Strony

poniedziałek, 19 października 2015

O erotyzmie ganianym i książce nieerotycznej

Poniedziałek. 
Co mamy w poniedziałki? 
Recenzje! 
Dziwnie entuzjastycznie to napisałam… – jakoś tak - niechcący - radośnie palce mi po klawiaturze przebiegły... i jeszcze ten rozwrzeszczany wykrzyknik… ale to wszystko ściema - nie chce mi się recenzji pisać, entuzjazm wyszedł mimochodem i jest zaledwie tanią podróbką rzetelnie napalonego zapału… Wiadomo jednak, że skoro mi się nie chce, to znając pokrętne meandry logiki własnej, zapewne zaraz coś nasmaruję. Wbrew leniowi…;)

Miało być normalnie i przyjaźnie, babsko, romansowo itd. Żadnych armat i krwi bryzgającej z ran otwartych… to co? Czytadło? 
Będzie coś na kształt czytadła… Znacie pisarkę – bodajże Walijkę - Catrin Collier? Piszę „bodajże”, bo za diabła i mimo najszczerszych chęci, nie potrafię stać się encyklopedystką a już o przymknięciu mordy wewnętrznemu leniowi i sprawdzeniu faktów w necie – absolutnie mowy nie ma…
Wracając do pani Collier. Jakiś czas temu trafiłam na jej powieść Córka Magdy. Przeczytałam - nie będę ukrywała - szybko i mocno breżniewy mi się zmarszczyły. Rzecz jest nieudana. Niby pomysł świetny, ukrycie poważnego zagadnienia pod płaszczykiem z lekka tajemniczego powrotu do korzeni – w zamyśle fenomenalne, ale z realizacją już marnie. Brak znajomości realiów, totalny odjazd od rzeczywistości, miejscami infantylizm zbyt nachalny, aby było strawnie, rozłożył Córkę Magdy na łopatki. Niemniej jednak w tej książce coś się czaiło. Pamiętam, że pomyślałam – jest potencjał - i chyba słusznie pomyślałam, bo kolejna książka pani Collier, która wpadła w moje ręce okazała się być bardzo porządnym kawałkiem literatury. Ostatnie lato. Wielopoziomowa opowieść o traumatycznej miłości młodej dziedziczki niemieckiej fortuny i radzieckiego jeńca wojennego, rozgrywająca się w realiach drugiej wojny światowej. Tym razem pisarka odrobiła lekcje – fakty historyczne i realia funkcjonowania opisywanego kawałka rzeczywistości są przedstawione rzetelnie, by nie powiedzieć - dopracowane do perfekcji. Książka wciąga, poucza, uzmysławia. To jest literatura o czymś. I mimo, że pewnie do literackiego Nobla pretendować nie będzie, to warto po nią sięgnąć. Po opowieściach, którymi ostatnimi czasy raczą nas grafomani, Ostatnie lato jawi się jako zdrowy powiew świeżego powietrza. Zdecydowanie nie jest to literatura w stylu… "Spojrzałam na niego a i on spojrzał na mnie, oj jakie namiętności obiecywało jego spojrzenie, będziemy razem rąbać łóżkiem w tą ścianę dzielącą nasze sypialnie. Zerknęłam w dół Karolina Dolna też była na tak". Sorry za tak brutalną przeróbkę własną tego gniota z dobrą prasą Nie dajesz mi spać, ale gore… ludzie kochani gore! Za wypuszczanie gówna na rynek powinni batogami gonić na goło dookoła miasta. Byłby erotyzm live na podobnym poziomie. Wiem, wracam do tego nieustannie ale po prostu NIE DAJE MI TO SPAĆ, he he. Mam dziwne uczucie, że ktoś próbuje nas ogłupić… może przesadzam albo przedawkowałam Orwella do poduchy…
Nic to. Sięgnijcie po Ostatnie lato. Naprawdę warto.

30 komentarzy:

  1. czemu ja nie lubię książek czytać ;( czasami mam ochotę, a ostatecznie leży.. albo pomijam strony gdzie nic się nie dzieje :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ja ostatnio wyszperałam w netach jakieś romansidło o bestii i babie. przez 60 stron miałam li kompleks że nie mam takich gabarytów cycowych jak panna bohaterka xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E ...no kochana ja gdzies w wiktoriańskim romansie przeczytałam o jakimś starcu. Koniec końców wyszło, ze miał trzydzieści wiosen...

      Usuń
  3. Ciekawa propozycja, ale na razie czytam inną książkę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehehehe jak córka magdy mogłabyć udana ? Noprzecież to nie córka Sisi? Jakby była córka Sisi to na pewno byłaby udana pozycja:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pat! To jest złota myśl! Ze tez ja na to nie wpadłam!

      Usuń
  5. Kawałek, gdzie przerabiasz erotyka jest cudowny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się też często czuję, jakbym Orwella przedawkowała :D Nie wiem już sama, czy świat oszalał czy to tylko ja nie nadążam za nim :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Boje się Twoich porcelanowych lalek.
    Bardzo lubię czytać - zwłaszcza książki informacyjne o koniach.
    http://frazeologizmastrall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę że dziewczyny się zaprzyjaźniły :) Jak nie zapomnę to może kiedyś po nią sięgnę :) A Ty jeśli lubisz czasem czytadła z odrobiną tła historycznego to przeczytaj "Klejnoty" Danielle Steel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam kiedyś jakas ksiazke tej pani z lataniem w tle-coś kobieta pilot i mężczyzna pilot i uniesienia rozne. W sumie rozrywka zabawna:)

      Usuń
  9. o proszę, jak ładnie na półeczkach siedzą Zosia i Franka- mądre dziewczyny, wiedzą co dobre :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Może kiedyś do tej książki zajrzę, moja kupka z biblioteki i ta prywatna ciągle rośnie :)) a czytać nie mam za bardzo kiedy, o wiem w pociągu trochę poczytam :))

    OdpowiedzUsuń
  11. E tam, Orwella nie da się przedawkować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, ze jest to mozliwe- z tym ze wówczas czarno to widzę...

      Usuń
  12. Po takim opisie zdecydowanie chce przeczytać tę książkę! :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Po przecztaniu Twojej recenzji każdą książkę bym przeczytała :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. batogami gonić na goło dookoła miasta - hehehe dobre!

    OdpowiedzUsuń