Dzień dobry,
chciałam tylko powiedziec, że wracam:)
Jutro.
I to z konkursem!
I to z jakim konkursem!
I to z takim, że majty opadają!
Ha!
Powroty trzeba świętować!
Zawsze!
Strony
▼
wtorek, 17 lipca 2018
poniedziałek, 16 kwietnia 2018
Misja dyskretna
Przyszłem wcześniej, gdyż nie miałem co robić.
(Miś...ponad wszystko i bez ograniczeń)
No właśnie... przyszłem. I nawet jezdem. Misja delikatna - wybadać czy ktoś tu jeszcze bywa. Nawet przypadkiem. Niechcący. Pomyłkowo czy coś...
Góra kosmetyków domaga się recenzji a Malkontentka nie wie, czy pisać...
sobota, 31 marca 2018
Banałem pojechało
Yvonne: Gdzie byłeś w nocy?
Spełnienia Wam kochani życzę.
Rick Blaine: To już tak dawno, nie pamiętam.
Yvonne: Przyjdziesz do mnie dziś wieczorem?
Rick Blaine: Nie mam aż tak dalekich planów.
Malkontentka chciała dziś do Was napisać.
Chciała opowiedzieć o worku z chaosem, w którym ostatnio sobie siedzi i z którego bezskutecznie usiłuje się wydobyć.
Chciała ponarzekać, że zamiast wiosny ma mokrą pulpę za oknem... i że wdziała stado 24 sarenek kontemplujących ruch samochodowy przy trasie Bełchatów - Łódź.
I że schudła 10 kg a przytyła 4...
I że pracuje po 19 godzin na dobę.
I że tkwi w niedoczasie...
Ale rano Malkontentka dostała w głowę twardym pytaniem i nadal tkwi w szoku pourazowym...
No właśnie...
Chciała opowiedzieć o worku z chaosem, w którym ostatnio sobie siedzi i z którego bezskutecznie usiłuje się wydobyć.
Chciała ponarzekać, że zamiast wiosny ma mokrą pulpę za oknem... i że wdziała stado 24 sarenek kontemplujących ruch samochodowy przy trasie Bełchatów - Łódź.
I że schudła 10 kg a przytyła 4...
I że pracuje po 19 godzin na dobę.
I że tkwi w niedoczasie...
Ale rano Malkontentka dostała w głowę twardym pytaniem i nadal tkwi w szoku pourazowym...
No właśnie...
Co jest w życiu najważniejsze? Niby zwyczajne pytanie... Ale to głaz... kamień rzucony w potylicę.... Ten zgrabny zlepek słów rozbił malkontencką skorupkę i wylało się z lekka nieświeże żółtko... Malkontentka zasadniczo nie potrafi być do końca szczera sama ze sobą a o publicznym wydobywaniu trzewi, to już w ogóle mowy nie ma. A wyłażenie z otwartą przyłbicą poza ustalony kanon spraw najważniejszych (zdrowie, rodzina, miłość etc.) okazało się sprawa zarezerowaną dla twardzieli z żelaznymi jajami/jajnikami...
Bo to jest trochę tak, że niby każdy coś tam wie, coś kombinuje, niby czai co to jest TO najważniejsze, ale chyba łatwiej rozbić sobie głowę o banał, niż odpowiedzieć z krwistej głębi głębi... i to nawet w sytuacji, gdy za publikę robi jedynie własna mordka w zwierciadełku. No dalej! Szczerze, bez mentalnego klepania się po pleckach.
Malkontetka chciała do Was napisać, ale jak widać nie udało jej się wydobyć z klawiatury żadnych słów...
Bo to jest trochę tak, że niby każdy coś tam wie, coś kombinuje, niby czai co to jest TO najważniejsze, ale chyba łatwiej rozbić sobie głowę o banał, niż odpowiedzieć z krwistej głębi głębi... i to nawet w sytuacji, gdy za publikę robi jedynie własna mordka w zwierciadełku. No dalej! Szczerze, bez mentalnego klepania się po pleckach.
Malkontetka chciała do Was napisać, ale jak widać nie udało jej się wydobyć z klawiatury żadnych słów...
Spełnienia Wam kochani życzę.