Kiedy jesteś zły, policz do czterech. Kiedy jesteś bardzo zły, przeklinaj. (Mark Twain)
Przeklinanie nie pomogło… Gniew! Gniew Malkontentki jest wielki. Gniew Malkontentki wybucha spienioną falą jadu przy każdym – nawet przypadkowym – zerknięciu w zwierciadło. Horacy nauczał, że gniew jest krótkotrwałym obłędem. Owszem to prawda, jest obłędem, ale w przypadku naszej bohaterki z pewnością słowo krótkotrwały jest nieco na wyrost. Malkontentka ciska się w szaleństwie i pewnie jeszcze trochę to potrwa. A za sprawą czego? No zgadnijcie! Organic Curl System! Tak. Dawno o tym malkontenckim wyczynie nie było, albowiem nasza nieboga cierpliwie czekała roku, by pozbyć się gówna z włosów. Sorki, ale dziś wersalu nie będzie… jedziemy mięsnie i pieprznie! Bo to, co czyni ten zabieg na pustych głowach, bądź co bądź ludzkich, woła o pomstę do bogini! Wszak głowę trzymamy na widoku, wyprowadzamy do ludzi – bierze czynny udział w naszej egzystencji, więc – na ciemne moce – ta głowa powinna jakoś wyglądać, zwłaszcza gdy fundnęło się jej tak drenujący kieszenie zabieg! Gwoli przypomnienia – lekko ponad rok temu, Malkontentka pragnąc upodobnić się do bujnowłosych lal z Holyłudu, dała sobie wcisnąć kurzy bobek zapakowany w błyszczący papierek i skusiła się na zabieg Organic Curl System, który miał zamienić jej proste strąki w burzę fal i loków. Zamienił – w stóg przesuszonego siana. Przez ten czas Malkontentka straciła fortunę na środki ratujące znikająca czuprynę, popadła w konflikt z bandą pt. True Keratin Polska (dystrybutora kurzego bobka) – twarz Malkontentki służy w gawrze tej mafii za tarczę do rzutków. Generalnie kanapka. Trzeba było czekać z pokorą, wierząc – o naiwności – w słowa producenta, że specjał trzyma się na pustym łbie maksymalnie rok. I co – kupa! Rok minął, curl system ma się dobrze – na dzień dzisiejszy wygląda jak zrastająca mokra włoszka (do młodzieży – ceniona fryzura lat 80-tych) – rzecz żałosna i wymagająca stylizacji – non stop. Sam fakt trwania tego specjału na łbie jest smutny, gorsze jednak co wydarzyło się z włosami. Czy płyn wylewany w różnych konfiguracjach na malkontencką głowę w trakcie czynienia katastrofy wpłynął jakoś na potencjał cebulek? Czy inne nieszczęście, ale Malkontentka ma połowę czupryny! Nie jest to może spowodowane gwałtownym exodusem a raczej jakością odrastającego włosa. Jest cienki jak nić pajęcza. Kochani, to jest dramat i sprawa naprawdę nieładna, bo przedziałek na głowie wygląda jak autostrada A1 – i nie mówimy o jej pięknie, tylko szerokości i zakolach!
Ponownie przestrzegam przed braniem przykładu z Malkontentki i uczynieniem sobie takiego domu publicznego - znanego też dosadniej pod nazwą burdel - na głowie.
leonowi też taki busz loków się marzył... ale opamiętał się;p
OdpowiedzUsuńI słusznie!
UsuńWspółczuję :( to ja już wolę spać w papilotach.
OdpowiedzUsuńNo coz... Ja mam pozamiatane:(
UsuńCóż, zostaje fryzura Kibola :( Żartuję! Może trzeba iść do jakiegoś włosologa...
UsuńTak kest zawsze, pamiętam swoje rozjasnianie i później to niby włosie niczym sznurek, tragedia. Marzyłam o lokach również, fryzjerka odradzila tłumacząc że będę miała szope na glowoe niczym murzyn :D Tylko mimo wszystko P tych naszych chciejstwach za jakiś czas znowu wraca się do tych głupstw - natura kobieca.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Niestety nie uczymy sie w tym przypadku na własnych błędach tylko je powielamy;)
Usuńbardzo Ci współczuję, włosy to ważny atrybut kobiety, wiem jaki to ból jak na głowie mamy ich coraz mniej :(
OdpowiedzUsuńNo niestety :(
Usuńa ja na swoje fale narzekam... :D
OdpowiedzUsuńTo tak działa - zawsze jest zle:)
UsuńOj Ty moje biedactwo! Już cosik na relaksik do Ciebie pędzi:) Buziaki
OdpowiedzUsuńDziekuje za relaksik już mam:))))))
UsuńPrzeszukałam Internet (taka ciekawska jestem) i okazuje się, że nie jesteś sama. Nie tylko Ty marzyłaś o pięknych falach, a skończyło się właśnie na mokrej włoszce, która z bujnymi lokami nie ma nic wspólnego. Producenci obiecują góry złota i piszą, że zabieg jest w stu procentach bezpieczny i satysfakcjonujący. I teraz pytanie co zawiniło? Produkt czy fryzjer? Ja stawiam na to drugie, bo znam polskie realia i naszym "sylistom fryzur" daleko do ideału. Przez pół życia szukałam dobrej fryzjerki i znalazłam ją, ale w Uk...
OdpowiedzUsuńMadzik, ja myśle ze produkt tez fatalny, bo na moje zapytanie, co czynić producent hmm... poblokował mnie gdzie sie da- z fb włącznie i udaje ze nie było tematu... wiec sprawa dosc paskudna.
UsuńAh czyli aż tak chamsko się zrobiło. Cóż, blogów nie mogą zablokować i ust Wam zamknąć też. Oby jak najwięcej osób zdecydowało się o tym napisać. Ja jako fanka loków, która od dziecka o nich marzy, bardzo się cieszę, że o tym zabiegi usłyszałam dopiero kiedy poleciały na niego gromy. Bo znając mnie mogłabym się skusić :/
UsuńTylko pozostaje współczuć. :-/
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńProchy jakieś próbowałaś łykać?
OdpowiedzUsuńNiezmiennie z prochów polecam merz special.
Sesa śmierdzi (według niektórych - mi pachnie), nie wiem czy znasz, czy nie. Jak nie znasza zapachu się boisz to Ci podeślę. A jak nie to olej z pestem moreli, który Ci wysłałam na skórę głowy na kilka godzinek, oby regularnie.
A ntc masz jeszcze, czy cycki wszystko zużyły? Jak masz to na skalpik na noc wetrzeć.
Anula Ty to jak doradca kosmetyczny hihi:) Bużka
UsuńAnula bo my z pokolenia merz special jesteśmy:). Łykam to - a jakże. Sese mam i khadi amle i ... Na cycki całe nie poszło - daje dzis na łeb!
UsuńMerz special i sesa nie pomogły? No żesz.... Mi sesa włosy uratowała, wcierałam w skalp co drugie mycie na zmianę z placentą.
UsuńWeź ze 5-6 pompek NTC i wymieszaj z wodą albo jakąś wcierką włosową, czy hydrolatem i wetrzyj w łepetynkę. Żeby miało sens to musiałabyś regularnie to robić. Mi na skalp dobrze robi.
Monia *: *:
Zmywać to?
UsuńZmywać, ale nie spieszyć się :))) niech się dokładnie wchłonie, z pół godzinki chociaż.
UsuńUczyniłam!
UsuńCiekawe, co zdziała u Ciebie...
UsuńMi całkiem dobrze odżywia i nawilża skórę głowy, a zdrowa skóra głowy to dobra droga do zdrowych włosów...
Ale że sesa nie pomogła to jestem zdziwiona. Ja nakładałam ją na całe noce, pod czepek. Przez miesiąc cuda zdziałała.
U mnie lepiej sprawdzał sie khadi ale tez bez szału
UsuńBędę pamiętać !
OdpowiedzUsuńKu przestrodze!
UsuńProchów nie polecam, ale nie łam się tylko zaczynaj wcieranie :) Głowa do góry, odrosną! Skoro moje dały radę, Twoje tak samo! :*
OdpowiedzUsuńWcieram ale to wciąż nie to :(
Usuńpozostaje współczuć...
OdpowiedzUsuńDzieki...
UsuńJa się w końcu nauczę robić loki na prostownicy i będę miała swoje ukochane fale ;)
OdpowiedzUsuńPróbowałam ale mnie sie nie udaje:(
UsuńU mnie też nie :(
UsuńU mnie też nie :(
Usuńmi samej nie wychodzą ale fryzjerka robi mu burze loków prostownicą ;)
UsuńO rany jaki dupny zabieg.... współczuję i trzymam kciuki by wszelakie wcierki pomogły i spokoju życzę. Kurde znaleźć dobrego fryzjera to cud mi już 3 spaprał zwykłe cięcie i strach szukać naprawiciela....
OdpowiedzUsuńJa mam dobrego - najlepszego. Po godzinach robi za moja najlepsza przyjaciółkę, ale ten jeden raz poszłam gdzie indziej...
UsuńPoltora roku temu wyszłam bardzo niezadowolona od fryzjera. To był jakiś koszmar ... :(
OdpowiedzUsuńNo znam już ten ból - poczułam go po tym cholernym zabiegu
UsuńWspółczuję. Mnie zdarzyło się np. kiepskie farbowanie ale to zawsze można w domu zatuszować samodzielnie. W Twoim przypadku tak łatwo nie będzie. Dlatego naprawdę współczuję i biorę sobie Twoje słowa głęboko do serca.
OdpowiedzUsuńRok kochana, rok i to jest prawdziwa włosowa klęska.
UsuńBo z nami, babami, już tak jest! Zawsze chcemy to czego nie mamy :D Ja też z tych prostych kudłów kiedyś zrobiłam trwała, do tej pory nie mogę zdjęć oglądać... Musiało odrosnąć i tyle, ale nie wpłynęło na ilość włosów :(
OdpowiedzUsuńTo smutne, że producent nie poczuwa się do odpowiedzialności i dlatego dobrze, że o tym piszesz!
Mam nadzieję, że wcieranko pomoże, ja jestem zakochana w oleju z pestek moreli!
Mmm... Trwała tez "super" sprawa. Cos jak to moje gowno:(
UsuńOj biedna ...
OdpowiedzUsuńJa też nieraz eksperymentowałam, to z kolorem, to z długością i nawet trwałą miałam. O matko jak ja wtedy wyglądałam !!!
Też zawsze zazdrościłam koleżanką loków ...
Mam nadzieję, że dojedziesz do ładu ze swoim burdelem i zapanuje tam prawo i porządek ;).
No chciałabym, bo nędznie to wyglada.
Usuńładnie Cię załatwili... współczuję, mam nadzieję, że czupryna mimo to dojdzie do siebie
OdpowiedzUsuńWalczę o nia dzielnie
UsuńPrawda taka że włos kręcony to włos suchy, sama niegdyś zazdrościłam tych loków... ale jak nasłuchałam sie o "gratisah" będących nieodłącznymi atrakcjami kręconych włosów, mam co mam i staram sie by to co mam ładnem było, nie powiem że łato nie jest zwazywszy na na przykład moją koleżankę - Sayosa używa i ten olejek z Ziaji z tej nowej serii co jej próbki dałam sprawdziły sie.
OdpowiedzUsuńJa mam z natury niefajne włosy. Słabe. A ten zabieg je dobił:(
UsuńMyślałam że doszłaś już do porozumienia ze swoją czupryną... Nie wiem czy próbowałaś i czy masz jeszcze ochotę ale bardzo dobre kosmetyki do włosów ma Kerastase - siostrze małża uratowały "życie"
OdpowiedzUsuńA ja miałam mokrą włoszkę nawet dwa razy :) Ale jako że farbowałam wtedy włosy henną to ta cała chemia nie łapała jak trzeba. Tzn. nie tak mocno jak oczekiwała fryzjerka, ale za to idealnie dla mnie - miałam wtedy właśnie ładne fale a nie mokrowłoszkowe sprężynki.
OdpowiedzUsuńA za Twoją czuprynę trzymam kciuki. Nie pomogę niestety bo w tematach włosowych raczkuję jeszcze bardziej niż makijażowych :>