…i to nie we własnej albowiem, poza zwiniętymi w bezwładne kłęby stosami często zupełnie niemożebnych ubrań, niczego ciekawego by tam nie znalazła. Lepiej, zatem spuścić zasłonę milczenia nad tą jakże smutną szafą i - po upchnięciu kolanem wylewającej się z niej odzieży - zaryglować starannie drzwi – dla pewności można zabezpieczyć krzesełkiem czy też inną barykadą, którą akurat macie pod ręką.
Źródłem
nieustannych odkryć kosmetycznych Malkontentki okazała się być zupełnie inna
szafa – tym razem lawendowa (www.lawendowaszafa24.pl).
Jeżeli chcecie popaść w uzależnienie, znajdować setki skarbów i zastanawiać
się, co jeszcze, co jeszcze – proszę bardzo - zaglądajcie sobie, ale żeby potem
nie było gadania – ostrzegałam…
Wróćmy
jednak do Malkontentki i jej nowego znaleziska. Jak wiecie, kosmetyki rosyjskie
biją rekordy popularności, czytamy o nich na wszystkich możliwych blogach
włosomaniaczek, włosofanatyczek itd. Są wspaniałe, mają bogate naturalne składy-
ot taka odtrutka od zalewającej świat chemii. Na pozycji niekwestionowanego
lidera wśród szerokiej oferty rosyjskich specyfików plasuje się niejaka babcia
Agafia, której dobroduszna buzia zerkająca na nas z każdego firmowanego jej
znakiem pudełeczka wzbudza zaufanie, co do naturalnych, tradycyjnych i domowych
receptur ukrytych w ich wnętrzach masek, maseczek, kremów czy balsamów. Nie
sposób jej nie kochać! Ale jako że Malkontentka jest osobą ciekawą świata,
szybko odczuwa lekkie znużenie powtarzalnością procedur i jednakich opakowań w
łazience, za punkt honoru wzięła sobie testowanie specyfików innych,
wyróżniających się, nieznanych. Tym razem wyszperała - zachwycającą bogactwem
naturalnych składników - nieco mniej znaną serię Dr Bio. Była babuszka może być
i doktorek! Wiedziona bardziej instynktem niż świadomą, merytorycznie
podbudowaną decyzją wrzuciła nasza Malkontentka do koszyczka balsam do
wszystkich typów włosów – intensyfikacja wzrostu. Ba, ponoć jak coś jest do
wszystkiego, to jest do niczego ale jako że Malkontentka lekceważy slogany i
wszelkiej maści truizmy uznała że balsam należy wylać na łepetynę. Powód
prozaiczny – w pięknie brzmiącym składzie (olej makadamii, kardamon, gorzka
pomarańcza, goździki, organiczny szafran) jakoś do serca przypadł jej ten
kardamon – no i heja. Czasem spontaniczne decyzje okazują się nad wyraz trafne.
I tak było tym razem. Balsam pojawił się w domu Malkontentki nadzwyczaj szybko
pod postacią estetycznej buteleczki z przyjemną naklejką przedstawiającą m.in. urodziwą
niewiastę z bujną grzywą brązowego upierzenia. Malkontentka domyśliła się że w
ten sposób a w jej umyśle zaszczepić się ma mniemanie, że takowa grzywa pojawi się
na jej głowie byle tylko regularnie użytkowała balsamu. Oczywiście jest to
rozumowanie błędne. Każda mniej naiwna jednostka zdaje sobie sprawę, że pani z
włosami jest li i jedynie ozdobnym elementem pojemnika, no ale pozostawmy
Malkontentkę z jej wiarą… wróćmy do balsamu. W konsystencji - taki średniak,
nałożony na włosy spływa, jakoś tak nie robi wrażenia, że zaraz nasze włosy uczyni
pięknymi, lśniącymi - no średnio - zapach – ani ładny, ani brzydki – ot obojętny
dla malkontenckiego nosa. Generalnie pierwszy moment - mocno przeciętny. Po
spłukaniu – nadal niczego nie urywa (i może w sumie dobrze, bo jak tu z urwanym
czymś egzystować) – włosy ciężkawo się rozczesują, nadal nic specjalnego.
Natomiast po wysuszeniu – euforia! Na głowie Malkontentki pojawił się błysk!
Włosy prześliczne, miękkie, odbite, a ta objętość! Rewelacja! Malkontentka
chyba niebawem przestanie być wiecznie skrzywiona i upierdliwa, bo jakoś
ostatnio nie ma się do czego przyczepić! Tylko po co komu uśmiechnięta i głupio
zadowolona Malkontentka. Moi mili, dziś piąteczek i to 13-tego. Coś tam jakiś
horror kiedyś nawiązywał do tej symbolicznej daty- z gatunku tych co to wszyscy
maniakalnie się mordują, ożywają, krew leje się gęsto, gęściej i najgęściej i
generalnie się dzieje… ale po użyciu balsamu dr Bio z pewnością nie będziecie miały
ochoty zamordować nikogo ani za pomocą piły mechanicznej osiem ani innych śmiercionośnych
zabaweczek. (tfu… zabrzmiało jak ze starej amerykańskiej reklamy – po użyciu
tej maści wasze życie zmieni się na lepsze i noga więcej wam nie odpadnie).
Jeżeli zastanawiacie się w co zainwestować powiedzmy 16 zł, mając do wyboru
zakup jednej akcji Work Service lub balsamu dr Bio – nie wahajcie się. Z jedną
akcją rekinem giełdowym raczej nie zostaniecie a po zastosowaniu specyfiku
kipiącego od dobroczynnych składników będziecie fantastycznie wyglądać, co być
może okaże się mieć jakiś aspekt długofalowy – taki linearny efekt motyla na
prywatny użytek.
Kochani,
pomimo że ponoć dziś wszystkie czarne koty czają się za węgłem aby przebiegać
wam drogi, zakonnice jednoczą się w brygady lotne a złośliwe baby już szykują
wiadra życzę, aby ten 13 piątek był radosny i inspirujący a kto wie, co w taki
magiczny dzień zdarzyć się może… wierzycie w przesądy? Ja i Malkontentka nie
tylko wierzymy ale po prostu je kochamy!
PS. Post nie jest
sponsorowany. Cechuje go absolutna dobrowolność i napisany został z
wykorzystaniem dobrodziejstwa wolności wypowiedzi!
Zdjęcie zaczerpnęłam ze
strony Lawendowej Szafy, która jak liczę, wybaczy mi tę zuchwałość tak… pro
publico bono!
Mam ochotę na ten balsam do włosów :)
OdpowiedzUsuńDo Twoich pięknych wlosow bedzie genialny!
UsuńBardzo fajnie piszesz :) produktu nie znam, ale czuję się zaciekawiona ;)
OdpowiedzUsuńDziekuje :). Kosmetyki rosyjskie sa naprawdę godne uwagi - maja genialne, naturalne składy i sa stosunkowo tanie- mam tu na myśli głownie stosunek ceny do jakości i co tu kryć - pojemności :). Naprawdę warto!
UsuńŚwietny blog.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością obserwuję♥♥
Dziekuje! Ale mi miło :)
UsuńBardzo ciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny! A za ta cenę - bajka!
UsuńNie znam tych rosyjskich produktów, lecz czytałam wiele razy pochlebne opinie, nie powiem,że mnie nie kusza...bo kuszą i kiedyś sobie też kupię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bożenka kupuj, bo sa niedrogie i genialne. Testuje na sobie non stop- warto! Zaryzykuj
UsuńNo to kupię, trzeba w końcu wypróbować :)
UsuńKupuj, kupuj, warto.
UsuńRozpaliłaś we mnie ciekawość tego produktu :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę wart zainteresowania. Na moich włosach sprawdza sie rewelacyjnie.
UsuńKurcze czuję się skuszona! :P
OdpowiedzUsuńWarto sie skusic😄. Sama byłam zaskoczona!
Usuńale ciekawy kosmetyk wpisuje na liste a co:) blog tez zapisuje:)
OdpowiedzUsuńKosmetyk jest super. Polecam! Dziękuje za dołączenie do obserwujących
Usuń