Jakie pan ma stopy duże,
Panie kangurze! (J.Brzechwa)
Oj panie kangurze… cóż my tu z tymi stopami mamy… No źle mamy. Stopy duże w wydaniu Malkontentki są zaiste kangurze. Przyznajmy ze wstydem – stopy to najbardziej zaniedbany element Malkontentki. Z dłońmi nie jest lepiej, zatem dzisiejszy wpis będzie krótki i zwyczajowo przenudny.
Panie kangurze! (J.Brzechwa)
Oj panie kangurze… cóż my tu z tymi stopami mamy… No źle mamy. Stopy duże w wydaniu Malkontentki są zaiste kangurze. Przyznajmy ze wstydem – stopy to najbardziej zaniedbany element Malkontentki. Z dłońmi nie jest lepiej, zatem dzisiejszy wpis będzie krótki i zwyczajowo przenudny.
Grzech zaniedbania i niesystematyczności. Teoretycznie do smarowania spracowanych stóp Malkontentka winna używać tego:
No ale … generalnie zabawa kończy się raz w miesiącu, gdy do akcji wkracza śliczna Marzenka czyli pani kosmetyczka. Wówczas tradycyjnie Malkontentka odbiera comiesięczną opierkurke, przysięga poprawę i składa deklaracje solennego smarowania stóp. Powtarzalność sytuacji wywołuje znużenie - zarówno osoby udzielającej reprymendy, jak i odbierającej groźne uwagi (z pochyloną karnie głową). Malkontentka nie podlega resocjalizacji. Proces trwa od lat…
Dłonie to podobna śpiewka… Ale tu mamy wyjaśnienie. A jak wiadomo każde usprawiedliwienie jest dobre, byle zrzucić winę z siebie… Otóż Malkontentka nie jest zupełnie normalna. Poza lekkim świrem i nerwicą cierpi też na różnego rodzaju fobie, z których na czoło wysuwa się Big Fobisko – czyli obsesyjny wstręt do kremów do rąk… Fobia objawia się zaiste dziwacznie – każdorazowe posmarowanie łap kremem, powoduje u Malkontentki jakąś fiksację i resztę dnia nieboga żyje w przeświadczeniu, że wszystko czego dotknie pachnie kremem. Szczególnie jest to niesympatycznie w sytuacji spożywania pokarmu. Kanapka z kremem do rąk, cukierek z kremem do rąk, nawet kawa zalatuje podejrzanie tym cholernym kremem. Ciekawostką jest fakt, że generalnie nie ma znaczenia, czy rzeczony krem ma jakąś woń czy jest bezzapachowy. Co fajne, pomimo tak macoszego traktowania, dłonie Malkontentki nie zamieniły się jeszcze w spracowane ręce robotnika budowlanego. Dzieje się tak zapewne za sprawą pani kosmetyczki, która przy okazji malowania paznokci czyni jakiś cud i łapki starczają na dłużej. Od wielkiego dzwonu traktowane są taką oto substancją. Czort wie, czy to jakoś działa….
Mam poczucie, że chyba dojechałam do końca wyzwania. Sorki, że mu nie sprostałam, a posty nie skrzyły humorem i nie powalały lekkością pióra. To chyba nie moja bajka i zbyt wysokie progi na krótkie malkontenckie nogi.
Pozostańcie z uśmiechem. Nadciąga jesień. Świat jest piękny.
moja pielęgnacja stóp, a właściwie jej brak, woła o pomstę do nieba...
OdpowiedzUsuńhehe piona;p
UsuńNo cóż... u mnie też szału nie ma.
Usuńja nei mam nawet kremu do stóp xd
OdpowiedzUsuńJa mam i cóż z tego...
UsuńKurcze, chyba zrobię stopom dobrze i zafunduję im niedzielne moczenie w soli kąpielowej i oleju, a potem smarowanie...
OdpowiedzUsuńMoże ja też.
Usuńja też jakoś szczególnie o dłonie nie dbam ze stopami lepiej. Chyba
OdpowiedzUsuńwstydźmy się;;;p
Usuń;))))
UsuńHaha ja smaruje ręce tylko na noc;) nie ogarniam np jak można co chwile je smarować, to nie na moje nerwy:P kanapka z kremem mnie rozwaliła ;)
OdpowiedzUsuńBrawo Kasiu za wytrwałość ☺ U mnie inna mania się ujawnia, ja z kolei kolekcjonuję kremy do rąk :)
OdpowiedzUsuńja bardzo swoje zaniedbuje ;)
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiowetestowaniee.blogspot.com/2016/09/no-i-wyzwanie-organizowane-przez.html
Ja smaruję ręce tylko na noc,bo też nie lubię kanapek z kremem do rąk :D
OdpowiedzUsuńnie mam ŻADNEGO kosmetyku do stóp. Jakoś nie czuję potrzeby ich pielęgnacji :P
OdpowiedzUsuńOj moje stópki też są niedopieszczone:)
OdpowiedzUsuńNiedopieszczone stopy to na szczęście nie tylko Twój problem! Łączmy się wszyscy w bólu! Ale za to moje ręce nie narzekają :)
OdpowiedzUsuńja mam mnostwo kremow do rak :)
OdpowiedzUsuńOj fajna taka akcja, ale nie brałam udziału.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością zostaję u ciebie :)
He he he he :) Ja używam do tych stref wszystkiego co się szybko wchłania, bo nie cierpię kiedy się cokolwiek klei ;/
OdpowiedzUsuńJa tam humor dostrzegłam w Twoim wpisie ;).
OdpowiedzUsuńU mnie też jest ciężko z systematycznością. Też nie lubię kremu do rąk i jeśli już muszę je posmarować, to zanim coś będę jadła, to myję ręce hihi :).
Znam wiele osób, które mają taką samą fobię. Ale zapach kremu nie jest najgorzy zapach, nie? :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ten kremik z Shefoot ;)
Ta fobia była kiedyś i moim udziałem, ale jakiś czas temu mi przeszło :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tymi produktami.
OdpowiedzUsuńO dłonie jakoś idzie mi dbać, ale stopy to już inna bajka...
Uwielbiam Twój styl pisania, po prostu uwielbiam! Przedstawionych kosmetyków niestety nie używałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń