Strony

wtorek, 23 czerwca 2015

Czarodziejka z Zielonej Krainy part.1 czyli …a ja mam i nie dam! Nie dam za nic w świecie!

Monotonia jest prawem natury. Zobacz, w jaki monotonny sposób wschodzi słońce...
...trwaj nam monotonio wchodów słońca - gorących i zimnych poranków, trwaj… tyle że w dzisiejszym poście monotonii mówimy stanowcze i dużymi literami głoszone NIE!
Bowiem dziś kochani będzie o czarach i niezwykłościach… czyli o darze, który otrzymałam od Mineralnej Kasi KLIK.
Pamiętacie to zdjęcie…?

No właśnie. Dzień, w którym pojawiło się na blogu – to był dzień z dwóch powodów szalenie istotny. Ja na własnej skórze poznałam wytwory złotych rączek Kasi, a Wy kochani – naszą krwiożerczą Frankę. Franka zadebiutowała na blogu prezentując zawartość paczuszki, a jako że w takiej sytuacji inaczej się nie godzi - przy jej udziale opowiem Wam o najważniejszym – czyli o działaniu kosmetyków na moją skromną osobę. Żeby było jasne - tym razem Malkontentka dostała figę z makiem i tylko z kąta zawistnym okiem zerkała na moją orgię kosmetyczną…ale co tam, jak się chodzi wiecznie ze skwaszoną miną, to kończy się w kącie… Mówiłam już, że cierpię na rozszczep osobowości… a przynajmniej zaczynam:)))?. Za dużo nas we mnie :). Dobra moi Państwo. Nie rozgałęziamy się. Zapraszam na pierwszy odcinek opowieści o specjałach Kasi…
Ale zanim – jeszcze raz chcę Kasi podziękować. Niesamowite to dla mnie, że ot tak bez powodu dostaje tak fantastyczny prezent… Dziękuję Kasiu!
Lecimy… teraz uważajcie, bo będzie gorąco… ta dam! 

Na zdjęciu Franka wśród kwiatów i.. ziół! Tak tak Babko Zielna KLIK… wśród ziół … dzierży w dłoni fartuszku i gdzie tam się da – nie, nie pomidora – tylko trzy paczuszki ze specjałami, które śmiało mogę nazwać ulubieńcami roku…


Serum kwiatowe. Sprawa doskonała. Ja nie wiem, jakie tajemne eliksiry Kasia wymieszała – może ząb trzonowy nietoperza, może kwiat paproci zerwany o północy na rozstaju dróg… Może gotowała to w wielkiej, parującej kadzi i powiewając skrzydłem czarnej peleryny wymawiała tajemne zaklęcia… ale z pewnością dołożyła to co najskuteczniejsze – spory kawał serca, bo to …uwaga… mówię z całą odpowiedzialnością i nie dlatego żeby się Kasi podlizać okrutnie – tylko obiektywnie poddawszy się zdroworozsądkowej ocenie osób trzecich – to najlepsze serum, jakie w życiu miałam! Pachnie…hmm… ja nie wiem czym. Raczej nie kwiatami…. Ale kochani zapach, zapachem… Jak to działa! Jaką ja mam skórę! Idealną! Przysięgam, ze odkąd tego używam na moim obliczu nie pojawiał się żadne coś, co tak ładnie określamy mianem „niedoskonałości”, a buzia jest jędrna i świeża. Kasia – za to serum złoty medal!

A tu co mamy? Cóż to za pudełeczko tak wdzięcznie Franka prezentuje? Bestia jest zadowolona, bo i produkt znakomity. Mydło w paście. Nie… kochani to jest bajka! Babcia A. może przyjść do Kasi na korepetycje! Zapach fenomenalny, skóra nawilżona doskonale, żadnego efektu ściągania, wysuszenia – jest błogo!
No i moja wisienka na torcie czyli lawendowa kostka do masażu… cóż ja mogę o tej śliczniusiej, złotawej, obłędnie pachnącej kostce powiedzieć? Tylko jedno – a zazdrośćcie mi!
Kasiu – jesteś prawdziwą artystką! Tytanem kreacji twórczej!
Kolejne kosmetyki pojawią się w następnej części cyklu Czarodziejka z Zielonej Krainy… Franka już jęczy o sesje zdjęciową…

30 komentarzy:

  1. o mydle w paście jeszcze nie słyszałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia to tak nazwała. To jest mydło w zelu takim jak czarne mydło babci Agafii

      Usuń
  2. Kasia to prawdziwa artystka to prawda :) mydło w żelu bym chętnie wypróbowała !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia ma niewyobrazalny potencjał twórczy. Mało znam tak zaangażowanych w jakas pasję ludzi. Piekne!

      Usuń
  3. Zanim przeczytałam podpis pod zdjęciem, moją uwagę przykuła ta dorodna zielenina! Bazylię rozpoznaję, a tam w tle to tymianek? :)
    A kosmetyki zacne, sama dostałam juz paczuchę od Kasi, to wiem o co chodzi... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak moja droga:). Tymianek. Rosną jakbszalone. Tyle, ze nie bardzo wiem do czego toto uzywac. Ale powoli sie jak widzisz naprowadzam na dobrą drogę:)

      Usuń
    2. No i fajno ;D bazylia z pomidorkiem się świetnie komponuje, a tymianek...hmm, nie wiem w sumie, bo nigdy go w kuchni nie używałam :)

      Usuń
  4. same wspaniałości! Jak ja bym chciała też takie mikstury sama tworzyć jednak sie boje że coś błąd popełnie i krzywdę sobie zrobie

    OdpowiedzUsuń
  5. nawet nie wiesz jak sie ciesze ze masz skórę tam gdzie powinnaś bo moich miksturach :)w serum był olej sach inci on tak troche srodku daje był olejek z werbeny i był puder ze złota robiłam w szale wiec wiekszosc nie pamietam co tam dałam i własnie wtedy mi najlepesze kosmetyki wychiodzą:)teraz szykuje pomidor plus marchewka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasieńka, skórę nie dosc ze mam, to jeszcze wyglada znakomicie! Bardzo Ci dziekuje! Zakochałam się w Twoich kosmetykach.

      Usuń
  6. zazdroszczę ci tych kosmetyków :) SUPER :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne zdjęcia! A kosmetyki sama bym chętnie przetestowała. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz Franka na nich jest;). Kosmetyki sa rewelacyjne!

      Usuń
  8. Nie od dziś wiadomo, że Kasia jest cudotwórczynią i czarodziejką w jednej osobie :-) Powinna głęboko rozważyć rozszerzenie swojej działalności, sukces gwarantowany! A Ty Szczęściaro się ciesz! Masz powody :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. TAK TAK TAK
    podpisuje się pod wszystkich, Kasia to absolutna czarodziejka!

    OdpowiedzUsuń
  10. Same cudowności, znam to wspaniałe uczucie i też nikomu swoich skarbów od Kasi nie oddam :D Mydełko w paście też dostałam, a resztę zupełnie inną, co też mi się podoba, bo każda z nas trochę inaczej, indywidualnie została potraktowana. Ja tylko zachodzę w głowę ile godzin ma Kasi doba, bo żeby tyle tego produkować potrzeba pomysłu, czasu i ochoty, przynajmniej w moim wypadku. I zgadzam się z Kasią - najlepsze kosmetyki produkuje się pod wpływem inwencji twórczej i szału improwizacji, nie da się powtórzyć często takich mikstur, ale czyż nie fajnie mieć coś absolutnie wyjątkowego, tylko ten jeden raz?? Czyż nie fajnie - w dobie chińszczyzny produkowanej w milionach, ba miliardach zapewne egzemplarzy- posiadać na własność coś całkowicie unikatowego, jedynego w swoim rodzaju?

    OdpowiedzUsuń
  11. Super, miłego używania:) A produkty Kasi też podziwiam na jej blogu i napatrzeć się nie mogę:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawróciła nam w głowie Katarzyna :D
    Jeśli ona kiedyś nie zacznie produkować kosmetyków na szerszą skalę to będzie niepowetowana strata dla naszego społeczeństwa!

    OdpowiedzUsuń
  13. What an interesting product presentation! Great products! I enjoyed this post a lot.
    Original look
    !I wondered if you would like to follow each other via GFC . Let me know on my blog. That would be really awesome! :)
    http://vkusnosbety.blogspot.com/

    Have a wonderfull summer days!

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj zazdroszczę cudów Kasiowych :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No dobra, tez zazdroszczę :) eh może kiedyś uda mi się coś samej uwarzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zwijam się z zazdrości o to serum! Też ostatnio eksperymentuję z jakimiś składnikami, ale nic wyjątkowego jeszcze nie stworzyłam :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj tak, Kasia to naprawdę czarodziejka! Ja tez mam od niej serum najlepsze na świecie i jeszcze parę innych cudeniek :)

    OdpowiedzUsuń