tonę dostałam ;) za to świadomie wiedziałam, ze muszę ominąć sklep z dodatkami do kuchni, bo 2 dni wcześniej ostatnia wypłata wpłynęła na konto ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja ostatnio na poprawę humoru kupuje prezenty... ale innym ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tej paletki nie znam ale od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie paletka Nude Tude :)
    Z The Balm ogólnie mam tylko Mary-Lou i jestem z niej zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń