Są wśród Was zaprawieni w bojach alkoholicy? Albo weekendowi cichospijacze? A może delegacyjni popijający? Znacie prawo trzeciego browarka? Wiecie, że trzeci browar jest wyjątkowo niebezpieczny? Transcendentnie groźny? Że otwiera przed konsumentem mistyczne wrota nadpamięci, odkrywa tajemnice przyszłości, niezbadane obszary ponadświadomości, prawdy dotychczas nieobjawione? Wiecie, że należy zastopować na drugim browarze? Trzeci to już wiedza tajemna i przekleństwo ciała wyzwolonego z zahamowań...
To właśnie przy trzecim browarze Malkontentka zatrybiła, że jest śmiertelna. Że ma zmarchy i że bal kiedyś się skończy. Trzeci browar zawlókł Malkontentkę przed zwierciadło. Odsłonił zwiotczałe body i poluzowane oblicze. Trzeci browar przemówił i zmotywował do działania. Smętnie zwisające policzki, bruzda wokół ust - głęboka i brzydka... kasa wydarta z konta, kilka kombinacji, kilka kłamstw i doktorek ze strzykawką cofnie zegarek. Cofnie, albo i nie... Zraniona Malkontentka, oszołomiona i oszpecona po zabiegu wypełniania bruzd okołonosowych sięgnęła znów po trzeci browar... 2,5 cm siwego odrostu! Niemożliwe! Przecież to starzy ludzie są siwi! Zadziałajmy, ratujmy siwy łeb... Pusty... Spalone włosy ciężko zregenerować...
Cholernie łatwo być pięknym gdy się ma 20 lat. Cholernie trudno nie podlegać napierającej zewsząd presji piękna i wiecznej młodości, gdy wiek zaczyna robić swoje a gęba się marszczy. Malkontentka jest wyluzowana, ale nie umie z pokorą patrzeć na pogłębiające się rysy na obliczu, słabnące włosy i rosnącą wagę - pomimo okrutnej diety - bezlitośnie wskazującą że dupa jest za wielka... Kiedyś wystarczyło nie zjeść przez dwa dni kolacji...
Cholernie łatwo być pięknym gdy się ma 20 lat. Cholernie trudno nie podlegać napierającej zewsząd presji piękna i wiecznej młodości, gdy wiek zaczyna robić swoje a gęba się marszczy. Malkontentka jest wyluzowana, ale nie umie z pokorą patrzeć na pogłębiające się rysy na obliczu, słabnące włosy i rosnącą wagę - pomimo okrutnej diety - bezlitośnie wskazującą że dupa jest za wielka... Kiedyś wystarczyło nie zjeść przez dwa dni kolacji...
Cholernie łatwo jest cedzić przez wydęte wargi, że należy starzec się z godnością ... gdy ma się dwadzieścia lat i tkwi w kokonie nieśmiertelności. Może i należy, a może i leży. Malkontentce godnie nie wychodzi i basta. Pewnie i dobrze... zawsze wszak rodzi się nadzieja na nowe przygody, nowych doktorków i fiu bździu w berecie. Trwała ondulacja, garsonka i rumianek z kubeczka? Never! Malkontentka wybiera tatoo na zwiotczałym ciele! A skoro nie ziółka i monitorowanie nekrologów w gazecie, to co? A nico. Idziemy w rozpustę. Malkontentka będzie starzeć się bez godności, popijając trzeciego browara i coś tam odpalając. Niech Was bogini prowadzi!