Dziewczyna bez makijażu zawsze oznacza kłopoty. (M.Davis)
A Malkontentka bez makijażu to szczególnie duże kłopoty… Bardzo duże.
Może ujmę to w ten sposób… Gdyby nagle wprowadzono ustawowy zakaz upiększania tego, co w swej łaskawości Matka Natura stworzyła (oglądając na bieżąco TV – stwierdzam, że nie jest to wcale tak szalenie odjechany pomysł) Malkontentka miałaby ciepło – bo albo dokonywałaby żywota za kratkami, odsiadując wyrok za popełnienie zbrodni użycia makijażu i poprawiania tego, czego poprawiać nie wolno, albo zwyczajnie – nie wychodziłaby z mieszkania, spędzając czas starannie ukryta przed wzrokiem innych obywateli. W sumie jest jeszcze hidżab – ale to raczej wybrałaby pierdel.
Jakby o tym nie mówić, jedno jest pewne – Malkontentka malować się musi. Bezwzględnie. Niczym bohaterka powieści Majgull Axelsson, każdy dzień rozpoczyna namalowaniem sobie twarzy z przodu głowy… A że mistrzem sztuk plastycznych nie jest, dzieła prezentują się różnorodnie, barwnie, śmiesznie, krzywo, no – po malkontencku po prostu. Za to arsenał środków niezbędnych do przysposobienia Malkontentki do wyjścia miedzy ludzi jest bogaty…
Jakby o tym nie mówić, jedno jest pewne – Malkontentka malować się musi. Bezwzględnie. Niczym bohaterka powieści Majgull Axelsson, każdy dzień rozpoczyna namalowaniem sobie twarzy z przodu głowy… A że mistrzem sztuk plastycznych nie jest, dzieła prezentują się różnorodnie, barwnie, śmiesznie, krzywo, no – po malkontencku po prostu. Za to arsenał środków niezbędnych do przysposobienia Malkontentki do wyjścia miedzy ludzi jest bogaty…
Korektor – aktualnie śliczna wróżka
Bardzo przyjemna niespodzianka, tak miłych rezultatów Malkontentka absolutnie się nie spodziewała.
BB Skin 79 – no cokolwiek by nie napisać i tak zadmiemy w trąbeczkę - jest świetny i po temacie.
Puder - wiadomo - baba pudrem się przytrze...
Cienie… no tu wybór mamy spory…
Brewki – breżniewki z wiekiem tracą swą moc, więc trzeba je odrobinkę podrasować… - duża paleta TheBalm zachwyca aspektem praktycznym.
Kreseczka, bo bez kreseczki makijaż jest nieważny.
Tusz Benefit– cudeńko – prezent od Madzi Guły i EB z pudełka - ten jedynie obleci.
Róż – obowiązkowo, chociaż niekiedy udaje się uzyskać wygląd clownessy, ale róż być musi – tu taki śliczniutki też od Madzi – chodzi razem z rozświetlaczem z tego samego podarku.
I… do koloru do wyboru, w zależności od humoru, pogody, ślepej kury – bez znaczenia. Co kto lubi…
Taka tam drobna choroba – zbieractwo się nazywa. Niewyleczalne. Rozwija się ewoluując wciąż w nowych kierunkach.
Przepraszam, ktoś to czyta? Czy tak se piję do zwierciadełka…
Od jakiegoś czasu mam wielką ochotę na BB od Skin79 :) Może i mnie by podpasował :)
OdpowiedzUsuńJa czytam :P
OdpowiedzUsuńJak dla mnie wow :D ja mam .... niewiele :D
Kochana ja Cię czytam zawsze. Zawsze! A jak masz pić do lutra to się do mnie napij :) U mnie nazbierało się tego wszystkiego, że ho ho! A myślałam że panuje u mnie kolorówkowy minimalizm. Ale jak już zaczęłam wyciągać te swoje cuda z różnych zakamarków, to... hmmm... reszta niech będzie milczeniem :P
OdpowiedzUsuńA co to za Dior na ostatnim zdjeciu?
OdpowiedzUsuńguerlain ♥
ja czytam :D czytam i jeszcze komentuje, taki ogrom szczęścia :D
OdpowiedzUsuńhahaha noo też cierpię na tę niewyleczalną chorobę zbieractwo :D
OdpowiedzUsuńKurde nie masz dużo, a ja tak i aż nie wiem jak to sfotografować haha a teraz latem maluje się mniej....letniego podkładu u mnie nie uświadczysz ;)
OdpowiedzUsuńten róż jest z Benefitu ? ( z dmuchawcem ?) jesli tak to bardzo go lubiłam :)
OdpowiedzUsuńCzytam czytam :D
OdpowiedzUsuńmoja kolekcja z deka mniejsza ;)
ale kolekcja <3
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś BB Skin79 ale różowy i wersję z różem. Kremy BB to fajna sprawa ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję;)
Kochana zbieractwo to jest u mnie, mam tego za dużo, a pozbyć się szkoda :D
OdpowiedzUsuńCzytałam, zawsze czytam :)
hahaha cytat mnie rozbawił!
OdpowiedzUsuńsoy-luna-pol.blogspot.com Zapraszam do nas, wywiad z Karol przeprowadzony specjalnie dla naszego bloga!
OdpowiedzUsuńJa też uskuteczniam zbieractwo hihi
OdpowiedzUsuńŁadna kolekcja, na niektóre perełki od dawna mam ochotę, np. na ten tusz i korektor. Ale najpierw wiadomo-zapasy :D
Zbieractwo to skutek uboczny naszych blogów i nawet nauczyłam się z nim żyć. Ja Cię czytam Kochana choć nie zawsze komentarz zostawiam. Wiem. Wstyd. :*
OdpowiedzUsuńFajne kosmetyki, jednak nie posiadam żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuń