Chcecie poznać świat piwnicznej namiętności, pokrętnego morale i lunaparu...? Chcecie poznać świat płatnej miłości, wyrachowania, krwistej zmysłowości i obłudy...? Macie ochotę na spacerek brudnymi uliczkami szemranych dzielnic wiktoriańskiego Londynu? Jeśli tak - zapraszam! Panie i Panowie - Franka i ja przedstawiamy totalną opowieść pana Fabera...
Szkarłatny płatek i biały - sprawa już z lekka przebrzmiała ale nadal przecież genialna. Nietuzinkowa. Dziwna. Ta książka nuży niczym jesienne popołudnie, ciągnie się jak brazylijski serial, a jednocześnie zniewala, fascynuje, porywa. Robi z czytelnikiem wszystko, co tylko zalęgło się wyobraźni jej twórcy... A my podążamy i pogrążamy się coraz bardziej... Z wściekłości chcemy rzucić ją w kąt, znudzeni sięgamy po kolejną kawę, zniesmaczeni zastanawiamy się czy aby nie tracimy czasu na Mount Everest kiczu... i nadal czytamy... Absolutnie doskonała sprawa. Znakomita manipulacja.
Mam pewien kłopot z książkami Fabera. Nie do końca potrafię sprecyzować swój do nich stosunek. Pod skóra przeczytałam raz i miałam mdłości przez tydzień, Szkarłatny płatek... zawładnął moja wyobraźnią - nie było mnie dla świata - wykonując machinalnie swoje obowiązki czyhałam tylko na moment, kiedy będę mogła pogrążyć się w lekturze - nigdy jednak już do tej książki nie wróciłam... widać - tak działa magia...
Treści zwyczajowo nie będę opowiadać, bo to nie blog ściąg dla maturzysty;) Pozwolę sobie jedynie na bardzo ogólny zarys. Szkarłatny płatek... to historia młodej prostytutki. Dziewczyny o dość przeciętnej urodzie, zaawansowanej łuszczycy i niebywałej inteligencji. Historia kobiety, która usiłuje zmienić swoje życie. Historia kobiety zdolniejszej i mądrzejszej od ucztujących na niej mężczyzn..., którą jednak przewrotny los postawił w roli dania...
Czy inteligencja i zdolności to wystarczająca broń w świecie uprzedzeń i społecznych stereotypów?Czy ucieczka z bagna jest możliwa? Czy ślady mułu nie będą ciągnęły się za zbiegiem w nieskończoność? Czy można uciec od swojego życia...?
Książka brudna, i zostawia brudne ślady... Ale brudna w ten cudny sposób, który ściąga naszą wrażliwość i fantazję w stronę mrocznego i nagiego ego. Powieść jest nieco przeładowana naturalizmem, ocieka tanim seksem, plugastwem... taka trochę mięsna - ale polecam gorąco. Krytyka dopatruje się w niej nawiązań do Dickensa... Niewątpliwie coś w tym jest. Klimat czy rozmach...Nawet momentami nadmuchany do granic czytelniczych możliwości. Z drugiej strony -ktoś, gdzieś nazwał ją czytadłem. Bzdet. To nie jest czytadło. To kawał niezłej literatury, chociaż prawdopodobnie nie każdy rozsmakuje się w jej treści. Tak czy owak - sięgnijcie po powieść Fabera i poczytajcie o losach panny Sugar. Franka i ja zachęcamy gorąco - popatrzmy sobie razem na brudki ludzkich duszyczek...
Szkarłatny płatek i biały - sprawa już z lekka przebrzmiała ale nadal przecież genialna. Nietuzinkowa. Dziwna. Ta książka nuży niczym jesienne popołudnie, ciągnie się jak brazylijski serial, a jednocześnie zniewala, fascynuje, porywa. Robi z czytelnikiem wszystko, co tylko zalęgło się wyobraźni jej twórcy... A my podążamy i pogrążamy się coraz bardziej... Z wściekłości chcemy rzucić ją w kąt, znudzeni sięgamy po kolejną kawę, zniesmaczeni zastanawiamy się czy aby nie tracimy czasu na Mount Everest kiczu... i nadal czytamy... Absolutnie doskonała sprawa. Znakomita manipulacja.
Mam pewien kłopot z książkami Fabera. Nie do końca potrafię sprecyzować swój do nich stosunek. Pod skóra przeczytałam raz i miałam mdłości przez tydzień, Szkarłatny płatek... zawładnął moja wyobraźnią - nie było mnie dla świata - wykonując machinalnie swoje obowiązki czyhałam tylko na moment, kiedy będę mogła pogrążyć się w lekturze - nigdy jednak już do tej książki nie wróciłam... widać - tak działa magia...
Treści zwyczajowo nie będę opowiadać, bo to nie blog ściąg dla maturzysty;) Pozwolę sobie jedynie na bardzo ogólny zarys. Szkarłatny płatek... to historia młodej prostytutki. Dziewczyny o dość przeciętnej urodzie, zaawansowanej łuszczycy i niebywałej inteligencji. Historia kobiety, która usiłuje zmienić swoje życie. Historia kobiety zdolniejszej i mądrzejszej od ucztujących na niej mężczyzn..., którą jednak przewrotny los postawił w roli dania...
Czy inteligencja i zdolności to wystarczająca broń w świecie uprzedzeń i społecznych stereotypów?Czy ucieczka z bagna jest możliwa? Czy ślady mułu nie będą ciągnęły się za zbiegiem w nieskończoność? Czy można uciec od swojego życia...?
Książka brudna, i zostawia brudne ślady... Ale brudna w ten cudny sposób, który ściąga naszą wrażliwość i fantazję w stronę mrocznego i nagiego ego. Powieść jest nieco przeładowana naturalizmem, ocieka tanim seksem, plugastwem... taka trochę mięsna - ale polecam gorąco. Krytyka dopatruje się w niej nawiązań do Dickensa... Niewątpliwie coś w tym jest. Klimat czy rozmach...Nawet momentami nadmuchany do granic czytelniczych możliwości. Z drugiej strony -ktoś, gdzieś nazwał ją czytadłem. Bzdet. To nie jest czytadło. To kawał niezłej literatury, chociaż prawdopodobnie nie każdy rozsmakuje się w jej treści. Tak czy owak - sięgnijcie po powieść Fabera i poczytajcie o losach panny Sugar. Franka i ja zachęcamy gorąco - popatrzmy sobie razem na brudki ludzkich duszyczek...
niach niach lubię naturalizm, lubię jak coś mnie obrzydza, prowokuje, odstrasza książka dla mnei:D
OdpowiedzUsuńDla Ciebie:). Czytaj!
UsuńJa też się skuszę. :D
Usuńzaciekawiłąs mnie dawno nie czytałam fajnej książki:)
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobra. Warto wieczór poświecić:)
UsuńNawet nie znam autora, ale czasem lubię się ponurzać w naturalizmie i cielesności człowieka. Brudne duszyczki, wiadomo, bardziej interesujące są od tych przykładnych....
OdpowiedzUsuńMowa:). Zawsze sa bardziej interesujące;). Żywoty świętych to to nie sa;).
Usuńksiążka idealna dla mnie <3
OdpowiedzUsuńPolecam goraco!
Usuńjak to się stało, że jeszcze nie przeczytałam tej książki?!
OdpowiedzUsuńNadrabiaj zaległości :)
Usuńjuż mam całą listę spisanych tytułów :D:D pomału, Renia nie nadąża z czytaniem :D:D
OdpowiedzUsuńRenia da rade! Kto jak nie Renia!
Usuńo kurcze kolejna ciekawa książka :D bede miała co w lato czytac
OdpowiedzUsuńNa boginie! Nie bierz jej na lato. To jesienna lektura! Typowo :)
UsuńChyba nie do końca książka w moim stylu, ale chyba po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńWarto! Przełam się a nie pożałujesz :)
Usuńświetnie opisujesz i zachęcasz, po takiej recenzji chce się chwytać książkę i czytać! aż ręce rwa się do niej! ;) ale myślę, że ta książka wymaga wytrawnego czytelnika i wcale taka "milusia" nie jest ;)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Milusia nie jest, ale jest pewna ze Cie porwie:)
UsuńWoW, takiej pozycji to się tu chyba nie spodziewałam, aczkolwiek bez wątpienia czuję się zainteresowana i zaintrygowana do tego stopnia, że będę szukać tej książki, aby przekonać się na własnej skórze cóż jest warta.
OdpowiedzUsuńZaufaj mi. Jest naprawdę godna zainteresowania.
UsuńMuszę poszukać jej w księgarni, myślę że spodobałaby mi się.
OdpowiedzUsuń