wtorek, 17 lutego 2015

Amerykańskie fale zatrzymane w kadrze czyli Malkontentka ma aparat i przypomina czym jest rozmowa!


Moi Państwo, dziś ponownie foty. Malkontentka, niesiona na fali popularności postów o zabiegu Organic Curl System, powoli wciela się w rolę modelki i trzepie szczeciną porastającą jej głowę do aparatu zamontowanego w telefonie. Jak wszyscy zapewne wiemy - chociaż po głębszym namyśle stwierdzam, że nie jest to jednak oczywiste – telefon to nic innego, jak przyrząd służący do utrzymywania kontaktu ze światem. Niegdyś wykręcało się numer osoby, z którą chciało się rozmawiać i wydobywało się z siebie słowa przy użyciu narządu mowy. Słowa kierowało się do słuchawki umocowanej do reszty urządzenia za pomocą krętego kabla. Osoba z drugiej strony – czyniła podobnie i w ten prosty sposób uzyskiwano zjawisko zwane ROZMOWĄ. Dziś telefon owszem nadal ma identycznie działającą funkcję ale jest ona w zaniku. Smsy, MMSy, internet – a tu już wiadomo szał – facebook, bank no co, kto lubi. Dziś za pomocą telefonu robimy wszystko – a najmniej pewnie dzwonimy. Robimy też zdjęcia, co już w ogóle woła o pomstę do nieba, bo do robienia zdjęć służy inne urządzenie, które zapewne niebawem stanie się dostępne w małych zapomnianych przez świat sklepikach i na ekspozycjach muzealnych… No ale co tam. Malkontentka ani fantazji, ani ambicji zostania profesjonalnym fotografem nie ma, nota bene aparatu fotograficznego jako samodzielnej jednostki też nie posiada więc podąża za stadem… ech… Dobra my tu o pierdołach a dzień ucieka.

Walentynki minęły, przed nami Dzień Kobiet, Dzień Matki, Dzień Dziecka – każdy niewątpliwie znajdzie coś dla siebie wedle samopoczucia i upodobań. Czy w ramach samorealizacji własnej fundnąć sobie, korzystając z szerokiego wachlarzu pretekstów wymienionych powyżej, prezencik w postaci zabiegu kręcenia amerykańskich fal? Oceńcie sami. Dziś kolejna aktualizacja malkontenckiej głowy. Widać, niestety widać, postępujący proces zamieniania się owłosienia w suchy wiecheć. Dzieje się to, pomimo intensywnej pielęgnacji, starannego nawilżania, olejowania etc. Włosy u nasady - tam gdzie zdążyły odrosnąć - zaczynają się błyskawicznie przetłuszczać, dalej są niczym kopka chrustu. No może lekka przesada, ale przynajmniej zmierzają w tym kierunku. Niestety Malkontentka pomimo licznych zapytań rozsyłanych po fachowych blogach nie może się dowiedzieć, czy włosy wymagają stosowania protein czy wręcz przeciwnie, póki co wiadomo, że po zabiegu absolutnie nie sprawdza się ani słynna Alterra z granatem ani olejek z papryczką chili Babci Agafii. W ogień walki zostanie dziś wrzucony IHT-9, ajuwerdyjska odżywka ostatniej szansy o groźnie brzmiącej nazwie… hmm IHT-9, średnio kojarzy się z magicznymi hinduskimi recepturami, ale „mówi się trudno i płynie się dalej, płynie się dalej…” a jak już dopłynę – o tym, czy nasz IHT okazał się balsamem na malkontencką duszę (głowę też) czy raczej żrącą substancją powiedzmy…depilującą (no jakoś mi tak ta nazwa bardziej kręci się w rejonach domestoso-podobnych) opowiem przy okazji. Póki co- miłego!

10 komentarzy:

  1. Ja tam nic nie robię specjalnego z włosami a są super xD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie włosy "samoobsługowe" to marzenie! Tez bym chciała!!!! Ja niestety muszę sporo przy nich kombinować a czasami strzelę sobie tak w kolano, ze ho ho:)

      Usuń
  2. U mnie się fajnie na suche (tylko to u mnie było od farbowania) włosy sprawdzała maska biovax do włosów zniszczonych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam pod reka ten biovax z olejami - to w sumie tez do wlosow zniszczonych!

      Usuń
  3. To czekam na bardziej szczegółową recenzje. Ja zmagam się z wiecznym puchem na głowie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwszym użyciu mam odczucie, ze to IHT raczej powoduje gwałtowna eksplozje puchu:). Dzis wygladam jak pudel...

      Usuń
  4. fajnie się czyta Twoje posty, masz "lekkie" pióro :) ciekawa jestem jak sie sprawdzi ten IHT?

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziekuje serdecznie, to bardzo miłe - po lekturze Twojego bloga śmiało stwierdzam - i wzajemnie:).
      Po pierwszym użyciu IHT mam na głowie szopę:). Zobaczymy jak sie sprawdzi w dalszej zabawie !

      Usuń
  5. U mnie również telefon przestał już służyć wyłącznie do kontaktu ze światem :) Bądź co bądź cyfrówki się ze sobą w torebce (raczej) nie nosi, a posiadając aparat w telefonie zawsze można uchwycić pewne momenty w dowolnej chwili :) A z tymi proteinami to niestety musisz sama spróbować - 2 dni w tygodniu najlepiej bo z ich przesadzeniem może być jeszcze gorzej. A jeżeli nic dobrego się nie będzie działo, to w ogóle odstawić. Moje włosy, gdy robią się przesuszone, najlepiej ujarzmiają naturalne oleje na pół godziny przed myciem + odżywka Garnier Goodbye Damage (serio) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, bardzo dzieki za tak wyczerpująca odpowiedz:). Kompletnie nie mam wyczucia jeżeli chodzi o pielęgnacje wlosow. W moim wydaniu to raczej żywioł :))). Ale staram sie. Uczę sie wlasnie o tych proteinach, bo podejrzewam je o moj susz na głowie.

      Usuń