poniedziałek, 7 grudnia 2015

O złamanym sercu i wyniku konkursu…

Nigdy nie pozwól, by strach przed działaniem wykluczył cię z gry.
Powyższe gra mi nostalgicznie, zwłaszcza w kontekście tego, co tu zaraz nasmaruję…
Kochani moi, jakiś czas temu ogłosiłam konkurs z kotem w worku…
Niestety… wszelkie tego typu działania, podlegają prawom prastarym czyli wszechobecnym kodeksom, instrukcjom, procedurom etc. W naszym przypadku jest to regulamin. I co? Ano pstro. W regulaminie stało, że konkurs będzie ważny, jeżeli zgłosi się do niego co najmniej 70 uczestników… Powiecie - zawyżona cyferka – otóż z sufitu jej nie capnąwszy a z wcześniejszych rozdań – mamy tu zatem pewną naukę – nie ufaj doświadczeniu. Do konkursu nie zgłosiła się wymagana ilość chętnych na naszego kota… znaczy cos jest na rzeczy - chlip.
Ale…
Najpierw przypomnę Wam nagrodę:
Cudów nie ma ale w zestawie kilka drobiazgów się znalazło:
  • kot - wiadomo - baza
  • herbatka w puszce ładnej
  • zaparzacz kwiatkowy
  • Evoluderm (marka francuska, fajna, u nas jakoś nie znana) szampon z masłem karite
  • rzęsy czy też kępki do mocowania sobie na powiece, czy gdzie kto chce
  • klej do uczynienia powyższego
  • Girls Best Friend zestaw pędzli z kosmetyczką - nie znam się, ale na oko są ładne
  • Technic - rozświetlacz w buteleczce
  • Makeup Revoluton szminka kolor bezpieczny czyli nude, panie nude
  • olej kokosowy w mogącym ulec stłuczeniu słoju - napawa mnie obawą
  • Hean - paletka kmuflaży
  • Green Pharmacy - olej łopianowy z papryczką
  • CHI odżywka olejek arganowy
  • zmywacz w gąbce
  • lakier, żeby było co zmywać
  • Pink Paris kosmetyczka i z tej samej marki, jak leci:
  • eyeliner
  • puder
  • róż

Takie tam...

Jednak bez względu na zawirowania i kłody pod nogami, z sympatii i szacunku do kochanych uczestników zabawy, nie mogę ot tak zapomnieć, konkursu zamieść pod dywan i nie docenić cudnej twórczości – pomimo że - nie będę tego urywać, ani cierpieć w milczeniu - brak entuzjazmu złamał mi serducho. Chlip... (Tu Malkontentka szlocha donośnie)
Gdyby nie wyjątki, zasady byłyby nie do zniesienia.

Postanowiłam zatem wyjątek uczynić, złamać zasady, podrzeć regulamin, podpalić biustonosz i obudzić pana Heńka. Komisja Kontroli Gier i Zakładów zostanie osadzona na krzesełkach i pobudzona filiżanką naparu z rumianku. Vizer zaciągniemy pod drzwi – co by wrót bronić - i wieczorkiem moi mili wylosuje szczęśliwego zwycięzcę. Zdecyduje ślepy los – bo skoro i tak złamaliśmy zasady, to idziemy po bandzie a ja nie byłabym w stanie wybrać...



25 komentarzy:

  1. Nie miej złamanego serducha bo jak my je skleimy co?? :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klejem do sztucznych rzęs?

      Usuń
    2. Z tym klejem to jest dobra myśl!

      Usuń
    3. tak sobie myśle, że ja mam klej Magic ;) podobno idealny do wszystkiego i przeźroczysty się potem robi ;) może jego użyjemy jak klej do rzes pójdzie w nagrodę?

      Usuń
  2. przeważnie tak jest, że jak trzeba coś napisać od siebie to zgłasza się mniej osób :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tam oj tam bo wiesz jak teraz jest? :D
    Jak nie dasz w rozdaniu cudów na kiju to i zgłoszeń mało :]
    Każdy chce wygrać złote sztabki a potem najlepiej czmychnąć z obserwatorów :]
    Ja tam liczę na ślepy los - choć on ślepy i do mnie nie trafi :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to Hitchcock powiedział: "film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć" czy jakoś tak ;) Także zwrot akcji w tej historii rozdaniowej nastąpił bardzo dobry!

    I adekwatny do zaistniałej sytuacji. Cóż, to jest właśnie bolączka rozdań. Chcesz zrobić bardziej kreatywne, "wartościowe" - dołączy Ci się mała grupa ludzi, która umie czytać (!) i pisać (!) zdania wielokrotnie złożone. Zrobisz prostą sprawę "na obserwację" - dostajesz pokaźne "wierne grono" 13 latek na 5 minut :) Tak źle i tak niedobrze, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. CIENSZKIE to życia blogera! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach jakie cudeńka. Nie płacz Malkontentko, nie drzyj szat swych Sisi. A jak kota mało kto chce to ja go chętnie przygarnę (bo mój mąż przed żywymi stworzeniami w domu broni się jak może).

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurcze kobietko nie płacz, zmarszczki Ci się zrobią i co będzie? Uśmiechnij się zobacz jaką pogodę mamy za oknem, poniedziałek, poszłaś do ukochanej pracy (mam nadzieję, że mnie za to nie zabijesz) - jest pięknie. A konkurs, no cóż następnym razem się uda.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przykro mi, że nie udało Ci się to, co sobie założyłaś, ale nie ma co się załamywać. Wychodzę z założenia, że należy doceniać każde zgłoszenie i właśnie nie zakładam sobie z góry ile osób ma być, bo nie chcę się rozczarować. Lepiej mieć małe wierne grono, niż nic nie wnoszące stadko. A nagrody są przepiękne, kotek przeuroczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. No niestety z doświadczenia wiem, że jest mało zgłoszeń gdy trzeba coś napisać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zauważyłam, że jak trzeba napisać coś od siebie albo wykazać się twórczością to ilość zgłoszeń spada. A szkoda bo często pytania nie są jakieś podchwytliwe i nikt też nie oczekuje wielkich poematów.

    OdpowiedzUsuń
  10. ładna puszka kryje w sobie smaczną herbatę... Chelton to moja ulubiona marka herbat, ciężko dostępna toteż jeszcze smutniej mi iż wena nie chciała mnie nawiedzić pozbawiając okrutnie szansy choć cienia na tę herbatę... która gdyby była ekspresową czarną porzeczką to bym sie załamała.... a zestaw pędzli... ajjjjj...przydałby sie... buuuu...
    co do wyboru zwycięzcy wiem, oj wiem... jest to tak trudne sama musiałam wybierać na życzenie własne bom organizatorką podobnej zabawy była... ciężkie ale wybrać mi sie udało ale i bez wyróżnień sie nie obyło...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ty nie miej złamanego serca ani wyrzutów sumienia. To ci co się nie zgłosili powinni mieć :P

    OdpowiedzUsuń
  12. każdy chciałby zgarnąć gifty za ładne oczy, a jak już trzeba się ciutkę natrudzić to i frekwencja leci na łeb na szyję... smutne ale w moich rozdaniach zauważyłam tę samą zależność...

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana nie przejmuj się. Teraz jest tyle tych konkursów, że się chyba niektórym nie chce, a jak już trzeba coś napisać, a nie tylko udostępnić... To już jest często ponad siły ;)U mnie pewnie będzie jeszcze mniej zgłoszeń, ale nie dawałam liczby minimalnej, bo to zabawa dla tych, którzy chcą się bawić i już!

    OdpowiedzUsuń