I kto powiedział, że delegacje niczemu nie służą? Ha - cytując (w dużym przybliżeniu) Mistrza - niechże wyrwą temu kłamcy jego plugawy jęzor! Że wyszczupla zapamiętam po kres ziemskiego bytowania.
Mów mi wąż...;)
...
W poniedzialek miałam wylądować w kolejnym miejscu zesłania. Z uwagi jednak na gruby konflikt z szefem będę siedzieć w robocie,
albo pojde siedzieć...
Mów mi wąż... Póki co, bo w poniedziałek zamienię się w żmiję. Z ogromnym gruczołem jadowym.
Ja byłam żmiją dzisiaj. Gorący czas w pracy. :D
OdpowiedzUsuńSsss
OdpowiedzUsuńukąszenie zabolało szefa?
OdpowiedzUsuńuuuuuu..... idziesz na całość.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wygraną!
Będzie plucie jadem ;P
OdpowiedzUsuńNo co Ty... grubo widzę, czekamy na więcej szczegółów bo to ciekawy wątek :P
OdpowiedzUsuńdawaj rozwijaj wątek;D
OdpowiedzUsuńCzy to znaczy że już koniec tułaczki? Tak na amen? Czekam na dalsze wieści z frontu ;)
OdpowiedzUsuńCzasem nie wiadomo co gorsze - przymusowa tułaczka, czy siedzenie tyłkiem na miejscu :P
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny wpis, zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńnoo czekam na żmiję!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, że będzie dobrze! Z drugiej strony i tak wiele wytrzymałaś Kasiu :)
OdpowiedzUsuńSzef i jad:) Jak to zawsze cholernie idzie w parze :)
OdpowiedzUsuńA pluj jadem ile wlezie. Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńCałuski:*
Na miejscu szefa zaczęłybyśmy się bać o życie xD Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńTo ja czekam na relację z przemiany! :D
OdpowiedzUsuń