- A co jeżeli, rzeczywistość tak naprawdę jest iluzją i nic nie istnieje?
- Cóż, w takim razie zdecydowanie przepłaciłem mój nowy dywan.
Taka fajna myśl świrusa naczelnego - W. Allena – dosadnie wyrażająca bezmiar smutku egzystencjalnego, poprzez zderzenie chłodnego racjonalizmu z przeczulonym mistycyzmem, towarzyszy mi od poranka. Jesiennego poranka. Zimno, deszczowo, mgła. A ja kocham jesień. Lubię kałuże, zimną mżawkę na twarzy, słoneczno-płaczliwy spacer po parku i kolorowe liście. Lubię pluchę i ten wszechogarniający smutek zamierającego na moment świata. I wcale, ale to wcale nie napawa mnie to melancholią…
- Malkontentka, podaj chusteczki, zamiast leżeć na kanapie jak zezwłok wraży…
…tak, tak żadnej melancholii…
Dziś będzie post o wszystkim i o niczym. Miałam wprawdzie zabrać głos w dyskusji o uchodźcach, ale… Nie mam ani sił, ani tym bardziej nastroju, by wypowiadać się na tematy społeczno-religijno-egzystencjalne. Nie mam chyba nawet takiego prawa, a przynajmniej upoważniona się nijak nie czuję, zamilknij zatem serce moje…
Jestem tak podekscytowany, że chyba umyje dzisiaj wszystkie zęby - …no właśnie …jestem podekscytowana – zęby umyte. Jestem podekscytowana, bo intensywnie zastanawiam się nad kształtami, w jakie ma się przyoblec blog. Masa już jest – teraz tylko rzeźba! Ha! Nie wiem… nie wiem… Mam z tym spory kłopot i liczę na jakąś podpowiedź z Waszej strony. Otóż moi mili zauważam z przestrachem niewąskim, że im więcej piszę, tym gorzej piszę… Tracę styl i poczucie humoru, myśli rozmywają się w bezkształtne plamy. Żadna Pallas Atena z mojej biednej głowy nie chce wyskoczyć. Zwoje się prostują. No wyraźnie odbieram jakieś zakłócenia na trasie mózg – wytwór… Dupka jednym słowem. Jest jeszcze coś, do czego przyznaję się ze wstydem ogromnym, a lico mi się czerwieni … Otóż recenzje kosmetyczne. Mam z nimi ostatnio kłopot. Nie chce mi się, nie umiem, nie mam cierpliwości ich pisać!...Wiem, że nigdy nie byłam szczególnie rozbuchana w tej dziedzinie, ale teraz to już kompletny zastój. Ba – mnie nawet zaczyna być ciężko czytać takie recenzje… Przyznaję to ze wstydem… Czytam z zainteresowaniem 10 – 12 recenzji… a potem ciężko, ciężej… no kolejna odsłona mydła, żelu pod prysznic… nie wiem, co się ze mną dzieje… Czy tylko ja tracę zainteresowanie przy tak wielkiej ilości opisów? Być może może pozwalam sobie na zbyt wiele, tak szczerze tu do Was przemawiając, ale… Jest opcja bardzo prawdopodobna, że nie nadaję się na blogerkę. Żywię jednak głęboką nadzieję, że to tylko chwilowe zawirowanie…. Póki co, pewnie recenzji kosmetycznych będzie nieco mniej… Zobaczymy, czy to się sprawdzi i jak się sprawdzi. Przy tej okazji, chciałam podziękować za wczorajsze komentarze - poważnie trochę głupio mi było ot tak z otwartą przyłbicą te Janowe kawałki publikować...No cóż krew się wylała, trzewia oczyszczone;). W związku z powyższym, na weekend zostawiam Was, z podsunięta mi tu przez Malkontentkę (razem z chusteczkami), kolejną myślą guru wszystkich wariatów:
Krew!!! To, powinno być wewnątrz!
- Cóż, w takim razie zdecydowanie przepłaciłem mój nowy dywan.
Taka fajna myśl świrusa naczelnego - W. Allena – dosadnie wyrażająca bezmiar smutku egzystencjalnego, poprzez zderzenie chłodnego racjonalizmu z przeczulonym mistycyzmem, towarzyszy mi od poranka. Jesiennego poranka. Zimno, deszczowo, mgła. A ja kocham jesień. Lubię kałuże, zimną mżawkę na twarzy, słoneczno-płaczliwy spacer po parku i kolorowe liście. Lubię pluchę i ten wszechogarniający smutek zamierającego na moment świata. I wcale, ale to wcale nie napawa mnie to melancholią…
- Malkontentka, podaj chusteczki, zamiast leżeć na kanapie jak zezwłok wraży…
…tak, tak żadnej melancholii…
Dziś będzie post o wszystkim i o niczym. Miałam wprawdzie zabrać głos w dyskusji o uchodźcach, ale… Nie mam ani sił, ani tym bardziej nastroju, by wypowiadać się na tematy społeczno-religijno-egzystencjalne. Nie mam chyba nawet takiego prawa, a przynajmniej upoważniona się nijak nie czuję, zamilknij zatem serce moje…
Jestem tak podekscytowany, że chyba umyje dzisiaj wszystkie zęby - …no właśnie …jestem podekscytowana – zęby umyte. Jestem podekscytowana, bo intensywnie zastanawiam się nad kształtami, w jakie ma się przyoblec blog. Masa już jest – teraz tylko rzeźba! Ha! Nie wiem… nie wiem… Mam z tym spory kłopot i liczę na jakąś podpowiedź z Waszej strony. Otóż moi mili zauważam z przestrachem niewąskim, że im więcej piszę, tym gorzej piszę… Tracę styl i poczucie humoru, myśli rozmywają się w bezkształtne plamy. Żadna Pallas Atena z mojej biednej głowy nie chce wyskoczyć. Zwoje się prostują. No wyraźnie odbieram jakieś zakłócenia na trasie mózg – wytwór… Dupka jednym słowem. Jest jeszcze coś, do czego przyznaję się ze wstydem ogromnym, a lico mi się czerwieni … Otóż recenzje kosmetyczne. Mam z nimi ostatnio kłopot. Nie chce mi się, nie umiem, nie mam cierpliwości ich pisać!...Wiem, że nigdy nie byłam szczególnie rozbuchana w tej dziedzinie, ale teraz to już kompletny zastój. Ba – mnie nawet zaczyna być ciężko czytać takie recenzje… Przyznaję to ze wstydem… Czytam z zainteresowaniem 10 – 12 recenzji… a potem ciężko, ciężej… no kolejna odsłona mydła, żelu pod prysznic… nie wiem, co się ze mną dzieje… Czy tylko ja tracę zainteresowanie przy tak wielkiej ilości opisów? Być może może pozwalam sobie na zbyt wiele, tak szczerze tu do Was przemawiając, ale… Jest opcja bardzo prawdopodobna, że nie nadaję się na blogerkę. Żywię jednak głęboką nadzieję, że to tylko chwilowe zawirowanie…. Póki co, pewnie recenzji kosmetycznych będzie nieco mniej… Zobaczymy, czy to się sprawdzi i jak się sprawdzi. Przy tej okazji, chciałam podziękować za wczorajsze komentarze - poważnie trochę głupio mi było ot tak z otwartą przyłbicą te Janowe kawałki publikować...No cóż krew się wylała, trzewia oczyszczone;). W związku z powyższym, na weekend zostawiam Was, z podsunięta mi tu przez Malkontentkę (razem z chusteczkami), kolejną myślą guru wszystkich wariatów:
Krew!!! To, powinno być wewnątrz!
kurczę, a ja jeszcze nie jestem podekscytowana, bo zęby jeszcze nie umyte :P
OdpowiedzUsuń8.10... Ja od 5.30 jestem w pracy z całą paszczą wyszorowaną :)
Usuńja również mam dni kiedy ani nie mam ochoty pisać ani tym bardziej wchodzić na inne blogi.... wtedy recenzji pisze sie okropnie ciężko. Także rozumiem Cie ;)
OdpowiedzUsuńO to to!!!!
UsuńTeż mam takie momenty, kiedy nie chce mi się pisać recenzji, a czytanie wpisów o kosmetykach u innych, wydaje mi się wprost stratą czasu, bo w internecie można poczytać wiele ciekawszych rzeczy, czy sięgnąć po książkę. Myślę, że nic na siłę, lepiej pisać rzadziej niż się przymuszać, bo i po co :) Dla mnie blogowanie i czytanie blogów innych ma być przyjemnością, więc robię to tylko wtedy gdy naprawdę mam na to ochotę :)
OdpowiedzUsuńJa lubię czytać. To czynię najchętniej i najsprawniej, tylko czasem nie wiem, jak skomentować:(
UsuńUwielbiam Cię czytać :) zdecydowanie do tej planowanej formy zanotuj "dużo tekstu".
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci:) Miód na serce!
UsuńKochana to normalne ;) Ileż można czytać o tym samym! Akurat ja to lubię, czytam, porównuje, szukam czegoś fajnego, ale jeśli Ty tego nie czujesz to się nie zmuszaj, bo po co? W końcu tylko to wszystko znienawidzisz. Ja po urlopie jeszcze do końca nie wróciłam do blogowego życia, planuję otwarcie sklepu-galerii (trzymaj kciuki!), a teraz tylko marzę o wyrwaniu się na kilka dni w Biesy. W ogóle najchętniej bym się tam wyprowadziła. Ostatnio też więcej czasu poświęcam innemu hobby, jakaś się romantyczna zrobiłam :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie tam jadę. Ale uwierz - bez przyjemności. Służbowo:(
UsuńCo do sklepu-galerii już zaciskam kciuka i kibicuję!
Odpocznij w weekend i wracaj z nowymi siłami ;) U mnie jest podobnie, też czasem mam zastój na blogu ;)) nie z braku pomysłów, a siły i czasu ;)) Idź na spacer do lasu chłoń powietrze i naturę niech Cię natchną :))
OdpowiedzUsuńDzięki:) Racja trochę spokoju niewątpliwie mi się przyda.
UsuńE tam, się nie nadajesz. może potrzebujesz czasu, żeby sobie to wszystko w głowie poukładać, odpocznij od bloga a wrócisz ze zdwojoną siłą :)
OdpowiedzUsuńCosik ostatnio zbyt często odpoczywam;)
UsuńKochana nie ilość się liczy a jakość! A ta ostatnia jest u Ciebie na bardzo wysokim poziomie - wcale nie musisz pisać recenzji :) Ja u Ciebie i tak przeczytam wszystko od deski do deski, choćbyś miała nawet post o myciu zębów napisać :P
OdpowiedzUsuńMonga moja kochana:)
UsuńDo tej złotej sentencji "masa jest teraz rzeźba" jest jeszcze taki wdzięczny demot z pewnym okrągleszym na brzuszku mężczyżnie który wdzięcznie trzyma w rąsi browara i przeciska swoją oponę brzuszną przez siatkę z napisem "szcześciopak jest" :D Nie rób nam tegooo... dwa dni? Naprawdę dwa dniii bez Malontentki vel Franki vel Sisi nieeeeee...... ;((((((
OdpowiedzUsuńDobre:) O kochana Franka szykuje sie ostro do sesji więc cos się chyba urodzi. Może nie zaraz Atena ale...
Usuńnajważniejsze byś Ty czuła sie dobrze:) bycie blogerką to pisanie siebie i komentowanie u innych:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tak czynię:)
UsuńPo prostu masz zmęczenie umysłu. Przejdzie Ci :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Evcia:)
Usuńco do recenzji kosmetycznych to rozumiem Cię doskonale, chociaż ten blog jest akurat bastionem dobrych recenzji - ciekawych, napisanych dobrą polszczyzną, po których przeczytaniu nie masz poczucia straconych kilku minut... i zawierających coś więcej niż foto->opis producenta->moje odczucia :) Także życzę powrotu pełni natchnienia dla dobra blogosfery :) pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo- gdybyś wiedziała, jak mi miło. Az się zawstydziłam:)
UsuńA pieprz recenzje kosmetyczne!
OdpowiedzUsuńTwój blog, Twoje zasady, Twoje teksty. Pisz co chcesz, jak chcesz i kiedy chcesz.
Ja pisze o kosmetykach, bom płytka kobieta i nie umiem pisać nic ciekawszego :). Ty umiesz, więc się nie ograniczaj!
Ps. nie wiedziałam, że co rano jestem tak bardzo podekscytowana :D no bo skoro co rano myję wszystkie żeby.... :DDDDD
Chcesz podkraść palmę pierwszeństwa w dziedzinie płytkości Malkontentce? Nie ma bata kochana:)
UsuńWiesz - Ty jesteś płytka malkontencko :D a ja zwyczajnie :D
UsuńNie musimy się ścigać, startujemy w innych kategoriach płytkości!
ps. no i rzecz jasna miało być "zęby", a nie "żeby". Może i płytka jestem, ale jednak "żeby" było zbyt bez sensu nawet jak na mnie :P
Phi... ja jestem tak płytka, że nawet tych żebów nie zauważyłam:)))))))
Usuń