Kiedy byłam małą dziewczynką, rok w rok w dniu 1 maja, stałam z tatą na chodniku, przyglądając się kolorowemu pochodowi.
Kiedy byłam małą dziewczynką pochód był obowiązkowy. Dla wszystkich... poza tatą i mną... Tata był ponad, ja mimochodem również...
Kiedy byłam małą dziewczynką chciałam dołączyć do kolorowego tłumu. Machać chorągiewką, dostać balon i watę cukrową... ale tata zabraniał... Moj piękny ojciec z rozwianymi włosami i nonszalancko rozpiętą koszulą tłumaczył, że nam nie wolno, że my się nie damy upchnąć w tłumie, że gówno płynie z prądem, że musimy walczyć... No i staliśmy na tym chodniku. Sami, niezwyciężeni, bez transparentu i waty cukrowej... 2 maja życie wracało do normy. Nie było radosnego pochodu, nie było mięsa, słodyczy i butów... jedyna zmiana polegała na tym, że w szkole nauczyciele kiwali głowami nad moją niesubordynacją - ale nie karali - a tata po raz kolejny nie dostawał podwyżki i służbowego mieszkania...
Wczoraj też widziałam pochód. Ja - już duża dziewczynka i mój wciąż piękny tata oglądaliśmy go w telewizorze. Stężali z przerażenia... Faszyści z ONR maszerowali ulicami stolicy, całkiem niedawno zrównanej z ziemią przez faszystów z NSDAP. Faszyści z ONR ochraniani przez policję szli... maszerowali równym krokiem, krzycząc antyludzkie hasła. Faszyści z NSDAP uczynili tatuaż na przedramieniu mojego pradziadka, zrobili kaleką mojego dziadka, zniszczyli moją rodzinę i miliony innych rodzin... Zbudowali obozy koncentracyjne, w których mordowali ludzi, obdarwszy ich uprzednio z godności...
Wczoraj oglądałam ich przemarsz. Wczoraj mój niezłomny tato, syn numeru obozowego... wyszedł w trakcie transmisji z pokoju... Boję się, boję, że pomyślał, że trzeba było jednak walczyć o to służbowe M-3...
Witam. Kochana Sisi ... szkoda słów na to co się dzieje... szkoda... Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńzamiast komentarza pomilczę to co mi się w głowie ciśnie...
OdpowiedzUsuńJezu! Brak słów. Naprawdę nie mamy tutaj nic do powiedzenia.
OdpowiedzUsuńciarki mnie po plecach przeszły
OdpowiedzUsuńna wskroś...
UsuńPrzemilczę ;/
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu nie oglądam żadnych WIADOMOŚCI. Chcę być poza. Wiem, że to nie jest rozwiązania, udawanie, że nic się nie dzieje, ale ....
OdpowiedzUsuńteż tak mam : /
UsuńI ja nie oglądam, nie ma sensu oglądać się denerwować i tak zrobią co zrobią a ja na to nie mam wpływu :(
UsuńTo na tyle trudny temat, że lepiej chyba przemilczeć to, niż pisać cokolwiek...
OdpowiedzUsuńZ bardziej pozytywnej strony - też byłam dzieckiem z wiecznie odrapanymi kolanami :)
Mówi się, że przeszłość powinna zostać przeszłością i lepiej do niej nie wracać. To nie zawsze jest możliwe...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z powyższym.
UsuńNie dodam Pani bloga do obserwowanych...na to trzeba bardzo się napracować i zdobyć moje zaufanie a wtedy nawet nie zwykłam nikogo wyróżniać...
OdpowiedzUsuńHmm... wobec tak zdecydowanej deklaracji, pozostaje mi tylko gorzko zapłakać:). No nic, może ja Pani blog dodam;)
UsuńPrzyznam się do czegoś...nie dodam bo nie umiem a fejsbuka nie znam z wzajemnością.
OdpowiedzUsuńja nie pamietam pochodow u nas
OdpowiedzUsuńCiężką armatę wysunęłaś.. przyznam, że od dość dawna nie oglądam telewizji.. jeśli już to zawsze dzielę te ich "prawdy" na pół.. wszędzie widzę tylko polityczną hipokryzję i obłudę..
OdpowiedzUsuń