poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Medycyna NIEestetyczna, czyli jak pozbyć się powikłań i nie knuć planów krwawej zemsty

Kulfony kochają podróże
dalekie i całkiem nieduże,
a żaby za dobre przygody
oddadzą ostatni krzyk wody.

To, że Malkontentka zamieniła się w żabę, ustaliliśmy już jakiś czas temu, ale że kieszeń z kasy wyczyściła doszczętnie... no o tym jeszcze nie było... bo wstyd gadać. Taa, ostatni krzyk wody został oddany... Zabawa z igiełką kosztuje i to słono. Leczenie powikłań, konsultacje, podróże - jeszcze więcej. O kosztach emocjonalno-duchowo-fantasmagorycznych nawet nie wspomnę... Podsumowując wątek ekonomiczny - to były fatalnie ulokowane pieniądze.
Wracając do tematu zasadniczego. Działo się, oj działo.
Primo - spotkanie z doktorkiem-potworkiem... 
I ....no nie jest dobrze - przyznał doktorek - ale będzie pani zadowolona... To pod okiem? Nieee, to nie moja robota - widać taka paniusi uroda trudna, nudna i guzowata. Zbielenia skóry - a to widać pańcia tak miała, tylko nie zauważyła wcześniej. No spoko. Fajno jest? A potem masażyk i przesuwanie tego, co polazło w nieoczekiwane regiony... Duża buźka i nie chcemy się już więcej widzieć, prawdaż?
Secundo. Wizyta u fachowca od poprawy niedoróbek, w prawdziwym mieście i w prawdziwej klinice. Zlękniona i świątecznie odziana Malkontentka opuściła Casablankę, pouczana przez bardziej w świecie obytych, aby nie pluć gumą do żucia w dal, nie wycierać nosa w rękaw, nie patrzeć się głupkowato na przechodniów, nie rozdziawiać pyska na widok tramwaju (zapamiętać - tramwaj to nie pociąg i nie ma w nim kibelka - nie rozpytywać), udawać, że się jest ogarniętą i starać się nie zgubić. Malkontentka uzbrojona w tak wycyzelowaną wiedzę, wylądowała w prawdziwym mieście i starła się udawać zupełnie normalną osobę. W sumie poza próbą wyważenia barkiem kraty w bramie (naciska się guziczek) udało się przetrwać pobyt w cywilizacji bezinwazyjnie. Dość spokojnie przebiegła też wizyta u fachowca, który wyjaśnił, że Malkontentka żyć będzie - krzywa, bo krzywa ale lepsze to niż nic, raczej zgubnych skutków trwałego oszpecenia nie przewiduje, bo ekscentrycznie podany preparat kiedyś tam ulegnie degradacji. Jednocześnie miły fachowiec poinformował Malkontentkę, że w jej przypadku wypełnianie bruzd nosowo-wargowych nie mogło zakończyć się sukcesem, albowiem przy tak kałmuckiej twarzy (nie powiedział tego, ale widać było że pomyślał), nadzwyczaj żywej mimice i wydatnych kościach policzkowych, preparat w życiu mamuta nie wypełni bruzd, tylko przesunie się na policzki i uwidoczni je jeszcze bardziej. Ale o tym wiedzieć powinien doktorek-potworek, biegający z igiełką. Doktor kazał też żyć wiarą, że wstrzyknięto w malkontenckie oblicze rzeczywiście kwas hialuronowy, a nie - powiedzmy żel do czyszczenia toalet lub inny glut - bo jako że nie założono jej żadnej dokumentacji medycznej, wszystko jest możliwe i cokolwiek nieczysto wygląda...
Głupota kochani! Głupota jest grzechem niewybaczalnym i ułomnością największą! I słono się za nią płaci... Strzeżcie się pociągu i rozszalałych facetów z igłami! I nie kupujcie sushi w Biedrze, to z Lidla jest lepsze.

33 komentarze:

  1. heheheheeeeee uwaga o sushi bezcenna, aczkolwiek spóźniona :P

    Kochana, to faktycznie jakiś nieczysty biznes chyba skoro karty nie ma. Normalnie aż mi się wierzyć nie chce, że ten pajac takie numery odwala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zeżarłaś?
      Wiesz. Ja jestem ostrozna i wyczulona. Nie wierze, że zachowałam się jak szczylówa

      Usuń
    2. Sushi testowałam już dawno :DDD czasami mnie tak najdzie, ale to niestety jedynie namiastka prawdziwego sushi...
      Człowiek czasem po prostu chce sam sobie udowodnić, że wciąż jest młody duchem i zachowuje się po szczeniacku :D bez urazy :D
      Mam nadzieję, że oprócz deficytu budżetowego i złych wspomnień nic więcej Ci nie zostanie po tej przygodzie. Zamarzyło Ci się życie celebrytki, co? :D
      Jak Młoda w szpitalu leżała to do szefa neurochirurgii Szczyt przychodził. Nie wiem po co, ale zawsze wzbudzał emocje na korytarzu :DDD

      Usuń
  2. Ech, to jest masakra. Nawet żadnego wytłumaczenia ze strony dr.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poważnie takie rzeczy Ci powiedział? Gnojek jeden. A sushi nie lubię bo jedzie rybą. A za rybami Monga nie przepada :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam Twoje zdjecie- tam jest cos o azylu doktora samo zło. To jakby cos w podobie mi się przytrafiło;)
      Nie dosc, ze powiedział to jeszxze był bardzo zadowolony. On chyba cos bierze

      Usuń
    2. Szkoda, że nie dałaś mu w pysk. Mógłbym sam na sobie przetestować dobrodziejstwa medycyny estetycznej....

      Usuń
  4. Jeny, masakra... Choć ja ciągle się zastanawiam, czy naprawdę jest tak źle z Twoją buzią jak mówisz. Może wcale nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany, masakra doktorek obślizgły......oby nic CI się już wiecej tam nie zadziało....
    Sushi jeszcze nie jadłam, tym bardziej z B czy L ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. zyj wiarą, rozumiem ze odbyłas apel smoolenski w dzisiejsza rocznice ?;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ten doktor to dyplom chyba na bazarku kupił

    OdpowiedzUsuń
  8. jak to kwas hialuronowy to się rozejdzie, a medycyna estetyczna przereklamowana - droga a efekty, jak sie okazuje, różne ;) miałaś wpaść do Wrocławia i co??? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. brakuje mi słów. Nie wiem co pisać... lekarz niby zawód zaufania publicznego... Izba lekarska powinna się zainteresować

    OdpowiedzUsuń
  10. "Strzeżcie się pociągu i rozszalałych facetów z igłami!" - wielbię! Szkoda, że stałaś się kozłem ofiarnym takiego "specjalisty"...

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem tzw. "cykorią" i świadomość możliwości wystąpienia powikłań, nawet przy tak bezpiecznym zabiegu, jakim jest wstrzykiwanie kwasu hialuronowego, skutecznie mnie odstrasza. Ale doskonale rozumiem osoby, które z zabiegów medycyny estetycznej korzystają. Fachowców przybywa jak grzybów po deszczu. Słyszałam o kilku stomatologach, którzy skończyli kurs medycyny estetycznej i teraz poprawiają naturę.

    OdpowiedzUsuń
  12. O rany... aż strach skusić się na jakieś poprawki. Same też słyszymy od koleżanek o takich zabiegach i raczej były zadowolone ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trzeba być ostrożnym na każdym kroku ! :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj tak, nie kupujcie sushi w Biedrze, drogo i ohydnie rzekłabym. Ale kiedyś kupiłam gorsze, nie pamiętam gdzie. Odtąd robię sama, czasem w knajpie jem, ale w restauracjach drogo i też nie zawsze smacznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oby wstrzyknął to co obiecał i koniec histori jednak pozytywny był 😜

    OdpowiedzUsuń
  16. A dobrze , ze przed sushi uprzedzasz bo chciałam kupić ;)
    Cóż ja się igieł boje wiec nie skusi mnie żadna medycyna estetyczna. Szkoda, ze doktorek-potworek nie pomógł, a zaszkodził :(

    OdpowiedzUsuń
  17. ziomuś Twa facjatę na fotach i tak jest piękna! :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Emh czyli wina Twoja boś krzywa? Nie ma to jak zgonić winę za własne błędy na wydumane problemy. No chyba bym jednak proponowała pana doktora w pysk strzelić, tak dla zresetowania dysku :/

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja na lekarza złożyłabym skargę.
    Ps.Widzę, że nie tylko ja jem czasami sklepowe sushi?

    OdpowiedzUsuń
  20. najlepiej wmówić pacjentowi, że to jego wina.. co za buc.. dorwałabym się do jego durnej buźki z igłami i pokazała jaka jest jego uroda :-|

    OdpowiedzUsuń
  21. oj biedna Ty , biedna, głupi doktorek ppotworek ;(

    OdpowiedzUsuń