Ręce, serce, głowa, szyja, piersi, dolna część tułowia, kochana,
nie wszystko jest made in China. (J. Kawalec).
nie wszystko jest made in China. (J. Kawalec).
Ano właśnie nie wszystko! Malkontentka, na przykład, jest made in Poland… no z drobnymi domieszkami, ale to tylko podzespoły, więc nie warto wyszczególniać. Ulubiona maska do siedmiu malkontenckich włosów ma na słoiczku informację, że sdiełano w Rossii, tam również wymyślono najważniejszą książkę malkontenckiego żywota. Perfuma born in the USA, a nieśmiertelne trapery made in England. Jest, zatem Malkontentka szalenie kosmopolityczną prowincjuszką… chociaż cholera, w naszej tu lokalnej Casablance za słowo "prowincja" można dostać w zęby – albo między zęby, bo z gęstością uzębienia u tubylców różnie bywa. A skoro tak światowo Malkontentka sobie na zapupiu poczyna, to czemu nie miałaby jeszcze śmielej? Ano właśnie. I tak poczuwszy się wyemancypowaną, nowoczesną i nieustraszoną Wonder Woman zapragnęła Malkontentka... Japonii. Japonii na obliczu! A gdzie Japonia w buteleczce i słoiczku? Tylko u Berdever.
Dziś moi Państwo kolejny kosmetyk z serii zakupionych i intensywnie użytkowanych przez nasza bohaterkę, czyli Hada Labo Gokujyun - lotion z pięcioma rodzajami kwasu hialuronowego. Tak, dobrze przeczytaliście – z pięcioma. Bo wiecie, z Malkontentką jest tak, że wszystko robi na maxa. Tu nie ma nic na pół gwizdka – jak leniuchuje to tak, że leniwiec jawi się przy niej niczym torpeda, a jak pracuje …to póki mordką w glebę nie zaryje. Jak nawilżanie – to nie jakiś tam jeden kwasik – pięć, pięć musi być! I słusznie, bo nawet fajki trzeba kopcić solidnie a co dopiero dbać o urodę, czy też o jej brak. Pięć rodzajów kwasu made in Japan ukrytych jest w urokliwej buteleczce, opatrzonej wieloma tajemnymi znakami – Malkontentka pokłada tu głęboką wiarę w Adze od Japonii, że stoi tam, że to kwas hialuronowy, a nie powiedzmy solny i że do twarzy… no nic. Trzeba było się uczyć języków obcych, a nie teraz patrzeć jak bezrozumne ciele i jeszcze się wydurniać! Zapłakać! Zapłakać nad własną ignorancją! A i na przyszłość radzę ...nie rzucać się na buteleczkę z nożycami… Bo jakże inaczej. Buteleczka z retinolem zdemolowana, to czemu ta z kwasem a nawet pięcioma miałaby ocaleć i szpanić się w łazience. Przecież trzeba tak gmerać sekatorem, żeby zniszczyć bezpowrotnie opakowanie. Ech… Przy tym bezrozumnym ataku, cudem chyba udało się nie utracić bezcennej zawartości. Szkoda nawet gadać. Po przeczytaniu trzy razy – dla pewności - opisu na stronie Berdever, Malkontentka przystąpiła do aplikowania produktu na oblicze. A malkontenckie oblicze - młodości nie pierwszej i nie najświeższej - zdecydowanie domaga się solidnego nawilżenia. A tu masz ci los – tylko kroplę! Tylko jedną kroplę należy wklepać w całą powierzchnię twarzy. Jako że mordka malkontencka jest rozmiarów …no przyjmujmy dużych – należy zaszaleć i użyć kropel dwóch! I zaprawdę powiadam Wam mili Państwo - te dwie krople to aż nadto. Starczą i na… ogromne połacie malkontenckiej twarzy i na szyję grubości solidnego dębu. Jest dobrze! Kosmetyk jest przez Malkontentkę używany co świt – wieczorem idzie retinol … zaraz, zaraz chyba takie połączenie nie jest zgubne i ostateczne…? Ktoś wie? Wracając do tematu – po tych kilku tygodniach systematycznego oklepywania widać różnicę. Przede wszystkim w kolorycie. Niemłoda już buzia, szarawa i zmęczona, nabrała takiej wiośnianej świeżej barwy, nawet jakby z lekkim rumieńcem. Jest młodo. Jest promiennie. Czuć napięcie skóry, nie gnie się i nie mnie tak ochoczo i trwale przy byle podparciu policzka ręką… to ważne. Jasne że ta wstrętna zmarszczka na czole nie zniknęła, ale co tam… takie ślady po uczciwej walce nie szpecą. A i cudów nie ma – chociaż powtarzam, z przyjemnością bym jakiegoś doznała, szczególnie jeśli chodzi o gwałtowne odmłodzenie. Pięć rodzajów kwasu hialuronowego wchodzi do malkontenckiej pielęgnacji na stałe! Polecam Wam serdecznie. Hada Labo Gokujyun u Berdever.
a ja młodzinka, a mam szarą buzię :( taki urok ziemistej cery... przydało by mi się coś takiego, co by mnie rozpromieniło
OdpowiedzUsuńu mnie też koloryt do dupy:(
UsuńNo to jesteśmy trzy:)
Usuńheheheheee gęstość uzębienia mnie powaliła :)
OdpowiedzUsuńTo życie Anulka:)
UsuńAch, uwielbiam azjatyki. 5 rodzajów kwasu brzmi niesamowicie zachęcająco ;) Najlepsze azjatyckie zakupy tylko u Ber! Już tyle osób porwała do siebie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana! Staram się jak mogę! Już nie samaa z Sandrą!
UsuńCzuję się porwana:)
Usuńmam ochotę się zhialurynic teraz:D
OdpowiedzUsuńLeon to jest myśl słuszna!
UsuńZ 5 rodzajami kwasów jeszcze kosmetyku nie miałam :D
OdpowiedzUsuńPolecam!
Usuńteż z przyjemnością jakiś cudów bym doznała ! :) mówisz, że te kwasy? OK to spróbujemy :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com
Spróbuj, ja nie jestem ściemniarą:)
UsuńNormalnie Interendo i Ber to już jakaś niezła odmiana wirusa ;) ja się muszę jakoś zabezpieczyć , może znacie szczepionkę albo coś ???? ;P:D:P
OdpowiedzUsuńA kwasików 5 z rana to i buzia uradowana ;)
Liczę, źe to wirus nieuleczalny hihi , aljak produkt dobry to co zrobić? No co? :)
UsuńJak to co kupić u Berdever :D
UsuńHihi. ;-)
UsuńKupić i już... Jak to szło - "a kiedy będziesz kupowała, na stare lata";)
Usuńo cholera 5? :) no i jak one mają się starzeć? nie da się przy takich cudach :)
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga!
UsuńO mamo, nie wiedziałam, ze jest 5 rodzajów hialuronowego kwasu :)
OdpowiedzUsuńja również, nie wiedziałam :)
UsuńJa też pierwsze słyszę! :-)
UsuńJestem lepsza - do niedawna nie wiedziałam, że nawet jeden występuje w przyrodzie.
UsuńNawet nie wiedziałam o tym wszystkim, super. :D
OdpowiedzUsuńGodny spróbowania!
UsuńTeż mam hada labo od Kochanej Ber, ale ja mam ten z trzema kwasami - jest również bombaistyczny :D
OdpowiedzUsuńOh! Jak się cieszę, ze odpowiada! Jestem pewna, ze ten tez by odpowiadal hihi
UsuńNo wiesz...nie chciałaby się przechwalać:))))))))))))))))))))))))))) ale ma się pięć:)
Usuńnie sadzilam ze takie cos istnieje ;)
OdpowiedzUsuńIstnieje i cenowo da się przetrwać:)
UsuńWow, to Nasza bohaterka ma jakiś cudowny kosmetyk <3 :)
OdpowiedzUsuńTak! I pięknieje normalnie z godziny na godzinę)
UsuńPs. Kwasy można używać o świcie, ale nie zapominaj wtedy o (najlepiej wysokiej) ochronie przeciw UV. Co prawda z ''mocnymi'' kwasami lepiej nie ryzykować spotkania ze słońcem, ale bardziej ''light-owe'' mi przynajmniej nie zaszkodziły xd
OdpowiedzUsuńO widzisz, to ja nie wiedziałam. Dziękuję.
UsuńDziękuję za tyle miłych słów! No już się nie zestarzejesz, a będziesz młodniała i napinala skórę. Swoją drogą zaćzynam się zastanawiac czy skoro fajnie napina to moze do ud by się zdal tez? No nic... Lecę sprawdzic!
OdpowiedzUsuńAga za późno trochę sklep odkryłam - w sumie to wina Pat, bo mogła wcześniej z tym blogiem wystartować:)))))).... już się zestarzałam:)
Usuńto jest aż tyle rodzajów kwasu hialuronowego:P?
OdpowiedzUsuńMowa, pewnie więcej :)
UsuńMoja skóra się z kwasem hialuronowym lubi, więc z pięcioma pewnie polubiłaby się pięć razy bardziej :)
OdpowiedzUsuńZapewne - kurcze Mon, to naprawdę jest świetna sprawa.
UsuńOstatkiem sił się powstrzymuję, ale twarzowe zapasy mam ciągle przeogromne! Miałam nadzieję że cena zabójcza mnie skutecznie odstraszy, a tu się okazuje że ona taka całkiem niezła. Ta cena. Kurczę.
UsuńHahaha jaka tam made in poland Ty jesteś made in Malkontentka World :D
OdpowiedzUsuńHe he... made in Casablanca pod Łodzią:)
UsuńBrzmi świetnie! Ja kocham kwas hialuronowy i wierzę, że to cudo działa :) A taka mieszanka nie powinna Ci krzywdy zrobić, jak dotąd buźki nie wypaliła to już raczej nie wypali :D
OdpowiedzUsuńAle wiesz kochana, ja to mogę być przypadkiem jedynym i ekstremalnym.
UsuńAż chce się zaśpiewać "Cuda! Cuda! Powiadają..." A tak na marginesie to chcińska buźka maciupka i dlatego oni takie dawkowanie chyba wymyślili.
OdpowiedzUsuńEva - no własnie! Że ja nie pomyślałam. Azjatki są takie mini!
UsuńJa jeszcze nie miałam do czynienia z takimi specyfikami:)
OdpowiedzUsuńWarto przetestować!
UsuńHada Labo - tak! Sama uwielbiam! Polecam CII również Kaminomoto!
OdpowiedzUsuńA chętnie wypróbuję.
Usuńoj nie sposób każdego języka znać;)
OdpowiedzUsuńJasne, ale fajnie by było te krzaczki chociaż rozróżniać. A ja nie mam szalonych zdolności językowych niestety:(
UsuńKochane moje ja Wam potlumacze! Na cos sie przydam :)
OdpowiedzUsuń