zanim głowę do snu złożę,
modlitwę moją zanoszę,
Bogu Ojcu i Synowi.
Dopierdolcie sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
tylko mu dosrajcie, proszę!
Kto ja jestem?
Polak mały! Mały, zawistny i podły!
Jaki znak mój? Krwawe gały!
Oto wznoszę swoje modły do Boga, Maryi i Syna!
Zniszczcie tego skurwysyna!
Mego rodaka, sąsiada, tego wroga, tego gada!
Żeby mu okradli garaż,
żeby go zdradzała stara,
żeby mu spalili sklep,
żeby dostał cegłą w łeb,
żeby mu się córka z czarnym
i w ogóle, żeby miał marnie!"
(Dzień Świra)
Cicho, ciemno, szaro. Pociąg stoi na bocznicy i nie straszy. Malkontentka zapadła w letarg w środku arktycznego lata i nie marudzi. Czyta i szykuje pudło - niespodziankę dla Alicji GrrrlwithCat. Gdy tylko ogarnie prywatny wszechświat - wróci... nawet jeśli nikt nie czeka. Chwilowo rzeczywistość przerosła wszelkie wyobrażenia o sobie samej i skutecznie ogranicza możliwość nurzania się w rozpuście wirtualnych rozkoszy. A myśli niezapisane kłębią się i kotłują gorliwiej niż te nieuczesane.
Zjedzcie ciacho dobrzy ludzie, napijcie się kawy albo browara... czy co tam pijacie o 11 rano.
Niech Wam boginie sprzyjają... i nie dajcie się!
Nie daj się Kochana! Życie jest czasami do dupy, ale wierzę w Ciebie.
OdpowiedzUsuńA wiesz, ostatnio bywa przyjemne- o ile nie zaglądnę w tv rzecz jasna. Tyle ze popadłam w totalny letarg. To chyba zmęczenie.
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam. Może taki wiek :P i nie mam na myśli XXI :D
UsuńCzekamy! A Dzień Świra jak zawsze taaakie prawdziwe:P
OdpowiedzUsuńJa po nocach zarwanych czytaniem, chodzę jak zombie dzis :)
OdpowiedzUsuńWiesz co, relax take it easy i wracaj :*
OdpowiedzUsuńPogoda nie zachęca do wyrwania się z letargu niestety :/ My mamy ostatnio ześwirowany tydzień :P
OdpowiedzUsuńWracaj! Czekamy:)
OdpowiedzUsuńPo weekendzie będą upały, złap dużo promieni naładuj bateryjki i wracaj :** a tv nie odpalaj bo tylko można się w%$^$## ja już nie włączam,....
OdpowiedzUsuńPamiętam ten tekst, bardzo lubię "Dzień świra" :p
OdpowiedzUsuńDzień Świra... znam na pamięć ten film tyle razy go widziałam...
OdpowiedzUsuńRóżne stany człowiek przechodzi, czasem jedyne co można zrobć to przeżyć :***
Wracaj Kochana:***
relaks, relaks, relaks ... bo inaczej można zwariować! :)
OdpowiedzUsuńMnie ta niedawna pogoda bardziej jesienna niż letnia też wpędziła w letarg, ale ostatnio już pojawiło się słonce, wiec się powoli wybudzam :)
OdpowiedzUsuńNa kogo jak na kogo, ale na Malkontentkę na pewno sporo osób czeka :) Czekamy więc aż opublikujesz nam tu te skłębione myśli :)
OdpowiedzUsuńKochana Babo :P ! Po pierwsze, kolejna z nielicznych zalet Organic Curl - to dzięki temu kosmetykowi (badałam grunt) natknęłam się na Twojego bloga dziś i... przeczytałam wszystkie posty - efekt chusteczek higienicznych w boxie, czyli czytając jeden, pojawiała się ochota na następny :P. I nie piszę o tym, aby Cię pocieszyć, wyjaśniam tylko skąd tutaj - ja. Po drugie, kiedy ja mam niekiedy takie nastroje jak Ty teraz, to jedyne, co mi pomaga, to pozytywny kop w tyłek. Dlatego też, w tej właśnie chwili możesz odczuć dotkliwy ból w lewym pośladku (lewy - w drodze losowania), bo daję Ci porządnego kopa. Nie możesz prowadzić sobie bloga o tak wciągającej treści (a właściwie treściach) i nie brać odpowiedzialności za to, co się stanie z zauroczonymi (nie w sensie, że oczarowanymi, tylko w sensie, że jest w tym coś z magii) czytelniczkami. Nie można tak nagle odcinać człowiekowi źródła radości z chwil spędzanych z Twoim poczuciem humoru. Ja po przeczytaniu Twoich wpisów poczułam, że ja też jestem normalna, bo są na tym świecie ludzie o podobnych problemach i podobnym rozumieniu otaczającej nas rzeczywistości. Chcę przez to powiedzieć, że dzięki Tobie naładowałam się pozytywną energią i pędzę walczyć z moimi wiatrakami. Jak sobie chwilkę odsapniesz, to wracaj do Nas natychmiast, bo mój świat bez Twojego komentarza nie będzie już taki sam. Buziaki - Ania.
OdpowiedzUsuń