Piękność. Po kawałku naszego współdzielonego z Rangersami korytarza łazi piękność. Prawdziwa. Łazi tu, jakby nie mogła gdzie indziej. W dyrekcji, albo najlepiej w innym mieście, albo kraju. Tak – niech łazi w innym kraju. Bo my tu, proszę państwa, piękności nie potrzebujemy. Nie na naszym korytarzu przeciętniaków. A ta.... Wysoka, szczupła, zgrabna. Porusza się krokiem modelki, błyska białymi zębami, mruży lekko skośne oko. Nawet gest, którym odgarnia włosy jest zachwycający. Mężczyźni ślinią się na jej widok, jak wygłodniałe psy, kobiety... Nie ślinią się. Plują. Jadem głównie.
…
Malkontentka mijała ją w pracy na korytarzu przeciętniaków, którego była mobilnym ale przynależnym elementem. Niekiedy spotykały się w toalecie, najczęściej – na parkingu, gdzie spod oka - usiłując ukryć zawiść wyciekającą z prawego kącika ust - przyglądała się, jak wsiada do srebrnego audi, unosząc z wdziękiem smukłą nogę, obutą w wiotką szpilkę. Cóż… Klnąc szpetnie i pociągając nosem Malkontentka w poczuciu kobiecej klęski ładowała swe cielsko plus nogę odzianą w z pewnością nie-czarowny-pantofelek do z lekka archiwalnego pojazdu, którego jedyną zaletą był fakt, ze jeszcze jeździł…
Poczucie kobiecej klęski towarzyszyło Malkontentce przy każdym spotkaniu… ale chyba nie tylko Malkontentka tego doświadczała …
Baby o korytarzowej piękności gadały, co wiedziały, a czego nie wiedziały, to wymyśliły. A mieliły ozorami non stop.
Że przeszła tkanki ssanie, lifting twarzy i korektę nosa!
Że włosy ma sadzone, albo nawet peruczkę!
Że do niedawna zęby miała cztery i to kręcone cztery!!
Że dała – kolokwialnie rzecz ujmując - dupy prezesowi, bo kto by takiego matoła zatrudnił…
Poczucie kobiecej klęski… Straszliwa sprawa, budzi najniższe instynkta, prowadzi do grubych zbrodni… Rozkręca ozory, kwasi pot i skręca kiszki…
Malkontentka nie gadała, ale co tu kryć – słuchała tego, co docierało do jej izolatki za szybą i ochoczo gdzieś w duchu potakiwała. Gryzło ją w tyłek poczucie kobiecej klęski. Smutny światek zakompleksionej dziewczyny potrafi wygenerować brzydkie smrodki. A wyziewy bywają trujące… Zwłaszcza dla ziejących. Tak czy owak plotki nie sprawiły, że opluwana nimi Ta, o której baby gadały zmieniła się w kupę łajna. Kwitła sobie spokojnie, psując krew babom, które gadały…
Któregoś dnia przewrotny los wsadził Malkontentkę i Tę, o której baby gadały do jednego służbowego land rovera i wywiózł w dzikie ostępy. Zaprawdę powiadam wam, że nic tak nie łączy, jak worek soli przeznaczony do wspólnego spożycia, albo tydzień w głuszy.
Pozory mylą, plotki zaciemniają obraz rzeczywistości. Każde takie doświadczenie pokazuje jak bardzo jesteśmy podatni na manipulacje, jak bardzo nie potrafimy pogodzić się z tym, że ktoś tam chociaż skrawkiem nosa wystaje poza ramy, że jest lepszy, ładniejszy, mądrzejszy. Och, jak bardzo tkwi w nas potrzeba ściągnięcia takiego dziwaka do parteru, a jeszcze lepiej – wkopania w dół.
Malkontentka posypała głowę popiołem. Pierwszy raz wówczas, gdy roześmiana Ta, o której baby gadały potrząsając malkontencką łapą wyraziła wielki entuzjazm, co do wspólnej wyprawy, oświadczając ni mniej ni więcej:
Dawno chciałam cię poznać, wyróżniasz się bardzo (podejrzliwe spojrzenie Malkontentki – jak kurnia wyróżniam?), masz takie niesamowite oczy (że co – dziwne znaczy?) i tak ciepło patrzysz na ludzi (pełen paniki zawstydzony wzrok Malkontentki), ale niezręcznie było mi tam do was za szybę wejść, a przecież w kibelku nie będę cię zaczepiać. Tak bardzo się cieszę…
Na papierze brzmi infantylnie, w rzeczywistości było szczere, ciepłe, serdeczne…
Na boginie… I tak to można ugryźć się we własny ogon. Więc bądźcie ostrożni. Słowa kłamią, zmysły mamią, a egoizm niszczy. Malkontentka wyzbyła się kawałeczka prostackiej zawiści (no maleńkiej części) a pozyskała świetną kumpelę ((plus z tuzin bab, które teraz i o niej gadają). Jednakże mądrzy ludzie w tym właśnie celu mają rozum, żeby się nim posługiwać w podobnie skomplikowanych przypadkach. (Bułhakow) czego Malkontentce z tego miejsca serdecznie życzę.
Rany, jak bardzo to znam!
OdpowiedzUsuńmyślę że jakby te co tak gadają poznały ową osobę bliżej przestały by ploty szerzyć:)
OdpowiedzUsuńe, nie sądzę :)
UsuńZazdrość powinna być uznawana jako nasza cecha narodowa :) Jak ktoś jest odrobinę lepszy to trzeba mu dowalić i zniszczyć go, a zazdrościć można wszystkiego. Od urody zaczynając, a kończąc na darmowym dezodorancie. Nasza blogosfera to najlepszy przykład, a najgorsze te co najwięcej mają na sumieniu. Mnie też sporo osób nie lubi przy pierwszym spotkaniu, bo podobno mam "taki" wyraz twarzy. Nie raz już usłyszałam: a ja myślałam, że jesteś inna. Pozory mylą, a my zbyt często wierzymy w słowa tych zawistnych i zazdrosnych bab, bo łatwiej nam wtedy znieść fakt, że nigdy nie będziemy takie ładne, sławne i bogate jak "tamta". Wtedy polecam zastanowić się nad sobą, a nie szukać mankamentów u innych :)
OdpowiedzUsuńSuper tekst!
O dokładnie, u nas nawet choroby potrafią zazdrościć!
UsuńPracowałam w ultramęskim środowisku i utrakobiecym i wiem z doświadczenie że baby potrafią być okropne dla innych przedstawicielek płci pięknej. Zawistne, krnąbrne, złośliwe, chowające urazę przez milion lat. Faceci nie są tacy, oni też obgadują ale nie osiągną takiego poziomu jak my baby. Piszę my bo sama też nie ustrzegłam się kiedyś ogdadywania kogoś tylko dlatego że obiekt był boski w każdym calu. Ciężko wyzbyć się takiego zachowania, i mimo że racjonalna część naszego mózgu nieśmiało podpowiada że idziemy w złą stronę jest brutalnie wtryniana do zakamarków nieświadomości.
OdpowiedzUsuńDobrze że udało Ci się ją poznać na innym gruncie i że poznałaś kogoś kto poza ładną "pupą" i twarzą ma w sobie coś więcej.
A wiesz. Ja tez pracuję z facetami i w momencie, gdy zaczynaja do mnie mowić per chłopie, przestają rownież sie kontrolować. Uwierz- sa równie okropni, jak baby:)
Usuńhmm może przy mnie się bardziej kontrolowali.
UsuńLudzie obgadują albo z zawiści albo z nudów, bo nie mają niczego ciekawego w życiu do roboty ;)
OdpowiedzUsuńA to sluszna uwaga:)
Usuńłączy soli beczka, wspólne nagatywne emocje do jednej osoby też
OdpowiedzUsuńHa ha, nie sposób sie nie zgodzić Filiżaneczko :)
Usuń:*
Usuńfajnie, że zyskałaś nową koleżankę:)
OdpowiedzUsuńBardzo:)
UsuńGenialny tekst, Kasia przeszłaś samą siebie, wróciłaś! :) Nawet nie wiesz jak mi Ciebie brakowało.
OdpowiedzUsuńCo do zazdrości to dziwne, że mało jest osób, które zamiast zmieszać z błotem obiekt zawiści - stara się sam rozwijać, albo chociaż poznać swoje wady, by je wyeliminować skoro mu przeszkadzają. To takie dziecinne i niestety bardzo częste. Łatwiejsze...
Kochana:)
UsuńŁadnie to ujęłaś- latwiejsze...
Na szczęście Nasza Kochana Malkontentka ( która żadną malkontentką nie jest!) jak zwykle okazała się być mega inteligentną osobą i dlatego ma nową koleżankę a ja jestem z niej bardzo dumna!!!
OdpowiedzUsuńMoja Monia :)
UsuńOoo patrz, a jednak miłe pokłady normalności zawiera ona w sobie :) Czasem tak jest, na odwrót też, ze przeciętniaczki miłe i nie, ale zaiste, wyróżnianie się (czymkolwiek, nie tylko urodą), trawi połacie nienawiści u ludności ogólnej :)
OdpowiedzUsuńPołacie nienawiści uruchomić niezwykle łatwo.
UsuńJa na plotki mam wręcz uczulenie-unikam ich jak ognia ;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle czytało się super :)
Dzuekuje:)
UsuńLudzie będą gadać ZAWSZE cokolwiek nie zrobisz czy jak będziesz wyglądać. :-)
OdpowiedzUsuńA to tez racja.
UsuńCzyli życie. Baby są okropne!!
OdpowiedzUsuńI chłopy:)
UsuńMogliby o mnie tak gadać :DDDDDD
OdpowiedzUsuńNie miałabym nic przeciwko!
Nie tylko piękna, ale i wyjątkowo mądra musi być z niej babka, skoro się na Tobie poznała!
Po głębszym zastanowieniu zgadzam sie- niechby i o mnie gadali:).
UsuńTak. No coz. Wybitnie jest inteligentna, bo sie na mnie poznała:)))).
Anula:))))))
:DDDD
Usuń*:
Dlatego staram się nie oceniać po pozorach bo czasem można się zdziwić :)
OdpowiedzUsuńNawet zazwyczaj:)
UsuńWyjdziesz za mnie:)?
OdpowiedzUsuńPlotki są okropne, a robią to zwykle kobiety. Z mężczyznami, którzy rozpowiadają plotki się jeszcze nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuń