wtorek, 2 lutego 2016

Organic Curl System, czyli jak w dwie godziny oszpecić się na lata za grubą kasę

Kiedy jesteś zły, policz do czterech. Kiedy jesteś bardzo zły, przeklinaj. (Mark Twain)

Przeklinanie nie pomogło… Gniew! Gniew Malkontentki jest wielki. Gniew Malkontentki wybucha spienioną falą jadu przy każdym – nawet przypadkowym – zerknięciu w zwierciadło. Horacy nauczał, że gniew jest krótkotrwałym obłędem. Owszem to prawda, jest obłędem, ale w przypadku naszej bohaterki z pewnością słowo krótkotrwały jest nieco na wyrost. Malkontentka ciska się w szaleństwie i pewnie jeszcze trochę to potrwa. A za sprawą czego? No zgadnijcie! Organic Curl System! Tak. Dawno o tym malkontenckim wyczynie nie było, albowiem nasza nieboga cierpliwie czekała roku, by pozbyć się gówna z włosów. Sorki, ale dziś wersalu nie będzie… jedziemy mięsnie i pieprznie! Bo to, co czyni ten zabieg na pustych głowach, bądź co bądź ludzkich, woła o pomstę do bogini! Wszak głowę trzymamy na widoku, wyprowadzamy do ludzi – bierze czynny udział w naszej egzystencji, więc – na ciemne moce – ta głowa powinna jakoś wyglądać, zwłaszcza gdy fundnęło się jej tak drenujący kieszenie zabieg! Gwoli przypomnienia – lekko ponad rok temu, Malkontentka pragnąc upodobnić się do bujnowłosych lal z Holyłudu, dała sobie wcisnąć kurzy bobek zapakowany w błyszczący papierek i skusiła się na zabieg Organic Curl System, który miał zamienić jej proste strąki w burzę fal i loków. Zamienił – w stóg przesuszonego siana. Przez ten czas Malkontentka straciła fortunę na środki ratujące znikająca czuprynę, popadła w konflikt z bandą pt. True Keratin Polska (dystrybutora kurzego bobka) – twarz Malkontentki służy w gawrze tej mafii za tarczę do rzutków. Generalnie kanapka. Trzeba było czekać z pokorą, wierząc – o naiwności – w słowa producenta, że specjał trzyma się na pustym łbie maksymalnie rok. I co – kupa! Rok minął, curl system ma się dobrze – na dzień dzisiejszy wygląda jak zrastająca mokra włoszka (do młodzieży – ceniona fryzura lat 80-tych) – rzecz żałosna i wymagająca stylizacji – non stop. Sam fakt trwania tego specjału na łbie jest smutny, gorsze jednak co wydarzyło się z włosami. Czy płyn wylewany w różnych konfiguracjach na malkontencką głowę w trakcie czynienia katastrofy wpłynął jakoś na potencjał cebulek? Czy inne nieszczęście, ale Malkontentka ma połowę czupryny! Nie jest to może spowodowane gwałtownym exodusem a raczej jakością odrastającego włosa. Jest cienki jak nić pajęcza. Kochani, to jest dramat i sprawa naprawdę nieładna, bo przedziałek na głowie wygląda jak autostrada A1 – i nie mówimy o jej pięknie, tylko szerokości i zakolach!

Ponownie przestrzegam przed braniem przykładu z Malkontentki i uczynieniem sobie takiego domu publicznego - znanego też dosadniej pod nazwą burdel - na głowie.

54 komentarze:

  1. leonowi też taki busz loków się marzył... ale opamiętał się;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję :( to ja już wolę spać w papilotach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coz... Ja mam pozamiatane:(

      Usuń
    2. Cóż, zostaje fryzura Kibola :( Żartuję! Może trzeba iść do jakiegoś włosologa...

      Usuń
  3. Tak kest zawsze, pamiętam swoje rozjasnianie i później to niby włosie niczym sznurek, tragedia. Marzyłam o lokach również, fryzjerka odradzila tłumacząc że będę miała szope na glowoe niczym murzyn :D Tylko mimo wszystko P tych naszych chciejstwach za jakiś czas znowu wraca się do tych głupstw - natura kobieca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Niestety nie uczymy sie w tym przypadku na własnych błędach tylko je powielamy;)

      Usuń
  4. bardzo Ci współczuję, włosy to ważny atrybut kobiety, wiem jaki to ból jak na głowie mamy ich coraz mniej :(

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja na swoje fale narzekam... :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Ty moje biedactwo! Już cosik na relaksik do Ciebie pędzi:) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeszukałam Internet (taka ciekawska jestem) i okazuje się, że nie jesteś sama. Nie tylko Ty marzyłaś o pięknych falach, a skończyło się właśnie na mokrej włoszce, która z bujnymi lokami nie ma nic wspólnego. Producenci obiecują góry złota i piszą, że zabieg jest w stu procentach bezpieczny i satysfakcjonujący. I teraz pytanie co zawiniło? Produkt czy fryzjer? Ja stawiam na to drugie, bo znam polskie realia i naszym "sylistom fryzur" daleko do ideału. Przez pół życia szukałam dobrej fryzjerki i znalazłam ją, ale w Uk...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madzik, ja myśle ze produkt tez fatalny, bo na moje zapytanie, co czynić producent hmm... poblokował mnie gdzie sie da- z fb włącznie i udaje ze nie było tematu... wiec sprawa dosc paskudna.

      Usuń
    2. Ah czyli aż tak chamsko się zrobiło. Cóż, blogów nie mogą zablokować i ust Wam zamknąć też. Oby jak najwięcej osób zdecydowało się o tym napisać. Ja jako fanka loków, która od dziecka o nich marzy, bardzo się cieszę, że o tym zabiegi usłyszałam dopiero kiedy poleciały na niego gromy. Bo znając mnie mogłabym się skusić :/

      Usuń
  8. Tylko pozostaje współczuć. :-/

    OdpowiedzUsuń
  9. Prochy jakieś próbowałaś łykać?
    Niezmiennie z prochów polecam merz special.
    Sesa śmierdzi (według niektórych - mi pachnie), nie wiem czy znasz, czy nie. Jak nie znasza zapachu się boisz to Ci podeślę. A jak nie to olej z pestem moreli, który Ci wysłałam na skórę głowy na kilka godzinek, oby regularnie.
    A ntc masz jeszcze, czy cycki wszystko zużyły? Jak masz to na skalpik na noc wetrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anula Ty to jak doradca kosmetyczny hihi:) Bużka

      Usuń
    2. Anula bo my z pokolenia merz special jesteśmy:). Łykam to - a jakże. Sese mam i khadi amle i ... Na cycki całe nie poszło - daje dzis na łeb!

      Usuń
    3. Merz special i sesa nie pomogły? No żesz.... Mi sesa włosy uratowała, wcierałam w skalp co drugie mycie na zmianę z placentą.
      Weź ze 5-6 pompek NTC i wymieszaj z wodą albo jakąś wcierką włosową, czy hydrolatem i wetrzyj w łepetynkę. Żeby miało sens to musiałabyś regularnie to robić. Mi na skalp dobrze robi.

      Monia *: *:

      Usuń
    4. Zmywać, ale nie spieszyć się :))) niech się dokładnie wchłonie, z pół godzinki chociaż.

      Usuń
    5. Ciekawe, co zdziała u Ciebie...
      Mi całkiem dobrze odżywia i nawilża skórę głowy, a zdrowa skóra głowy to dobra droga do zdrowych włosów...
      Ale że sesa nie pomogła to jestem zdziwiona. Ja nakładałam ją na całe noce, pod czepek. Przez miesiąc cuda zdziałała.

      Usuń
    6. U mnie lepiej sprawdzał sie khadi ale tez bez szału

      Usuń
  10. Prochów nie polecam, ale nie łam się tylko zaczynaj wcieranie :) Głowa do góry, odrosną! Skoro moje dały radę, Twoje tak samo! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja się w końcu nauczę robić loki na prostownicy i będę miała swoje ukochane fale ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam ale mnie sie nie udaje:(

      Usuń
    2. mi samej nie wychodzą ale fryzjerka robi mu burze loków prostownicą ;)

      Usuń
  12. O rany jaki dupny zabieg.... współczuję i trzymam kciuki by wszelakie wcierki pomogły i spokoju życzę. Kurde znaleźć dobrego fryzjera to cud mi już 3 spaprał zwykłe cięcie i strach szukać naprawiciela....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam dobrego - najlepszego. Po godzinach robi za moja najlepsza przyjaciółkę, ale ten jeden raz poszłam gdzie indziej...

      Usuń
  13. Poltora roku temu wyszłam bardzo niezadowolona od fryzjera. To był jakiś koszmar ... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No znam już ten ból - poczułam go po tym cholernym zabiegu

      Usuń
  14. Współczuję. Mnie zdarzyło się np. kiepskie farbowanie ale to zawsze można w domu zatuszować samodzielnie. W Twoim przypadku tak łatwo nie będzie. Dlatego naprawdę współczuję i biorę sobie Twoje słowa głęboko do serca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rok kochana, rok i to jest prawdziwa włosowa klęska.

      Usuń
  15. Bo z nami, babami, już tak jest! Zawsze chcemy to czego nie mamy :D Ja też z tych prostych kudłów kiedyś zrobiłam trwała, do tej pory nie mogę zdjęć oglądać... Musiało odrosnąć i tyle, ale nie wpłynęło na ilość włosów :(
    To smutne, że producent nie poczuwa się do odpowiedzialności i dlatego dobrze, że o tym piszesz!
    Mam nadzieję, że wcieranko pomoże, ja jestem zakochana w oleju z pestek moreli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmm... Trwała tez "super" sprawa. Cos jak to moje gowno:(

      Usuń
  16. Oj biedna ...

    Ja też nieraz eksperymentowałam, to z kolorem, to z długością i nawet trwałą miałam. O matko jak ja wtedy wyglądałam !!!
    Też zawsze zazdrościłam koleżanką loków ...

    Mam nadzieję, że dojedziesz do ładu ze swoim burdelem i zapanuje tam prawo i porządek ;).

    OdpowiedzUsuń
  17. ładnie Cię załatwili... współczuję, mam nadzieję, że czupryna mimo to dojdzie do siebie

    OdpowiedzUsuń
  18. Prawda taka że włos kręcony to włos suchy, sama niegdyś zazdrościłam tych loków... ale jak nasłuchałam sie o "gratisah" będących nieodłącznymi atrakcjami kręconych włosów, mam co mam i staram sie by to co mam ładnem było, nie powiem że łato nie jest zwazywszy na na przykład moją koleżankę - Sayosa używa i ten olejek z Ziaji z tej nowej serii co jej próbki dałam sprawdziły sie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam z natury niefajne włosy. Słabe. A ten zabieg je dobił:(

      Usuń
  19. Myślałam że doszłaś już do porozumienia ze swoją czupryną... Nie wiem czy próbowałaś i czy masz jeszcze ochotę ale bardzo dobre kosmetyki do włosów ma Kerastase - siostrze małża uratowały "życie"

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja miałam mokrą włoszkę nawet dwa razy :) Ale jako że farbowałam wtedy włosy henną to ta cała chemia nie łapała jak trzeba. Tzn. nie tak mocno jak oczekiwała fryzjerka, ale za to idealnie dla mnie - miałam wtedy właśnie ładne fale a nie mokrowłoszkowe sprężynki.
    A za Twoją czuprynę trzymam kciuki. Nie pomogę niestety bo w tematach włosowych raczkuję jeszcze bardziej niż makijażowych :>

    OdpowiedzUsuń