Malkontentka znalazła muszelki. Prawdziwe! Nie jakieś tam szklane paciorki ze straganu pakowane hurtowo przez maleńkie żółte łapki. Żadnej podroby. Autentyki prosto z lodowatej bałtyckiej głębi... Niebywałe to wydarzenie miało miejsce wczoraj, w godzinach nieomal wieczornych. Malkontentka odziana w czapkę uszankę i zapakowana w kurtkę waciankę, walcząc z porywami huraganowego wiatru dzielnie spacerowała po pustej plaży. I wówczas je znalazła - leżały sobie przy brzegu. Jak kiedyś...
Za miesiąc też będę zbierała muszelki, już się nie mogę doczekać :D
OdpowiedzUsuńŁadne łupy!
:) Udanego wdychania jodu :)
OdpowiedzUsuńPiękne muszelki :) udanego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej! :D
OdpowiedzUsuńojej!
OdpowiedzUsuńMiałyśmy kiedyś cały słoik takich pięknych prawdziwych muszelek ^^ Niestety podczas remontu tak się zawieruszył, że do dziś go nie odnalazłyśmy :)
OdpowiedzUsuńMuszle są piękne ;)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze uważnie szukam nad morzem :)
OdpowiedzUsuńMam ich mnóstwo :) zawsze zbieram.
OdpowiedzUsuńhttps://sk-artist.blogspot.com
wooooow aż mi się zamarzyło pojechanie nad morze :3
OdpowiedzUsuńW tamtym roku w lipcu znalazłam może z 5 sztuk:)
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku :)
Kiedyś z mężem przywieźliśmy z nad morza bardzo dużo muszelek :)
OdpowiedzUsuńW domu mam całe pudełeczko. Bardzo lubiłam zbierać muszelki.
OdpowiedzUsuńNaprawdę zazdroszczę, bo uwielbiam ich zbierać i nie rozumiem, jak można kupować płastykowe.
OdpowiedzUsuńA bursztynka nie widziałaś? Serio tak zimno nad morzem? :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zbierać muszelki. :D
OdpowiedzUsuńpiękne muszelki:D
OdpowiedzUsuńSpacerek po plazy swietnie dotlenia
OdpowiedzUsuńJak kiedyś.. dobrze ujęte ( jak zawsze zresztą :p). Mimo, że nad morzem urzęduję to niestety wciąż tylko te na spotykam >.> a bursztyny to już skarb absolutny! Jakbym znalazła to bym mamie podarowała, bo kiedyś z muszelek jak i z bursztynów, które znajdywała oklejała szkatułki- teraz to jak antyk stoi na półeczce :P
OdpowiedzUsuńtylko te na straganach* spotykam
UsuńOh tak. Sama aktualnie przebywam na Florydzie, gdzie jodu jest od groma i uwielbiam taki spacerek wieczorek ;)
OdpowiedzUsuńpowiadasz prawdziwe muszelki?!jesteś jednak wielka <3 odpoczywajcie kochani :)
OdpowiedzUsuńAleż też bym pochodziła za takimi. Moje urlopy zawsze są nad morzem jako, że mieszkam blisko i już się nie mogę doczekać kolejnego :) Nie dlatego, że nie będę chodzić do pracy, a dlatego, że będę w domu :) Muszelki-prawdziwy skarb :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś tak, z serca Polski to nie wiem jak to z tymi muszelkami. Nie robią one na mnie większego wrażenia. Może jakby tak przejechał się człowiek nad morze i wyprawił sobie podróż w poszukiwaniu tych skarbów to coś by się w nim zatliło. Ociupinka emocje. A tak? No nie wzięło mnie.
OdpowiedzUsuńoj, odczuwam brak morza :( tak dawno go nie widziałam!
OdpowiedzUsuńChce się wakacji i morza...polskiego morza. Uwielbiam. A takich muszelek też mam trochę w domu - własnoręcznie uzbieranych na nadbałtyckiej plaży.
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie bursztyny, to by było!
OdpowiedzUsuńMoje muszelki leżą pewnie w jakiejś butelce z kolorowymi szkiełkami. ;]
OdpowiedzUsuńOjeju! Mam takich muszelek cały koszyczek, zbierane dawno temu nad morzem i takie, które kupiłam na jakimś straganie :) Pięknie wyglądają, nawet po latach :)
OdpowiedzUsuńJa nad Bałtykiem byłam tylko raz i nic nie znalazłam :D
OdpowiedzUsuńAchhh, chcę nad morze. Niby nie mam aż tak daleko, dwie godzinki i jestem ale ciężko się zabrać... Może w wakacje spakuję rodzinkę i pojedziemy poszukać muszelek :D
OdpowiedzUsuńMiałam dawniej pełno muszelek, ale wszystkie powyrzucałam :)
OdpowiedzUsuńOj, dawno nie spacerowalam po plaży nad morzem.. :(
OdpowiedzUsuńPiękne, aż mi się zamarzyło kika dni nad morzem <3 nie mogę się dozekać lata :)
OdpowiedzUsuńPs mogę prosić o kliknięcie w linki w ostatnim poście?;> Bardzo mi pomożesz. Buziaki ;)