Strony

czwartek, 18 lutego 2016

Zwierciadło Eweliny K, czyli czwartkowa kawa u Malkontentki - odsłona trzecia

Elegancja to dobry gust plus odrobina odwagi. (C.Snow)

Elegancja stylu, elegancja pióra... elegancja, szyk, klasa...i więcej niż odrobina odwagi! Tak własnie odbieram Ten blog i jego nietuzinkową Twórczynię!
Ewelina K.
Mistrzyni ciętej riposty.
Niezależna i niepokorna.
Zagadkowa.
Niektóre Jej powiedzonka weszły już na stałe do mojego codziennego języka. 
Jestem dumna goszcząc dziś w skromnym malkontenckim kąciku autorkę bloga secretaddiction86.
Zapraszam do lektury...

Cześć Dziewczyny!

Miło mi gościć u Malkontentki:) Chciałabym dzisiaj poruszyć temat boxów kosmetycznych. Będzie pół żartem, pół serio!;)

Boxy kosmetyczne w krzywym zwierciadle:)


Tylko 49zł!
Damy Ci za to tyle dobra, że padniesz i nie wstaniesz! Pamiętaj, że wartość boxu znacznie przekracza tę kwotę więc taniej nie znajdziesz! Kosmetyczny orgazm raz w miesiącu gwarantowany! My Cię nigdy nie zdradzimy – wystarczy nr Twojej karty kredytowej. Już czujemy jej rozkoszny zapach:)

Konkretne pudełka występują tu jedynie w charakterze przykładu 
Będziesz Pan zadowolony!
Nasz box jest najlepszy i inny niż wszystkie! Znajdziesz w nim kosmetyki, które rozpieszczą Twoją twarz, ciało i zmysły! A make-up zrobisz taki, że nie ma wuja we wsi! Dla każdego coś dobrego! Żeby rozbudzić Twoją wyobraźnię uchylimy Ci rąbka tajemnicy, a reszty dowiesz się jeśli podejmiesz jedyną słuszną decyzję;)



Spiesz się bo zabraknie! 
Na co jeszcze czekasz? Zamów już dziś! Ilość pudełek jest ograniczona. Nie zamawiasz, nie żyjesz! Nasze pudełko jest limitowane i wyjątkowe.

Żartowaliśmy!
Będziemy Cię błagać o zamówienie w promocyjnej cenie gdy zostanie nam trochę na zbyciu;) Dorzucimy drugie pudełko -50% i może jeszcze jakiś uroczy badziew na zachętę (ale na razie ciiii…;))

Marian!!! Tu jest jakby luksusowo!
W naszym pudełku znajdziesz najlepiej wyselekcjonowane i luksusowe kosmetyki. Pierwsza dowiesz się o nowościach! Niejednokrotnie gwiazdy specjalnie dla Ciebie dobiorą swoje ulubione kosmetyki! Ależ oczywiście, że największe gwiazdy używają kosmetyków Avonu, Rexony i Dove! Chyba nie śmiesz wątpić?



Testuj mała, testuj!
Kremy do twarzy z miesięczną datą ważności? Masz jakiś problem? Bądź wdzięczna, że możesz wypróbować to cudo! Twarz masz tylko jedną więc dbaj o nią bo nie pomoże puder, róż kiedy gęba stara już! 5 antyperspirant? Możesz poczęstować pasażerów komunikacji miejskiej - będą wdzięczni (albo zarobisz z liścia). Piętnasta pasta do zębów? A o hollywoodzkim uśmiechu słyszałaś? Szoruj! Kolejny krem pod oczy? Jedno oko na Maroko, drugie na Kaukaz! Używaj jednego pod jedno oko, a drugiego pod drugie i porównaj sobie efekty - liczy się fun! Hipisi się nie przejmowali. Bądź jak hipis – ciesz się!

Dostawa jak w zegarku
Święta za 2 dni? Spoko, przecież kurier bierze sobie za punkt honoru dostarczenie naszych boskich pudełek <3 Nie chciało mu się? Who cares? Wy-lu-zuj. Po świętach też jest dzień! A może samochód mu się zepsuł? Bądź człowiekiem! Pamiętaj, że czekanie uszlachetnia. Wyobraź sobie tę chwilę gdy w końcu otwierasz pudełko (mmm robi się gorąco prawda?). To może być jeden z najpiękniejszych momentów w Twoim życiu (obok prezentów z pierwszej komunii, ślubu i narodzin dziecka;)) Wizualizacja to jest to!


Serio?
Proces „tworzenia” pudełek przez gwiazdy praktyce wygląda tak, że gwiazda dostaje listę produktów oferowanych przez potencjalnych boxowych kontrahentów i wybiera te, które znajdą się w „jej pudełku”. Gdyby miała dowolność to z pewnością w pudełku znalazłyby się same „diory i szanele”, a klientki rzeczywiście poczułyby ten powiew luksusu. Tylko 49zł to często AŻ 49zł. Zwłaszcza, że nieraz zamawiamy jednocześnie dwa, a nawet 3 konkurencyjne pudełka. Nie wiem jak Wy, ale ja luksusu rodem z pudełka nigdy nie zaznałam. Przed świętami zastanawiałam się nad zakupem jednego z boxów, którego wartość miała przekraczać 900zł. Nie powiem, zadziałało to na moją wyobraźnię i byłam już bliska zamówienia. Jednak ochłonęłam i poczekałam do prezentacji zawartości. Okazało się, że gdybym zamówiła to tak naprawdę nic by mnie nie zachwyciło. Najbardziej żenujące w historii boxów były dla mnie częste zagrywki z krótkimi datami ważności. Firmy nie mogą sobie pozwolić na straty bo przecież hajs się musi zgadzać. Trzeba to więc gdzieś opchnąć, a ludzie zachęceni obecnością danej marki kupią nawet nie przypuszczając, że czeka ich walka z czasem;) W mniej znanych boxach zdarzały się nawet testery i wymacane kosmetyki. Ja często trafiałam na produkty lub miniaturki, które były zwyczajnymi kosmetykami dostępnymi w każdej drogerii. Często takimi, których sama bym nie kupiła albo były dziwne lub niedopasowane (krem wyszczuplający? No pewnie przecież każda Polka tego potrzebuje…). Zdarzały się też marki „krzak”, co do których miałam wątpliwości czy w ogóle użyć. Po dłuższym czasie doszłam do wniosku, że wolę dołożyć nawet 100zł (do tych 49) i kupić jedną porządną rzecz zamiast tej „super niespodzianki” mającej wywołać ekstazę.


Wszystko na nie?
Nie! Zdarzało się, że byłam zadowolona! Najczęściej jednak miało to miejsce gdy poczekałam do ujawnienia zawartości i decydowałam się na zakup już świadomie albo gdy zależało mi na jednym produkcie, którego obecność wcześniej została ujawniona, a ja np. i tak planowałam ten produkt wypróbować. Czasem naprawdę się opłaca np. gdy w boxie mają być perfumy, które akurat nam się podobają, a koszt całego pudełka jest nawet trochę niższy niż cena perfum. Po prostu trzeba mieć rękę na pulsie:) Gdy jednak kupowałam „kota w worku” nieraz wyobrażałam sobie gruszki na wierzbie, a najczęściej okazywało się, że najbardziej przyda mi się samo (puste) pudełko;) Na początku byłam bardzo podatna na te wszystkie zapowiedzi i właśnie to usypiało moją czujność. Trzeba pamiętać, że każda niespodzianka to ryzyko… niemiłej niespodzianki;)

A Wy jak widzicie zapewnienia vs. rzeczywistość?;)


Secretaddiction86

95 komentarzy:

  1. prawie popłakałam się że śmiechu:D idealny tekst do czwartkowej kawki:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupowałam jedynie Joyboxy, których zawartość była podana na tacy. Robiłam to do czerwca 2015, bo później te "luksusowe" produkty (wazelinki, pasty do zębów, itp.) zaczęły mnie przytłaczać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Joyboxa kupiłam raz. Pamiętam, że swego czasu byłam oczarowana, ale mi przeszło... I póki co nie zachęcili na tyle żeby zrobić powtórkę.

      Usuń
    2. Tez kupiłam raz i w sumie nie wiem dlaczego:)

      Usuń
  3. Fajny wpis :) U mnie z pudełkami kiepsko - dostałam pierwszego GlossyBox (chyba)do "testowania", podobnie jak "Naturalnie z Pudełka". Przy GB nie zostałam, NzP zamówiłam dwa kolejne ale na razie luzuję, bo musze zuzyc co mam. Kupiłam tezpierwszego JoyBoxa bo akurat były ciekawy wybor, kolejne edycje coraz gorzesz. A te gwiazdowe boksy to masakra :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie NZP nieraz kusiło, ale zawsze się trochę bałam, że nie trafi w mój gust. A tam niestety nie można już zamówić po ujawnieniu. Czasem więc lekko nawet żałowałam, że nie kupiłam;)

      Usuń
    2. Pudełka rzuciłam po wtopie z inspired by... T

      Usuń
    3. NZP można czasem kupic na allegro już po ujawnieniu zawartości

      Usuń
    4. Prawda, rzucają czasem kilka sztuk tylko trzeba czatować i się spieszyć :D

      Usuń
  4. Ja nie kupuję pudełek, bo nie widzę w tym sensu Tak jak piszesz, 49 zł to nie tylko, a AŻ 49 zł, które wolę wydać na 100 innych sposobów niż na pudełko z niewiadomą zawartością, w którym 80% produktów jest mi zbędnych. Kupiłam box tylko raz - z promocji oczywiście, ale jakoś mnie to nie kręci. Nie ogarniam tych "ochów i achów"nad tymi pudełkami, a potem w postach same rozczarowania, bo po 2 lakiery w dupnych kolorach i jeszcze jakby było mało, deo Rexony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się na początku wydawało, że taniuszka bo 49zł za kilka produktów. Tyle, że te produkty często pozostawiały wiele do życzenia albo były miniaturami i to niekoniecznie przydatnymi. Dla mnie chyba najgorsze były paskudne cienie w kulkach:D i deo w sprayu ;)

      Usuń
    2. O to to! Te cienie kuleczkowe. To dopiero był paskudek:)

      Usuń
  5. ja nie kupiłam żadnego z boksów:) inaczej bym utonęła w tym wszystkim xd i tak mazidła mi sie juz nie mieszczą:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się puste pudełka przydały do przechowywania zapasów hehe:D ale teraz to już zamawiać niepowinnam;)

      Usuń
  6. Hahahhaha tekstem z Kogla Mogla rozwaliłaś mnie na łopatki :D myślalam, że tylko ja znam te powiedzonka. Dobra robota Ewelina :) ja nigdy boxow nie kupowałam i raczej prędko się to nie zmieni więc niestety w temacie się nie wypowiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaiste, ja też uwielbiam kogel mogel, a to mój ulubiony tekst :D

      Usuń
  7. Świetny wpis dziewczyny.
    Ja należę na szczęście do boxo-odpornych lub nawet opornych. Zamówiłam w życiu tylko jedno beauty pudełko, żeby przekonać się, że najwięcej radochy przyniosło mi posiadanie tego różowego pudełeczka, które jest niesamowicie poręczne i można poupychać do niego jakieś drobiazgi :-P Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hyhy właśnie często najbardziej przydatne były dla mnie puste pudełka:D po dziś dzień trzymam w nich zapasy, a mam ich całkiem niemało heh;) i pudełek i zapasów;)

      Usuń
    2. Ha ha ha czyli nie jestem osamotniona w tym osądzie :-)

      Usuń
    3. Hihi no było to już pod koniec wpisu:)

      Usuń
  8. ja lubie czasami kupić boxa, ale też jak znam zawartość i tak samo jeżeli jest tam coś co mi sie przyda i to chciałam i tak kupić. Nie musi być mega drogie...ale np takie pudełeczko po przecenie kupiłam w którym miałam i kosmetyki vichy i nuxe oraz pare innych pożytecznych rzeczy (paletka do konturowania brwi, błyszczyk i inne pierdołki z kolorówki) a to wszystko za 29 zł już z przesyłką - także czasem warto mieć ręke na pulsie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czasem są bardzo opłacalne więc mimo wszystko obserwować warto;) tylko trzeba też czytać to co jest napisane drobnym druczkiem bo czasami w takim wyprzedażowym np znajduje się krem, który jest ważny miesiąc.

      Usuń
  9. Dlatego właśnie ja na początku czytałam posty na innych blogach, patrzyłam, jakie produkty jaka firma boxiarska proponuję i skusiłam się tylko na chillboxa, ale po marcowym pudełku odpuszczam sobie raczej na dłużej. Bo nie do końca wiadomo, co dostaniemy, czasem rzeczy się powielają, robią się zapasy, a czasem jednak warto kupić sobie coś konkretnego niż mieć kilka mało trafionych kosmetyków.;)
    Czytając post myślałam głównie o Beglossy i Shinybox,bo to u nich mi najczęściej się nie podobały kosmetyki, były takie nieprzemyślane i... wszędzie dostępne i to za niewielką kasę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Chilla raz kupiłam. Ogolnie podoba mi się inicjatywa, ale to nadal za mało żebym co miesiąc wydała na tą niespodziankę zdaje się, że 89zł teraz.

      Usuń
  10. Hahaha, dobre! Masz dużo racji, wiele razy chciałam kupić pudełko, ale zraża mnie fakt, że czasem naprawdę wciskają byle co.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny tekst :) Ja szczerze mówiąc jestem z tych osób, które lubią wszystko wiedzieć i być na wszytsko przygotowane, dlatego jedyną niespodzianką, którą lubię jest gotówka :D Poza tym nawet wszelkie prezenty z różnych okazji od różnych członków rodziny zawsze wybieram sama :D Nigdy więc nie byłam przekonana do tych boksów i nigdy żadnego nie zamówiłam, choć nie ukrywam, że kilka razy trafiały się takie, które byłabym gotowa kupić, ale te oczywiście znikały jak świeże bułeczki. Poza tym pasty do zębów, antyperspiranty i spraye na komary za kilka złotych skutecznie mnie od idei boksów odstraszają.

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialnie napisane :) Prosto, klarownie tłumacząc, że nie zawsze warto porywać się z motyką na słońce :]

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja byłam zadowolona z boxa Inspired by Charlize Mystery, ale kupiłam go ze względu na BB od skin79. Reszta produktów była "gratis", a tez były niczego sobie. Miałam przez rok subskrypcję gdyż dostałam ją w prezencie i powiem jedno: cały czas przewijają się produkty z tych samych marek i tego samego typu. W efekcie miałam kilka żeli do twarzy, pod prysznic, płynów micelarnych i balsamów. Tylko po co? Teraz kupuję ewentualnie po ogłoszeniu zawartości. A na JoyBox jestem wściekła. 2 tygodnie temu dostałam informację, że dostali wpłatę a na stronie nadal wisi że oczekują. Przelew poszedł, pudełka nie ma, a moje pytania mailowe i fcb zostają be odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak mówię czasem boxy były naprawdę opłacalne:) nie jest wszystko na nie. Jeśli się potrzebowało tego BB albo perfum jak w przypadku boxu Kasi to jak najbardziej było to opłacalne. Samej też czasem zdarzało mi się kupić ze względu na jeden czy dwa mocne produkty, a resztę traktowałam jako dodatek:) Ale nieraz było też tak, że firma zachęciła, a następne edycje były klapą... Dlatego od dłuższego czasu jeśli już to zamawiam zaraz po ujawnieniu zawartości.
      Nieładnie z tym Joyboxem. Ja do nich kiedyś coś pisałam w sprawie zamówienia bo było duże zamieszanie, ale odp szybko wtedy.

      Usuń
  14. Świetny tekst :) Mnie nie kręcą te pudełka - niespodzianki, bo nie lubię kupować kota w worku. Przyznaję, że zdarzyło mi się parę razy kupić pudełko, ale już po ujawnieniu zawartości i w momencie trwania jakiejś promocji ;) a teraz jak patrzę na blogach i widzę jak w pudełkach znajdują się produkty tanie, dostępne na każdym rogu, albo kolejne pasty czy antyperspiranty to aż mi się śmiać chce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam wrażenie, że produkty są coraz gorsze:( ale może to też kwestia, że stałam się bardziej wymagająca i mając pewne zapasy nie potrzebuje czegoś średniego skoro mam coś lepszego.

      Usuń
  15. Ahahaha Ewela rządzisz! <3

    OdpowiedzUsuń
  16. No genialnie napisane moja droga, czwartki rulez :D Ja nigdy nie kupiłam boxa, motyw "niespodzianki" nie wiem, czy dla mnie, raz wygrałam super boxa u Angel i miałam przyjemność obcować z naturalnie z pudelka, jednak sama nigdy nie skusiłam się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie niełatwo Cię skusić:D ja na początku byłam mega podatna na te wszystkie zapowiedzi!

      Usuń
  17. Haha, uśmiałam się ;) chociaż to według mnie na serio tak wygląda :P bywały pudełka, kiedy byłam zadowolona, ale ostatnio porażka goni porażkę i nawet nic nie zamawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pół żartem, pół serio choć często bardziej w kierunku serio;) Ja już dałam sobie na luz i staram się pilnować z zakupami bzdurek albo z kupowaniem bo niedrogo, bo dużo albo niewiadomo co jeszcze;)

      Usuń
  18. Przyznam szczerze, że wczoraj się zastanawiałam nad kupnem pierwszego BeGlossy, ale ten wpis i komentarze okazały się bardzo pomocne w podjęciu decyzji.:D Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups, będzie, że zrobiłam antyreklamę :O :D no ale szczerze napisałam. Jak zawsze zresztą;)

      Usuń
    2. A tak btw to mnie też subtelnie kusiło bo ma być coś z organique;) tylko najgorzej jeśli to jedyny ciekawy produkt. Pewnie za chwilę zobaczymy zawartość ;)

      Usuń
    3. O właśnie widziałam zawartość no i poniekąd zgadłam;) jedynym produktem, który by mi pasował jest masło shea z organique w moim ulubionym zapachu, ale ten produkt już miałam kilka razy wię nie byłaby to dla mnie nowość.

      Usuń
    4. Oj tam, zaraz antyreklamę...:P Kiedyś pewnie się skuszę na pudełeczko, ale jeśli będę mieć pewność, że większość kosmetyków mnie zaciekawi lub nie wyrządzi krzywdy.:) Teraz wiem, że w lutowym pudełku spodobałoby mi się tylko właśnie to masełko z organique (ja obstawiałam wersję z różą, bardziej mi pasowała na walentynki.:P).

      Usuń
  19. "Będziemy Cię błagać o zamówienie w promocyjnej cenie gdy zostanie nam trochę na zbyciu;) Dorzucimy drugie pudełko -50% i może jeszcze jakiś uroczy badziew na zachętę (ale na razie ciiii…;))" hahaha :D no właśnie przecież ich zabraknie :D Jak dla mnie zawartośc takich pudełek jest coraz gorsza niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie wrażenie, a moje wymagania są coraz wyższe więc pewnie dlatego często cieszę się, że nie kupiłam...

      Usuń
  20. Kilka lat temu miałam Glossyboxa i było podobnie jak piszesz, ale krótkich dat na szczęście nie zaznałam :) Dzięki niemu znalazłam też kilka fajnych perełek, ale nie było to warte zachodu. Więcej traciłam niż zyskiwałam. A te boxy gwiazd to już w ogóle śmiech. Pewnie bo Joanna Krupa używa tych badziewi, które włożyli do środka. I tak się dziwię, że zgodziła się pod tym podpisać, ale pewnie dużo jej za to zapłacili. Praktycznie przy każdej recenzji widzę żale i nadzieję, bo w następnym miesiącu pewnie będzie lepiej. Nigdy więcej boxów. To naciąganie i oszustwo. Precz! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zaiste, że używa:) chyba nie masz watpliwości?:D

      Usuń
  21. Ja obserwuję promocje na pudełeczka, bo czasem robią wyprzedaże, w których naprawdę opłaca się je kupić, ale w ciemno bym się nie zdecydowała, bo też wolę kupić jeden produkt, który wiem, że będę urywała, niż mieć 5, które będą leżały.

    OdpowiedzUsuń
  22. Uśmiałam się, a potem skuliłam, bo boxiara ze mnie straszna :P Wynika to pewnie z tego, że lubię niespodzianki. Nie ma tego złego, wiele wspaniałych produktów poznałam. Ale trzeba wiedzieć co kupować. Na pewno lepsze są te małe boxy, które dopiero się rozwijają, niż te dwa tytany, które mamy na rynku. Ostatnimi czasy już kupuję boxy pojedynczo, te które naprawdę mnie zainteresują. Nie zamawiam już za to ShinyBoxa, który stracił w moich oczach wszystko, razem z tym całym...pudełkiem z gwiazdami :D Najbardziej mnie teraz śmieszyła akcja... pudełko Dżoany było w walentynkowej promocji -20%! Czyli kosztowało 109 zł...a od wczoraj jest do kupienia za 69 zł :D Trochę wstyd, oj wstyd... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem. Ja też byłam przez jakiś czas boxiarą, stąd moje doświadczenia;) Ale w żadnym wypadku nie traktuj tego jak jakiś atak na Twoją osobę;)
      To prawda. Trzeba wiedziec co kupować, podobnie jest też zresztą z recenzjami na blogach. Trzeba znać swoje potrzeby.
      No tak myślałam, że potem ten super box puszczą po taniości;)

      Usuń
  23. omg genialny post! Ale taka prawda! W życiu nie zamówiłam pudełka. Za te jedyne 49zł wolę sobie kupić coś co chcę i lubię a nie kota w worku!

    OdpowiedzUsuń
  24. Haha :D Trafnie! Ja to ogólnie nie kupuje tych boxów w ogóle mnie nie kuszą. Wolę wydać więcej, ale na to co chce używać i wiem że będe używać. Tak to z tymi pudełkami robiłyby mi się tylko coraz większe zapasy :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czasem zdarzy mi się kupić pudełko, lecz nie czynię tego regularnie .Ceny promocyjne lubię bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo fajny, zabawny i prawdziwy tekst! Znam te wszystkie zapewnienia obserwując pudełkowe profile na facebooku :) dobrze, że jestem odporna na te wszystkie zachęty i obietnice świetnej zawartości. Nie zamówiłam nigdy żadnego pudełka i tego nie zrobię, bo za 5 dych wolę sobie kupić, to co chcę i co jest mi potrzebne, niż dostać kilka nietrafionych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziewczyny uwielbiam Was, nie dali się tego wszystkiego lepiej ująć. Sama zrezygnowałam z boksow ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetny wpis! Trochę się pośmiałam, ale z drugiej strony rzeczywiście tak to wygląda z tymi pudełkami. Jedynie mam wrażenie że Naturalnie z Pudełka ma ciekawsze zawartości bo nie rodem z Rossmanna ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Hehe podpisuje się rękami i nogami ;p kiedyś owszem dawałam się nabrać jak szczenie na ich podstępne marketingowe sztuczki, na szczęście przejrzałam na oczy i od jakiegoś roku nie kupuje boxów, jestem takiego samego zdania wole kupić jakąś perełkę za 49 zł niż 5 kosmetyków których nie używam i są mi całkowicie zbędne :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Genialny wpis! I niestety prawdziwy. Uśmiałam się :)
    Puszczam link w świat...

    OdpowiedzUsuń
  31. Sama prawda. Ale szczerze? To wciąga! :)
    Ps. Jestem na odwyku. ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. dzis jest sephorabox do nabycia:P

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja też powoli rezygnuję z boxów, bo wszystkie są dość średnie. Jedyne co pewnie będę jeszcze kupować to brytyjski Look Fantastic, bo tam są naprawdę ciekawe produkty z marek najczęściej niedostepnych albo koszmarnie drogich.

    OdpowiedzUsuń
  34. Haha :D genialny post z żartem :) "Marian!!! Tu jest jakby luksusowo!" Najlepszy tekst :) Podpisuje się pod każdym twoim słowem. Kiedyś kupowałam kilka boxów ale na szczęście już się ogarnęłam i przestałam :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie obraźcie się właścicielki boxów, ale zawsze zastanawiałam się kto to kupuje.

    Wpis świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  36. hahaha :)
    boxy nigdy mnie nie kusiły i tak pewnie zostanie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Nigdy nie kupiłam żadnego boxu, bo ich ceny mnie odstraszają :p
    Zapraszam Mój Blog :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Wolę wiedzieć, co kupuję, więc takie pudełka, to nie do końca opcja dla mnie. Buziak na miły dzień :*

    OdpowiedzUsuń
  39. KOcham tego posta ;D jakby można głosować na najlepszy czwartkowy post byłabyś moim nr 1 :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Haha super post :).

    Nie lubię kupować w ciemno i wszystkiego muszę dotknąć, powąchać i porównać z innymi więc mnie nie nabiorą :).

    OdpowiedzUsuń
  41. Mnie nabardziej rozbawiły - Luksusowe ksometyki :)
    Może dlatego, że nagłówek z ,, Kogel- Mogel" ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Świetny post! Już dawno nie czytałam z takim zainteresowaniem posta!! :) ja rownież nigdy nie odczułam luksusu z polskich pudełeczek.
    Jesli chodzi o dunski to czasem są perełeczki :) i zawsze przekracza i to o duzo wartość pudełka ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Hehehe - paradne! :) Miałam kiedyś boxy na samym początku swojej blogowej podróży i wszystko się zgadza! wszyściutko!!!

    OdpowiedzUsuń
  44. haha nie no masakra!!! idealne podsumowanie tych wszystkich pudełek, pudeleczek . Szał mi minął na niespodzianki; czekam na ujawnienie zawartości i dopiero decyduję. Krupowe pudełko kusilo; ze niby takie cuda 900zł wartości. ... a w realu lipa... i ten avon... jasne. Super post!

    OdpowiedzUsuń
  45. Jak do tej pory raz kupiłam box, był to Pink Joy, skusiła mnie obietnica kosmetyków "z różnych stron świata". Niby byłam zadowolona, ale był duży niedosyt. Potem nigdy nic nie kupiłam i jak obserwuję te boksy, bo ciekawią mnie ich prezentacje na blogu, to chyba jeszcze nie widziałam ani jednego, którego bym żałowała, że nie kupiłam. Większość produktów z boxów w ogóle by mi się nie przydała więc również zdecydowanie wolę kupić "drożej" to co mi się marzy niż "taniej" losowe rzeczy z Rossmanna. Miałam jeszcze dwa boxy ze współpracy, jeden to Joybox, gdzie po dostaniu boxa odmówiłam posta o nim bo nie zgadzała się zawartość, panie nie odpisywały tygodniami, próbowały mi wmówić że powinnam je całować po stopach że mi wysłały pudełko i generalnie współpracę i kontakt z Joy Boxem wspominam jako najgorszą w całym moim blogowaniu. Cieszę się że postawiłam na swoim i zerwałam współpracę nie opisując nic.

    Ps. Aczkolwiek nie skreślam ich do końca, może kiedyś powstanie taki co mnie urzeknie, ale ogólnie teraz, jestem na nie.

    Ps. 2 Tekst fantastyczny i pośmiałam się, z dystansem i zabawnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Kupowac nie mam zamiaru ale jak bym dostala to co innego ;D one sa tak luksusowe jak traktor soltysa ;D

    OdpowiedzUsuń
  47. A ja sobie zamawiam Glossy Box. Może czasami szału nie ma, ale lubię ten moment, gdy rozpakowuję nie wiedząc, co jest w środku.

    OdpowiedzUsuń
  48. Ewelina mistrz :D świetnie napisane no i szczerze bez śmiechu już, myślę tak samo dlatego boxów nie zamawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  49. Świetny wpis! Boxy kupuję bardzo rzadko, zawsze w przecenie i tylko gdy spełnione są warunki, które wymieniłaś w ostatnim punkcie. Np. pudełko "firmowane" przez Charlize Mystery, której szczerze nie cierpię, kosztowało po przecenie 30 zł mniej niż zawarty w nim pełnowymiarowy BB Skin79, który i tak planowałam kupić. Długo szukałam tylko wroga, któremu mogłabym oddać książkę jej autorstwa ;)
    Gdy widzę pudełko złożone z dezodorantu za dychę, kremu do stóp za 8 zł, miniaturki maski do włosów, której litr kosztuje 12 zł i pędzla "wartego" 90 zł, którego odpowiednik mogę kupić za 1/3 tej kwoty, pukam się w czoło. Krem wyszczuplający to jeszcze nic. W kilku boxach pojawiły się podkłady, w jednym - "odświeżacz koloru włosów", czyli coś w rodzaju farby. Blond lub ciemny brąz. Super.

    OdpowiedzUsuń
  50. nie, te boxy zdecydowanie nie dla mnie. Faktycznie lepiej jest dolozyc troche i miec cos co sie rzeczywiscie chce. Super post :D

    OdpowiedzUsuń
  51. Dziękuję wszystkim za komentarze, a Tobie Kasiu za tak barwne przedstawienie mojej skromnej osoby:)

    OdpowiedzUsuń
  52. Ja teraz jak widzę zawartość boxów to cieszę się że mnie zupełnie nie kuszą ;)

    OdpowiedzUsuń
  53. Świetny post! To wszystko prawda, ale jednak uwielbiam te pudełka :D

    OdpowiedzUsuń
  54. Swietny tekst! Mnie te pudelka nigdy nie zachwycaly, biorac pod uwage, ze za 50 zl mozesz sobie kupic jakis kosmetyk na ktory masz naprawde ochote. W Hiszpanii cena takiego pudelka nie jest niska, dlatego tez odpuscilam...

    OdpowiedzUsuń
  55. Haha genialne, Ewelina spisała się jak zawsze :) Zabawnie i z pointą, tali trochę śmiech przez zęby. Osobiście nigdy nie kupuję boxów w ciemno, ale chętnie podglądam u dziewczyn i trzymam rękę na pulsie, jak to Ewelina ujęła :)))

    OdpowiedzUsuń
  56. super tekst ;)
    Ja póki zamawiam co miesiąc Glossybox'a angielskiego.
    Ostatnio jednak coraz bardziej nim rozczarowana. Myślę, że zużyje moje punkty na kilka darmowych pudełek i zrezygnuje z tego boxa ;)

    OdpowiedzUsuń
  57. Nigdy nas takie pudełka nie kusiły bo nie lubimy kupować czegoś zbędnego :)

    OdpowiedzUsuń
  58. o mamo! Ja nie mam jakoś zaufania do kupna kota w worku, ja lubię mieć nad zakupem pieczę.

    OdpowiedzUsuń
  59. Świetnie i trafnie napisane :) Ja zamówiłam raz box Kissbox, aż raz i za chwile box był i się zmył ;)) Póki co mnie one nie kuszą i też w ciemno już bym nie zamówiła, wolę znać zawartość.....kiedyś na jedno się czaiłam, ale cieszyłam się że odpuściłam,,,,;)

    OdpowiedzUsuń
  60. Mnie boxy zawsze interesowały, ale pewnego razu pomyślałam sobie, że przecież może mi się mało co z tego spodobać albo dostanę pełnowartościowy produkt do bani a próbka mnie zachwyci i będę zła czemu nie dostaliśmy odwrotnie? moim zdaniem powinni po wypełnieniu ankiety każdemu podsyłać kosmetyki pod nasze preferencje. No i jakoś te boxy przestały mnie interesować... teraz jakoś kuszą mnie kulinarne ^^ przy okazji zapraszam do mnie na bloga na konkurs www.glammadame1990.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń