Dziś będzie kolejny post NIE-NA-TEMAT! Otóż taki mam cwany charakter, że zazwyczaj staram sie robić użytek z mądrości zasłyszanych i czynnie je wykorzystuję. Podnoszę tym sposobem świadomość własną i kreuję się sprytnie na mądralę nad mądralami, dlatego lektura "iluś tam zasad blogera" totalnie mnie zaciekawiła, a następnie - rozwaliła. O brutalna rzeczywistości - zdemaskujesz każdą przebierankę! Ech... Co mnie tak rzuciło na kolana? Dowiedziałam się mianowicie, że posty NIE-NA-TEMAT są NIE-DOZ-WO-LO-NE... Czy zakazane pewna nie jestem, ale niedozwolone zdecydowanie. Niejasne? Dla tych, którzy złotych zasad nie przeczytali - kilka słów wyjaśnienia. Moi Państwo, jeśli chcecie odnieść sukces w blogosferze - nigdy, ale to nigdy nie bierzcie przykładu z bloga Strzeż sie pociągu! No- jedyny pozytywny zefirek w tej jaskini mlemlania to miłość do Czytelnika, którą to - owszem - możecie sie zarażać skolko ugodno. Reszta to typowy przykład ANTYBLOGA! Nie wolno pod żadnym pozorem bredzić w swoich żałosnych postach, co nam ślina w komputer wtłoczy! Ma być jeden temat. Jeden! jedyny! i nienaruszalny! Jeśli piszemy o kremach, to najdrobniejsza wzmianka o chorującym psie, albo innych problemach własnego tyłka - w tym o rozważaniach metafizycznych, politycznych etc. - natychmiast skazuje nieszczęsnego blogera na banicję i wrzuca do kategorii ... no... drugiej - nie chcemy tu wszak mowić o najgorszym sorcie... Bez względu jednak na nomenklaturę - krótko i dosadnie - sprawy władnej dupy trzymamy przy własnej dupie, a kontakty z czytelnikiem opieramy na merytorycznych debatach o składzie kremu, a nie przyjaznych pytaniach o zdrowie psa! No! Nie wzorujcie sie na jarmarku tematycznym Malkontentki i na jej ANTYBLOGU Strzeż sie pociągu! CZYTELNIKU zostaw pociągi w spokoju, strzeż sie głupiego bloga... pod warunkiem rzecz jasna, że chcesz osiągnąć SUKCES w blogosferze, bo jeśli sukces masz w pięcie ...no to inna gadka - na gorzałkę zapraszam:)
Kurcze... Czyżby autor zasad nie wpadł na pomysł prosty i genialny w zalążku, że bloga można pisać dla przyjemności! A może to herezja...
A jako że my tu jedziemy po bandzie, to dziś zdecydowany skok z pieca na łeb i miast o kremie to znów o prywacie...
Pytacie mnie kochani o Vizer...
Oto i ona!
Rokowania nadal ostrożne. Ale Viz czuje się nieźle, leki bierze, na kroplówki zasuwa, a mimo ze brzuszysko rozprute od gardła po ogon, śmiga jak szczeniak! Oby tylko przerzutów nie było...
Dziękuje Wam za miłe słowa i zainteresowanie... Mimo że to takie nieprofesjonalne!
Jesteście wspaniali. Dla mnie - wirtualni Przyjaciele, a nie jacyś odrealnieni Czytelnicy!
schudła? Bo jakaś nie do poznania jest. Trzymam kciuki za nią, zdrowia życzę:)
OdpowiedzUsuńpozdrawam
Oj schudła ponad 6 kg... Dziękujemy :)))
Usuńwidać! Pies nie do poznana!
UsuńLaska teraz z niej niezła. Wazy 40 kg. Ale cóż...sporo wycięli ...
Usuńodsysanie tłuszczu jej zrobili?
UsuńBardzo wyładniała.... szkoda tylko że takim kosztem...
Zawsze była przepiękna:).
UsuńZła diagnoza doprowadziła do cukrzycy. Dlatego tyła. A to był guz uciskający trzustkę - miedzy innymi. Kochana on był z zewnątrz niewyczuwalny. Dopiero usg. Wielki bardzo:(. On sporo ważył plus przyległości, no i z brzucha trochę tkanki tez poszło. Mówili ze ma dysplazje. Leki na to brała... Żadnej dysplazji! Guz uciskał na kręgosłup. Teraz śmiga- nie kuleje:) wesoła:). Jeszcze daleka droga przed nami. Tydzień kroplówek. Trzy zastrzyki dziennie - dupsko ma biedna spuchnięte. Jakieś prochy. Ale już wrocil mój stary , uśmiechnięty pies:).
Wet sie dziwi, ze ona to przeżyła. Ze operacje wytrzymała. Bo młoda nie jest. To już babuszka. A teraz jak szczeniak.
:))))
UsuńDrugie życie Vizer :)
Radość ogromna! Wszyscy w domu się cieszymy z tego sukcesu!
:)))) dzięki bardzo:)
UsuńTwój blog przyciąga mnie jak magnez:) Bardzo się cieszę, że Vizer czuje się lepiej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle mi sie przyjemnie zrobiło!!!! Buziaczek :)
UsuńJak dobrze widzieć psa z "uśmiechem" Trzymam za nią kciuki! Zdrówka!
OdpowiedzUsuńA ludzie to czasem są..... dziwni. Że tak to ujmę
No, uśmiecha sie :) dzieki serdeczne :)
Usuńto ja chyba też jestem strasznie anty ;D ale wolę być buntownikiem :D
OdpowiedzUsuńO to witaj w klubie:)
UsuńUfffff!
OdpowiedzUsuńWiem, że rokowania ostrożne. Więc cieszę się ostrożnie, acz szaleńczo :))))))
Powiem kolokwialnie - kładź laskę na idiotów. W sumie gdyby nie oni nie potrafiłabyś docenić własnej inteligencji, bo nie miałabyś punktu odniesienia.
Twój blog, Twoje zasady :D
Buziaki dla dzielnej Vizer!!!!
Anula- dobra pamięć zastępuje mi inteligencje:)))). Wiesz jak jest - uczę sie trudnych śliw i udaję, ze rozumiem:)))
UsuńKochana- dla mnie to ma sens, ale tylko poprzez pewien cel, który chyba uzyskałam! Ot właśnie po to, żeby zamienić kilka słów z osobą, taka jak Ty, która odbiera na tych samych falach i prezentuje ten sam rodzaj dystansu do siebie i świata :).
A co do Viz... Budzi sie we mnie taka nadzieja, ze... :)
No też Cię uwielbiam, no :DDDDD
UsuńViz jest dzielna, tak jak i Wy *:
A mówią, że blogosfera to bagno.... a tu proszę - ciuciuruciu i wyrazy miłości :D
Bo to trzeba wiedzieć z jaką częścią blogosfery się zadawać, prawda??? A trzeba z tą najlepszą z najlepszych - czyli z naszą!
O to to! Piękniej bym tego nie ujęła :)))
UsuńRozumiem, że jeśli jakiś "antyblog" osiągnie sukces, to nastąpi koniec świata, armagedon, błąd w matrixie :)
OdpowiedzUsuńPsinka wygląda dużo lepiej, oby tak dalej :)
Antyblog, który odniesie sukces będzie wbrew regule - zatem należy go zniszczyć:)))))
UsuńDziękuje :). Lepiej, prawda:)))))
Witam kochana Malkontentko. :) Vizer wygląda dobrze i jak to inne czytelniczki zauważyły : uśmiecha się. Wciąż trzymam kciuki. Toż to członek rodziny jest. Prawda? Co do nieprofezjonalizmu... Zaliczam się do blogów takowych bo ... Utwórzmy moja droga Klub Nieprofesjonalnych i Buntowniczych Blogerek / Blogerów. Co Ty na to Sisi? Pozdrawiam serdecznie i ściskam Ciebie i Vizer mocno.
OdpowiedzUsuńJestem za klubem! A Viz - no sama widzisz :))))- czynimy postępy :))))
UsuńDroga Sisi chyba źle zrozumiałaś mojego posta i polecam przeczytać to co Ci odpisałam na Twój komentarz. I wcale nie chodziło o to, że jak ktoś nie trzyma się maksym, które podałam to znaczy, że ma kiepski blog. I gdzie napisałam, że o kremach tylko mamy mówić? Błagam... Trochę dystansu. Tak samo jak piszę porady o dbaniu o dłonie to wcale nie twierdzę, że jak ktoś ich nie przestrzega to jest zaniedbany. Nie wiem dlaczego wzięłaś to tak osobiście. I mimo wszystkiego co myślisz to ja prowadzę bloga dla przyjemności i porady piszę po to by komuś pomóc, a nie dyktować co ma robić. Ale cóż, widzę, że zrozumiałaś to po swojemu. .. Dobrej nocy
OdpowiedzUsuńPs: Wystarczy poczytać moje posty, a się przekonasz, że między kremem, a maseczką, dodaję też coś fajnego od siebie.
UsuńMadzia - na boginie, toz przecież te porady cytowałas jako ciekawostkę- tak to zrozumiałam i do tego sie odnosilam. Daleka jestem od posądzania Ciebie o takie dramatyczne podejście do zagadnienia. Ja absolutnie nie potraktowałam tego osobiście tylko ironicznie.
UsuńCzytam Twoje posty - i generalnie dodajesz, dlatego chyba coś nam sie tu rozjechało ;)))))
UsuńNo właśnie padło tu coś o idiotach itp, więc chyba faktycznie nie zrozumiałam. Tak jak mówisz post był ciekawostką, a nie sztywnymi zasadami, które trzeba stosować. Sama przepraszałam, bo też się do kilku nie stosuję. Ważne, że Twój blog jest nietuzinkowy i nie ma w nim nudy. Kochasz ludzi i tu już proszę ile zasad odhaczonych :) Na pewno nie chciałam nikogo urazić, zwłaszcza, że maksymy tak jak pisałam nie są moim wymysłem :)
UsuńI absolutnie za takie je nie wzięłam:) a poza tym to Ty jestes mistrzem odważnych postów, co cieszy moje czarne serce:)
UsuńJaki miły widok - szczęśliwa mordka, chyba czuje się znacznie lepiej :)
OdpowiedzUsuńOj zdecydowanie :)))
Usuńhahahahahaha to się uśmiałam xD Jak talala :D też jakiś czas temu czytałam brednie zasadach blogowania xD Osobiście wychodzę założenia, że "jaki jest koń każdy widzi" . Mój blog i moja sprawa jak go prowadzę - skoro są czytelnicy to znaczy, że ktoś go czyta i tyle. Niekóre z tych zasad to dla mnie po prostu absurdy - że tło może być tylko białe, banerki są feee , czcionka nie może być wypośrodkowana .... nooo i najlepiej jak nie będzie domena na blogspocie xD - żenuaaaa....
OdpowiedzUsuńJa idę na żywioł;)))))
Usuńhmm to jak ja mieszam kulinarny z rękodziełam, a i wstawiam posty o spacerach albo co gorsza o kosmetykach, to już chyba nie drugiej a jakiś piątej lub szóstej kategorii ;)
OdpowiedzUsuńA co do psiaka to wiem jak to jest moja niunia kochana sznaucerka miniaturka Lady została pogryziona przez wielkiego psa, sama jako lekarz się nią opiekowałam jak tylko byłam w domu, mój weterynarz się śmiał, że jeszcze takich opatrunków nie widział, profesjonalne były, ale kochane psiątko poczekało w chorobie (miała raka narzadów rodnych do tego wszystkiego) jak wróce na święta Wielkanocne do domu i jak pojechałam na studia, a ona wieczorem się pożegnała ze wszystkimi to rano już się nie obudziła :(
Tak więc znam ból chorującego psiaka :(
Viz tez ma raka, ale jeśli przerzutów nie będzie to jest szansa na ... No na jakiś komfort, bo to babuszka jest:)
Usuńmoja miała wycięta całą macicę ale ją urządziło to pogryzienie po operacji, miała rany od kłów na ok 3-5cm w głąb ;( mimo rywanolu, antybiotyków itd już było kiepsko ;(
UsuńOch boziu .... Jak ja uwielbiam wszelkie złote rady typu jak prowadzić blog, jak nie prowadzić itp :D
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńŚliczna psinka! :-)
OdpowiedzUsuńCudna!
Usuńnie no, w tym momencie odchodzę z Twojego bloga i absolutnie tu nie wrócę! jak można pisać nie na temat!
OdpowiedzUsuńhaha! :D
Tak jest !:)))))
Usuńurocza psina, a co do posta... każdy niech pisze o czym chce, ja nie mam nic przeciwko :) Uważam, że posty odbiegające od tematyki bloga są... hm... bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJa tez:)
UsuńA mnie się Twój blog bardzo podoba i żałuję, że nie trafiłam na niego dużo wcześniej. Fajnie, że Vizer ma się dobrze. Widać, że jej się mordka uśmiecha. Całusy dla Was dziewczyny kochane :-*
OdpowiedzUsuńEwcia -dzięki za dobre słowo i buziole!!!!
UsuńCieszę się z powodu Vizer! I dalej trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńA co do Twojego Antybloga, to napiszę że Ciebie nie da się nie lubić! I jeszcze że chrzanić zasady, bo zasady są po to żeby je łamać (przynajmniej czasem) :)
Dzięki Monga:)))))))
UsuńCzytałam te rady i powiem Ci że je o kant....no tego ;)) idziemy na kielicha ;)) i za zdrowie pieska wypijemy :))
OdpowiedzUsuńNa kielicha! Zwłaszcza ze sobota przed nami :))))) dzięki:))))
UsuńŚliczna psica! Mam nadzieję, że teraz już z górki. :)
OdpowiedzUsuńNo tez w to mocno wierze:)
UsuńA ja tam właśnie dlatego tu przyłażę, że się SPODZIEWAM niespodziewanego!!
OdpowiedzUsuńObyś nigdy nic nie gmerała przy swoim blogu, bo jest wyjątkowy jak cała Ty :)
A Vizer wygląda dużo lepiej, nawet się uśmiecha do nas. Oby było wszystko dobrze. Przytulasy!
Dziękuje za tyle ciepłych słów :). Vizer tez dziękuje:) macha ogoniskiem;)
UsuńPo pierwsze nigdy nie jarzyłam tego rodzaju postów - co zrobić by mieć milion subów i być sławna w całej wirtualnej przestrzeni. Po drugie jak komuś się post / blog nie podoba, to po jaką cholerę tu wchodzi - nikt nikogo nie zmusza, nie zamęcza, nie spamuje.
OdpowiedzUsuńA po trzecie to więcej zdrówka dla psiury, niech się goi koncertowo
Rokowania ostrożne ale i tak ciesze się szalenie! Pokochałam tego twojego psiaka, bo jakżeby inaczej? Wystarczy spojrzeć na ten kochany pysk!
OdpowiedzUsuń