Dziękuję Przyjaciele, że okazujecie nam tyle wsparcia. Vizer jest bardzo, bardzo słaba. Ale wciąż się uśmiecha i mimo przeżartych przez raczysko flaków, godną michą nie wzgardzi. Dostaje bardzo silne leki. Nie cierpi. Już wystarczy, że ja cierpię za nas obie. Ona jedynie czuje, że coś jest nie halo, bo to inteligentna persona i nie da sie nabrać na durne uśmiechy i surową wątróbkę.
Tak się tu obie zmagamy z nieuniknionym. Bardzo nieprofesjonalnie. I generalnie jest wszystko do dupy...
Miałam napisać Wam opowieść o Malkontentce, która zapodała sobie na owłosienie szampon koński (no cóż...), ale to nie ten moment.
Jaka ładna psinka <3 uwielbiam zwierzęta i to bardzo
OdpowiedzUsuńKres jest równie niewidzialny jak początek. Nie umiem Ci nic więcej powiedzieć.
OdpowiedzUsuńściskam i tulę ciepło
OdpowiedzUsuńOj Kochana... Cóż za tragedia! Aż mi serce zaraz pęknie. Odejście tak wspaniałego przyjaciela i członka rodziny to ogromny ból. Jak dobrze, że chociaż nie cierpi. Ucałuj ją ode mnie mocno!
OdpowiedzUsuńWiem jak straszne to przeżycie, ale nie znam słów, które by Ci pomogły. Najważniejsze, że nie cierpi. A tam, w psim niebie, nasza Buffy się zajmie Vizer. Będą do siebie pasować, obie niesamowicie cudowne i za dobre na ten ziemski padół.
OdpowiedzUsuńłączymy się z Tobą kochana..
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńZnam ten ból - moje psotne królicze maleństwo zmaga się z chorobą od zeszłego roku... Póki co wygrywamy, ale nie znasz dnia ani godziny :/
OdpowiedzUsuńCały jej ból przechodzi pewnie na Twoje serce... Trzymajcie się Kochane.
OdpowiedzUsuńdużo przytulasków dla piesia! <3
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla Vizer <3 Obywdu Wam współczuję :*
OdpowiedzUsuńJa się właśnie dowiedziałam, o odejściu psiny mojej bliskiej osoby :( trzeba być silnym i korzystać z każdej chwili jaka jeszcze jest dana Wam spędzić razem :)
OdpowiedzUsuńPsy nie powinny przechodzić czegoś takiego ;x nikt nie powinien ;x
OdpowiedzUsuńSerce mi pęka :( Zwierzęta nie powinny żyć na krótko i nie powinny chorować - przecież są tak wierne i kochane :(
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że te lekki pomagają i naprawdę nie cierpi... Wierzę, że wszystkie psy idą do nieba, bo są najlepszymi istotami na świecie. Życzę Ci sił to przeżyć.
OdpowiedzUsuńwytrwałości i siły... dla Was obu...
OdpowiedzUsuńBiedactwo, ja kocham wszysktie pieski :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kochana, to jest bardzo trudne :(
OdpowiedzUsuńKochane serduszka <3 <3 :(
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się... :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń